| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Jesteśmy daleko od tego, by mówić, że wszystko funkcjonuje znakomicie. Są niedoskonałości, także w grze obronnej. Pociesza mnie, że jest jeszcze trochę czasu do startu rundy – uważa Aleksandar Vuković, szkoleniowiec Legii Warszawa, która kończy zgrupowanie w Dubaju.
– Zdążyłem się już nauczyć, że każdy trener jest tymczasowy. Czasy Alexa Fergusona dawno przeminęły. Jedna, potem druga porażka i od razu szuka się innych rozwiązań. Skupiam się na tu i teraz. Wiem, jakiego podjąłem się zadania i koncentruję się na nim. Wiadomo, do kiedy obowiązuje mój kontrakt i jestem gotów pracować do końca. Mam nadzieję, że chociaż tę umowę wypełnię – twierdzi Aleksandar Vuković, trener Legii Warszawa, która przez ostatnie dwa tygodnie przebywała na zgrupowaniu w Dubaju.
Vuković przed wylotem ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich podzielił się kilkoma przemyśleniami z dziennikarzami. – Mój powrót do Legii jest powrotem zespołu, w którym już byłem. Ale zbliża się moment, w którym będę chciał być odbierany jako szkoleniowiec, który może pracować gdzieś indziej. Na to chcę zapracować przez kolejne pół roku – dodał.
– Co by było, gdybym dostał ofertę przedłużenia kontraktu z Legią? Nie wiem. Nie potrafię teraz na to odpowiedzieć. Ostatnio pytano mnie o powrót do klubu, mówiłem, że to abstrakcja i… tego samego wieczora dostałem telefon z zapytaniem z Łazienkowskiej – stwierdził Serb.
– Transfery są ze mną konsultowane. Jestem mało wymagający, bo nie naciskam na konkretnych zawodników. Liczy się dla mnie interes klubu i zależy mi na odpowiednim bilansie. Tak będę funkcjonował, dopóki nie zrozumiem, że to złe podejście. Tylko raz mocniej uczestniczyłem przy transferze – prosiłem o Mladenovicia. Częściej dyskutowałem o kandydatach – zdradził Vuković.
– Patryk Sokołowski był pomysłem klubu. Zaczęło się jeszcze przed przyjściem Zielińskiego, ale on także pozytywnie do tego podchodził. Dla mnie to chłopak, który jest związany z Legią Warszawa, ma doświadczenie w lidze. Może być dla nas dużą pomocą w trakcie kolejnych miesięcy – zapewnia szkoleniowiec Wojskowych.
– Najwięcej w kwestii Rosołka będzie zależało od… Rosołka. Wciąż w niego wierzę, ma duży potencjał. Będzie otrzymywał szanse, bo to ograny młodzieżowiec, co stanowi atut. Może być dla nas opcją i poprzez pracę jest w stanie udowodnić, że znajduje się na dobrej ścieżce. Życzyłbym sobie tego, pewnie nawet bardziej niż on. Damy mu wsparcie, a wszystko dalej będzie zależało od zawodnika – powiedział trener Wojskowych o graczu, którego Legia ściągnęła z wypożyczenia do Arki Gdynia.
– Zieliński ma podobne spojrzenie do mojego. Nie chce dużych rotacji w zespole, wymieniania połowy składu po każdym sezonie. Samo to doprowadzi do większej stabilizacji w klubie. Rozmawiamy głównie o zimowym oknie transferowym, choć w przeszłości byłem za tym, by doceniać ludzi, którzy dają wiele na boisku. Nie o to chodzi, by robić transfer tylko po to, by wszyscy dookoła byli zadowoleni. Zawsze woli się to, czego się nie ma. Kluczowe jest, by sprowadzać lepszych zawodników od tych, którzy są już w klubie. Jeśli ma się choćby Gwilię, to nie można go zbyt łatwo oddawać. To może się stać, gdy trafi się ktoś, kto zdecydowanie wygra z nim rywalizację. Myślę, że Jacek o tym wie, bo ma już doświadczenie w takiej pracy i z powodzeniem budował swój projekt w innych realiach – zapewnia Vuković.
