| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Nie wyobrażałem sobie, że mógłbym nosić kapitańską opaskę. Aleksandar Vuković wytłumaczył, że jego zdaniem zasługuję na ten zaszczyt. Legia to wielki klub, a to dodatkowo sprawia, że cała sprawa jest dla mnie wyjątkowa – twierdzi Luquinhas, nowy kapitan mistrzów Polski.
– Boruc, Jędrzejczyk i Wieteska wciąż są liderami. Nic się w tym aspekcie nie zmienia, ale chcemy jako drużyna i klub pokazać, że trzeba dostrzec postawę Luquinhasa. To pewna nagroda za lojalność wobec klubu. Jestem ciekaw, jaka będzie reakcja samego zawodnika na boisku. Był początkowo zszokowany. Gdy to usłyszał, to wskazał na siebie i spytał: ja!? Nie spodziewał się, że kiedykolwiek mógłby pełnić taką rolę. Jest urodzony kilka tysięcy kilometrów od Warszawy, a po wszystkim zachował się niczym chłopak z Ursynowa czy Bródna – twierdzi Aleksandar Vuković.
Trener Legii Warszawa uczynił z Luquinhasa kapitana mistrzów Polski, by podkreślić zachowanie Brazylijczyka. To także kontrast wobec postawy Mahira Emrelego, który nie pojawił się na obozie Wojskowych i rozpoczął wojnę z mistrzami Polski.
– Zawsze powtarzam chłopakom, że bardziej od słów liczą się czyny. Można opowiadać bajki, ale na koniec konkretne zachowania świadczą o tym, kto jest kim. Mieliśmy dwa przypadki, które pozwalały nam oceniać konkretne osoby. Luquinhas nie mówi słowa po polsku, nie odzywa się generalnie często, ale nadal jest dobrym duchem Legii. Czasami wystarczy jedna odprawa i on zrobi wszystko tak, jak tego oczekujemy. Zdajemy sobie sprawę, że jest rozchwytywany i różnie może się to potoczyć. Nie chciałem czekać z uhonorowaniem go w ten sposób. Odbyłem rozmowę z radą drużyny. Wytłumaczyłem grupie decyzję i otrzymałem pełne zrozumienie zawodników – opowiadał Vuković tłumacząc swój wybór. Jak na całą sytuację zareagował Brazylijczyk?
– Zgrupowanie w Dubaju było dla ciebie wyjątkowe. Zostałeś kapitanem Legii…
– Luquinhas: Trener Vuković zaprosił mnie na spotkanie i poinformował, że zostałem kapitanem Legii. Moja reakcja była krótka. Po prostu spytałem: ja? To nieoczekiwana radość i duma. Nie wyobrażałem sobie, że mógłbym nosić opaskę. Szkoleniowiec wytłumaczył, że jego zdaniem zasługuję na ten zaszczyt. Legia to wielki klub, a to dodatkowo sprawia, że odbieram cały temat jako wyjątkowy.
To radosny aspekt zgrupowania, choć było także trochę smutku. W podobnym czasie zmarła moja babcia. Uświadomiłem sobie, że człowiek nie jest gotowy na stratę tak bliskiej osoby. Rodzina zorganizowała pogrzeb, a ja przeżywałem całą tą sytuację trakcie obozu w Dubaju.
– Jak zareagowali koledzy z drużyny? Artur Jędrzejczyk, dotychczasowy kapitan, mówił coś do ciebie w temacie zmiany?
– Reakcja była wręcz tradycyjna dla Artura. Przyszedł do mnie z wielkim uśmiechem, sporo żartował, ale przede wszystkim cieszył się i mówił, że wspiera tę decyzję. Nie zmienia to faktu, że wciąż muszę się od niego uczyć pewnych zachowań. Aczkolwiek Jędrzejczyk dowiedział się, że teraz musi mnie słuchać i szanować jako kapitana, choć wszystko to odbywało się w żartach.
– Sam trener Vuković dyskutował o tym z tobą czy raczej postawił przed faktem dokonanym?
