Karol Linetty nie zapisze obecnego sezonu do udanych. Reprezentant Polski na dobre wylądował na ławce rezerwowych Torino i nie widać żadnych oznak poprawy. Tym mocniej wzmagają się głosy, że jeszcze w styczniu pożegna się z klubem. Pomocnik ma marzyć o powrocie do swojej byłej ekipy – Sampdorii.
Wychowanek Lecha Poznań zasilił turyńską drużynę latem 2020 roku przechodząc do niej z Sampdorii za 7,5 miliona euro odstępnego. Tam trafił pod skrzydła Marco Giampaolo, z którym znał się doskonale ze współpracy w Ligurii w latach 2016-2019. Włoch na Polaka stawiał, ale nie wytrwał długo u steru zespołu. Po serii kiepskich wyników został zwolniony zimą zeszłego roku.
Zmiana na ławce trenerskiej nie posłużyła Karolowi. Ivan Jurić, który objął Torino w wakacje, początkowo starał się wykorzystać reprezentanta Polski, ale występy 27-latka nie stały na najwyższym poziomie. Na domiar złego dla Linetty’ego, odstawienie go na ławkę rezerwowych zbiegło się z rozkwitem formy Torino. Obecnie turyńczycy pukają do strefy awansu do europejskich pucharów, natomiast Polak nie podnosi się z ławki rezerwowych już od końca listopada.
Trudno liczyć na to, że w najbliższym czasie sytuacja piłkarza ulegnie poprawie. Nie dość, że zespół dobrze radzi sobie bez niego, to grupa konkurentów również wygląda bardzo solidne. Dennis Praet, Josip Brekalo, Marko Pjaca, Sasa Lukić czy Tommaso Pobega nie zawodzą szkoleniowca i nie ma większych powodów, by z nich rezygnować. Dodatkowo jeszcze w styczniu Torino może wzmocnić Samuele Ricci, utalentowany gracz Empoli.
Jeśli tak się stanie, będzie to prawdopodobnie oznaczało utratę wszelkich nadziei Linetty’ego na częstsze występy w Torino. Z tego powodu włoskie media intensywnie łączą Polaka z powrotem do Sampdorii. Na ten ruch ma naciskać Giampaolo, który przed kilkoma dniami ponownie objął stery w Genui. Tego pragnąć pragnie ponoć również sam piłkarz, chcąc ratować co się da z obecnego sezonu.
Problemem pozostaje formuła powrotu 27-latka do Sampdorii. Genueńczycy chcieliby wypożyczyć Polaka mającego kontrakt z Torino do połowy 2024 roku, turyńczycy na tę chwilę kręcą nosem. Rozmowy trwają i mogą nabrać przyspieszenia na samym finiszu okna transferowego, które zamyka się we Włoszech w poniedziałek, 31 stycznia.
Wzmocnienia Sampdorii są potrzebne. Po niedzielnej porażce ze Spezią zespół ten plasuje się raptem trzy punkty nad strefą spadkową. Wkrótce Liguryjczycy będą mogli liczyć między innymi na Stefano Sensiego, które wypożyczają z Interu, ale nie ma wątpliwości, że Karol Linetty u Marco Giampaolo z pewnością dostałby swoje szanse i odnalazł miejsce.