– Zacząłem współpracę z człowiekiem, którego znam i nie muszę poznawać. Jest chemia, a łatwiej też o budowanie zaufania. Trochę to trwało z Radkiem Kucharskim. Z czasem dobrze to funkcjonowało, potem przestało. Prezes Mioduski zadzwonił też do mnie, że Zieliński zostanie dyrektorem sportowym. Jacek powiedział mi od razu, za co również go cenię, że możliwe jest zatrudnienie trenera przed końcem mojego kontraktu – powiedział trener Legii.
– Zgadzając się na powrót do klubu dałem do zrozumienia, że jestem gotów na współpracę z Dariuszem Mioduskim. Z drugiej strony jest podobnie, skoro doszło do telefonu. Nigdy nikogo nie obraziłem, a słowa, które wypowiadałem, wciąż są oceną tego, co wydarzyło się przy okazji poprzedniego okresu pracy w Legii. Zobaczymy, jak w przyszłości będę się wypowiadał o obecnej kadencji. Zrobię wszystko, by spojrzeć na ten czas z dumą i myślą o dobrej robocie – uważa serbski szkoleniowiec.
– Mahir Emreli? Czy ktoś wyobraża sobie jeszcze Sousę jako trenera reprezentacji Polski? Spotkałem się z piłkarzem raz i nie mogę o nim powiedzieć niczego szczególnego. Krótko rozmawialiśmy i nie wynikało, by miał nie przyjść na trening czy czuł się źle w klubie. Różni ludzie mają różne reakcje i potrafią pewne sytuacje oceniać czy wykorzystywać – nie kryje Vuković.
– Wykonałem też pewien gest w stronę Luquinhasa, do którego nie dzwoniłem i nie namawiałem na powrót do Legii. Poinformowałem go, że podjąłem przemyślaną decyzję dotyczącą kapitańskiej opaski. To gest, który pokazuje, jakie wartości cenimy w tym klubie, a o jakich ludziach nie rozmawiać. Brazylijczyk zawsze daje z siebie maksimum i zostawia serce na boisku. Jest przykładem oddania na murawie, ale też poza nim. Mógł się zachować inaczej, a jednak tego nie zrobił – powiedział trener Wojskowych.
– Boruc, Jędrzejczyk i Wieteska wciąż są liderami. Nic się w tym aspekcie nie zmienia, ale chcemy jako drużyna i klub pokazać, że trzeba dostrzec postawę Luquinhasa. To pewna nagroda za lojalność wobec klubu. Jestem ciekaw, jaka będzie reakcja samego zawodnika na boisku. Był początkowo zszokowany. Gdy to usłyszał, to wskazał na siebie i spytał: ja!? Nie spodziewał się, że kiedykolwiek mógłby pełnić taką rolę. Jest urodzony kilka tysięcy kilometrów od Warszawy, a po wszystkim zachował się niczym chłopak z Ursynowa – uważa Serb.
– Zawsze powtarzam chłopakom, że bardziej od słów liczą się czyny. Można opowiadać bajki, ale na koniec konkretne zachowania świadczą o tym, kto jest kim. Mieliśmy dwa przypadki, które pozwalały nam oceniać konkretne osoby. Luquinhas nie mówi słowa po polsku, nie odzywa się generalnie często, ale nadal jest dobrym duchem Legii. Czasami wystarczy jedna odprawa i on zrobi wszystko tak, jak tego oczekujemy. Zdajemy sobie sprawę, że jest rozchwytywany i różnie może się to potoczyć. Nie chciałem czekać z uhonorowaniem go w ten sposób. Odbyłem rozmowę z radą drużyny. Wytłumaczyłem grupie decyzję i otrzymałem pełne zrozumienie zawodników – zdradził trener Legii.
– Wierzę w proces treningu. Pracujemy z docelową grupą. Brakuje tylko Jędrzejczyka i Nawrockiego oraz Abu Hanny i Kapustki. Liczę na postępy w każdym tygodniu. Jesteśmy też świadomi naszego kalendarza i tego, że szybko zaczniemy grać mecze o tak zwane sześć punktów. Musimy być gotowi od początku rundy i to jest nasz cel. Ale trzeba działać dwutorowo i regularnie rozwijać zespół – zauważył szkoleniowiec Wojskowych.
– Mocny akcent położyliśmy na przygotowanie fizyczne. Mieliśmy czas, by skupić się na tym aspekcie, ale czym bliżej ligi, tym mniejsze będą obciążenia. Motoryka jest podstawą, by wszystko dobrze funkcjonowało, ale bez pracy boiskowej nad organizacją gry, nie będzie wiele znaczyła – powiedział trener Legii.