– W trakcie rozmowy po prostu zakomunikował, że jestem jego nowym kapitanem. Powiedział mi, że zasługuję na to po wydarzeniu z kibicami, którzy w grudniu zatrzymali autokar. Byłem w szoku po rozmowie z trenerem. Kapitan ma często wiele cech przywódczych, jest liderem w szatni. A ja? Jestem nieco inny.
Nie mówię po polsku oraz po angielsku. Trener jednak uważa, że mogę być przykładem dla całej szatni, a koledzy zareagowali w tej sytuacji niesamowicie. Był wybuch radości, okrzyki, skandowanie mojego imienia, istny szał. Dostałem od nich wiele gratulacji i to mimo faktu, że nie jestem naturalnym kandydatem do noszenia opaski.
– Jak trener widzi twoją rolę? Trudno liczyć na długie przemowy w twoim wykonaniu.
– Mam wyrażać bycie kapitanem poprzez grę i postawę na boisku. Nikt nie wymaga ode mnie diametralnej zmiany charakteru. Mam dawać przykład występami na murawie i wysoką formą. Usłyszałem od trenera, że najlepszą reakcją na funkcję kapitana będzie pozostanie tym samym Luquinhasem. Sztab szkoleniowy docenił mój styl bycia, naturalność i podejście do pracy, a ja zawsze chcę oddawać całego siebie dla klubu. Zostałem mocno wyróżniony i wierzę, że będę potrafił się za to odpłacić.
– Legię stać na uratowanie sezonu choćby poprzez zdobycie Pucharu Polski? Mógłbyś wtedy unieść trofeum...
– Taki mam cel. Inna sprawa, że trudno już teraz myśleć o takim momencie, ale byłby to wielki przywilej. Dążymy do zwycięstw, bo tego oczekuje się w Legii. To byłby cudowny moment dla wszystkich. Mogę zapewnić, że walka będzie trwała do końca.
– Poczułeś wsparcie kibiców po grudniowej sytuacji? Fani mocno wspierali cię choćby w mediach społecznościowych.
– To było świetne! Żona pokazała mi wpisy i wiadomości, a było tego mnóstwo. Wielu kibiców prosiło, bym został w klubie. Takie reakcje dawały mi szczęście. "Luqui wróć. Luqui, kochamy cię. Luqui, to się nie powtórzy". Widziałem te wszystkie wpisy i sprawiało to, że byłem dumny. Wróciłem do klubu z wielkim uśmiechem.
– Ważniejszą postacią będzie także Josue? Często trzymacie się razem, czasami wręcz jest twoim tłumaczem.
– Jest moim wielkim przyjacielem. Każdy Portugalczyk w Legii ułatwia mi mnóstwo spraw. Tak jest też z Rafaelem Lopesem czy Yurim Ribeiro. Jesteśmy blisko z Josue, z którym wszystko zdaje się łatwiejsze. On jest taki, że żartuje na każdym kroku. Dba, by można się było dobrze poczuć, rozluźnia atmosferę. Tłumaczy mi też wszystko, co mówi trener czy koledzy i dobrze mieć go obok.
– Trener Vuković mówił o tym, że interesują się tobą inne kluby. Jak ty podchodzisz do tych wieści?
– W piłce wiele się dzieje i faktycznie słyszałem, że są kluby zainteresowane moją osobą. Przyznaję, że oferty się pojawiły i można je było nazwać ciekawymi. Ale jestem człowiekiem, który ma pewne ważne wartości. Vuković zawsze był ze mną szczery i traktował mnie wręcz wyjątkowo. Czułem jego zaufanie i wiarę we mnie. Teraz pokazał to ponownie przekazując mi kapitańską opaskę.
Zostanie kapitanem Legii to konieczność wzięcia na siebie większej odpowiedzialności. Czuję, że to zadanie, któremu muszę podołać. Zachowanie trenera sprawia, że muszę być wobec niego uczciwy, więc od razu opowiedziałem mu o zainteresowaniu innych klubów. Ale widzę wiarę szkoleniowca i dziś myślę przede wszystkim o tym, by odwdzięczyć się i podziękować za zaufanie.
