W meczu 22. kolejki La Liga, piłkarze Realu Madryt mieli problemy z lokalnym rywalem, Elche. Królewscy do 75. minuty przegrywali 0:2, ale ostatecznie zdołali wyszarpać punkt.
Obie drużyny zmierzyły się ze sobą już po raz drugi w tym tygodniu. W czwartkowym spotkaniu Pucharu Króla Królewscy wygrali po dogrywce 2:1, choć przez pewien moment przegrywali z niżej notowanym rywalem.
15. drużyna La Liga znów zafundowała podopiecznym Carlo Ancolettiego sporo problemów. Choć gospodarze byli aktywniejsi w ofensywie, częściej atakowali, to mieli kłopoty ze sforsowaniem defensywy rywala. Bardzo dobrze spisywał się bramkarz Elche, Edgar Badia, który bronił mocne strzały Toniego Kroosa i Casemiro.
Gdy w 33. minucie Helibelton Palacios sfaulował w polu karnym Viniciusa, wydawało się, że gol dla Realu jest formalnością. Zazwyczaj niezawodny z jedenastu metrów Karim Benzema tym razem się pomylił. Piłka po strzale Francuza poszybowała wysoko ponad bramką. Co ciekawe, był to pierwszy rzut karny zmarnowany przez Benzemę w barwach Królewskich, które dzierży od... 13 lat.
Piłkarze Elche potrzebowali jednej okazji, by zamienić ją na gola. W 42. minucie Fidel Chaves idealnie dośrodkował futbolówkę na głowę Lucasa Boye, a Argentyńczyk sensacyjnie wyprowadził Los Franjiverdes na prowadzenie.
W 51. minucie sędzia wskazał na wapno po faulu Diego Gonzaleza na Edenie Hazardzie. Arbiter po chwili jednak podbiegł do monitora i po konsultacji z VAR-em, anulował jedenastkę dla Realu. To nie był udany okres gry dla gospodarzy. Kilka minut później boisko z powodu urazu opuścił Karim Benzema.
Minuty upływały, a zawodnicy Realu nie potrafili wyrównać stanu rywalizacji. W kiepskiej formie był dziś Vinicius, który marnował sytuację za sytuacją, a na dodatek otrzymał żółtą kartkę, która wykluczyła go z następnego ligowego spotkania. Tego dnia błyszczał nie Brazylijczyk, a Lucas Boye. Napastnik Elche zanotował asystę przy trafieniu Perre Milli, który w 76. minucie skarcił defensywę Królewskich.