– Trzeba zrobić sporo, by wszyscy mieli poczucie, że są częścią drużyny. Każdy musi zrozumieć, że poświęcając się dla zespołu, całość może dobrze funkcjonować. Z doświadczenia zawodniczego i trenerskiego wiem, że wszyscy chcą być częścią ekipy. To kwestia, którą trzeba mieć pod uwagą w codziennej pracy. Mieliśmy czas na to, by podkreślać, jakich zachowań chcemy, a jakich nie – stwierdził Vuković.
– Przylecieliśmy tutaj, chcieliśmy pracować nad modelem gry z wahadłowymi, a od razu Johansson, Kastrati, Ribeiro i Mladenović wypadli na początku obozu. Grono zdrowych pozwoli jednak nam sobie poradzić – opowiadał Vuković.
– Możemy przygotować drużynę do znacznie intensywniejszej gry niż pod koniec rundy, gdy baterie były maksymalnie wyczerpane. Wychodzę z założenia, że musimy być gotowi na wszystko. Czasem będziemy drużyną dominującą, która musi dać sobie radę w ataku pozycyjnym, ale niezbędne jest, by radzić sobie też w niższym ustawieniu. Nie zawsze da się narzucić swój styl i ważne jest, by potrafić reagować – powiedział.
– Stałe fragmenty gry szwankowały jesienią. To element, który zwłaszcza w grze obronnej, koniecznie musimy polepszyć. To minimum, by myśleć o czymś więcej. Takie gole zawsze martwią. Specjalista od tego elementu? Mamy praktycznie wypełniony sztab, w którym są ludzie z każdej dziedziny. Jest jednak miejsce dla dodatkowego analityka – zdradził serbski szkoleniowiec.
– Aspekt psychologii jest bardzo ważny dla trenera. Podejście do piłkarzy i strony mentalnej, to jeden z najważniejszych elementów. Czasami pojawiają się psychologowie, którzy mogą to wspierać i organizować indywidualne sesje. Jestem za tym, by dalej to realizować. Ale jesteśmy po rundzie, w której chcemy spróbować nieco innego podejścia – stwierdził.
– Jesteśmy zadowoleni z pracy w Dubaju. Najważniejsze, że kończymy zgrupowanie bez poważniejszej kontuzji. Początek stał pod znakiem utrudnień, bo niektórzy gracze dolecieli później przez kwestię koronawirusa. Młodzież ratowała sytuację, bo mogliśmy ćwiczyć w normalnej liczebności. Obóz to dopiero początek, bo przygotowania wciąż będą trwały. Runda zaczyna się wcześnie i pierwsze kolejki będą połączeniem gry o stawkę i budowy dobrej formy. Od razu chcemy być w jak najwyższej dyspozycji. Każdy tydzień będzie nas przybliżał do optymalnej dyspozycji, ale nie zmienia to faktu, że od inauguracji chcemy walczyć o zwycięstwa – zauważył szkoleniowiec mistrzów Polski.
– Trzeba żyć w zgodzie z tym, co dzieje się dookoła. Zamykamy zgrupowanie nie wiedząc nawet, jak wygląda Dubaj. Do tej pory nie było sensu i szans na leżakowanie. W piątek zawodnicy dostaną kilka godzin dla siebie. Dla mnie ten obóz mógłby się odbyć też w Mrągowie i nikt nie miałby problemu, że siedzi w hotelu i nie wychodzi z niego – powiedział trener Legii.
Piłkarze Legii po raz ostatni w Dubaju trenowali w piątek. Zespół został podzielony na dwie grupy i pracował w siłowni. Druga część dnia została przeznaczona na odpoczynek zawodników. Gracze po raz pierwszy mogli pojechać i zwiedzić miasto. W sobotę mistrzowie Polski wrócą do Polski. Czeka ich wczesne budzenie – śniadanie zostało zaplanowane na… 3:45 w nocy. Wkrótce potem zespół wyruszy na lotnisko.
Dubajski last dance Legii. Praca na siłowni ostatnim akcentem zgrupowania. Pierwotnie miało być boisko, ale mała burza piaskowa może przeszkadzać. @sport_tvppl pic.twitter.com/REXsIw8Xdb
— Piotr Kamieniecki (@PKamieniecki) January 21, 2022
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1028 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (93 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.