– Mówiło się o ofercie ze Stanów Zjednoczonych. Możesz powiedzieć, z jakich krajów pochodzi zainteresowanie?
– To sprawy, które przechodzą przede wszystkim przez moich agentów. Oni się tym zajmują. Nie chcę o tym mówić, nie lubię ruszać takich tematów. Najlepiej pytać o to wszystko menedżerów, a ja zajmę się Legią.
– Jesienią znów byłeś najczęściej faulowanym piłkarzem PKO Ekstraklasy. Da się do tego przyzwyczaić?
– Tak. Jestem najczęściej faulowany w Polsce, ale tak samo było też w dzieciństwie na podwórku. Przywykłem do tego, że uciekam, a rywale chcą mnie zatrzymać przekraczając przepisy. Nauczyłem się też odpowiednio upadać i radzić sobie z przeciwnikami. Kiedyś więcej o tym myślałem, ale teraz jest tak, że jestem co chwilę kopany, a jednocześnie nie mam żadnych kontuzji. To dość wyjątkowe, że tak właśnie jest.
– To kwestia pracy prewencyjnej? Odpowiedniego przygotowania?
– Dbam o swoje zdrowie. Zawsze staram się pracować nad tym, by akcja szła do przodu, ale czasami pokazuję też, że konkretny faul mógł zaboleć. Próbuję nie doprowadzać do sytuacji, że zostanę kopnięty trzy razy, zanim sędzia w ogóle zareaguje.
– Jak oceniasz pracę arbitrów? Sędziowie w Polsce dbają o zdrowie często faulowanych zawodników?
– Sędziowie są różni. Niektórzy widzą, że rywale źle mnie traktują i decydują się na ostre faule. Proszę to dobrze zrozumieć, ale zdarza mi się po przewinieniu przeciwnika położyć, by arbiter zareagował. Muszę myśleć o swoim zdrowiu, karierze i przyszłości. Jeśli nie będę reagował, to dostanę kolejny i kolejny cios, a przeciwnik będzie myślał, że jest w porządku i można tak grać dalej. Taki mam styl, nauczyłem się tym zarządzać. Czasami muszę zadbać sam o siebie.
– Da się ocenić, co się stało z Legią jesienią?
– Odpowiedzi jest wiele, a każdy piłkarz będzie miał pewnie inną optykę na całą sytuację. Moje pierwsze dwa sezony w Legii były spektakularne. Nigdy nie przeżyłem czegoś takiego, jak w obecnych rozgrywkach. To gigantyczna nauka na przyszłość, a przy tym lekcja łączenia występów na kilku frontach. W Lidze Europy szło nam bardzo dobrze, w Ekstraklasie było fatalnie. Wyciągnę z tego wiele na przyszłość. Skupiliśmy się na tej sytuacji, długo szukaliśmy odpowiedzi, ale nie ma jednego dobrego wytłumaczenia.
– Co nowy kapitan chciałby powiedzieć kibicom przed rundą wiosenną?
– Proszę o to, by znów byli z nami w najbliższych miesiącach. Mogę zapewnić, że jesteśmy skupieni na celu i bardzo chcemy odwrócić sytuację. Damy z siebie wszystko na boisku, by złe emocje przerodzić w chwile radości. Jak najszybciej będziemy chcieli wrócić na zwycięską ścieżkę.
– Na koniec pytanie o Paulo Sousę...
– Jestem kibicem Flamengo od dziecka, więc śledziłem całą sprawę od strony brazylijskiej. I szczerze mówiąc... bardzo się ucieszyłem, że będzie trenerem tego klubu. Pojawienie się takiego szkoleniowca robi duże wrażenie i buduje emocje. Wszyscy żyją jego zatrudnieniem i mają wielkie oczekiwania. Mam podobnie, bo Flamengo musi wygrywać. Przeczuwam, że mu się uda i bardzo wierzę w jego sukces.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP, w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.