| Piłka ręczna / Reprezentacja mężczyzn
Europejska Federacja Piłki Ręcznej nie przyjęła protestu reprezentacji Polski po meczu z Rosją. Oznacza to, że wynik spotkania (29:29) nie ulegnie zmianie.
Przypomnijmy: na trzy sekundy przed końcem spotkania Michał Daszek zdobył bramkę dającą Polakom prowadzenie 29:28. Choć Rosjanie na przeprowadzenie decydującej akcji mieli tylko dwie sekundy, zdołali doprowadzić do remisu – Siergiej Kosorotow trafił z ponad 15 metrów. Wątpliwości budziło jednak to, czy piłka wpadła do polskiej bramki przed końcową syreną – tego wymagają bowiem przepisy, by gol był zaliczony. Prowadzące mecz sędzie: siostry Charlotte i Julie Bonaventura z Francji postanowiły skorzystać w tej sytuacji z pomocy systemu VAR, a dokładniej VPS – Video Proof System. Po analizie zaliczyły bramkę i mecz zakończył się remisem.
Telewizyjne powtórki pokazały jednak, że Kosorotow tuż przed oddaniem rzutu popełnił błąd kroków – po złapaniu piłki wykonał bez kozła cztery kroki, podczas gdy przepisy pozwalają na trzy. Francuskie sędzie tego jednak nie zauważyły, mimo że jedna z nich obserwowała ruch rosyjskiego zawodnika i stała od niego w odległości ok. dwóch metrów. Nie naprawiły też tego błędu przy pomocy systemu VPS – i to mimo tego, że dokładnie analizowały ostatnią akcję z jego wykorzystaniem. Na anulowanie gola nie pozwoliły im jednak przepisy – całą sprawę wyjaśniamy TUTAJ.
Związek Piłki Ręcznej w Polsce złożył oficjalny protest, jednak EHF go odrzuciła. Póki co federacja nie uzasadniła swojej decyzji.