Iga Świątek w półfinale Australian Open! Polka śrubuje swój najlepszy występ w historii startów w Melbourne. W środę nad ranem polskiego czasu rozstawiona z "siódemką" zawodniczka pokonała Kaię Kanepi. Po trzygodzinnej bitwie Polka wygrała 4:6, 7:6, 6:3.
Dla Świątek już awans do ćwierćfinału był największym osiągnięciem w historii dotychczasowych występów w Australian Open. Apetyt rośnie jednak w miarę jedzenia, a forma Polki wraz z drabinką tylko wzbudzały nadzieje na kolejne zwycięstwa.
Początek spotkania przebiegał dosyć spokojnie. Obie zawodniczki utrzymywały swój serwis, choć łatwiej przychodziło to Polce. Kanepi w każdym z pierwszych gemów serwisowych musiała bronić break-pointy, jednak robiła to bezbłędnie. Do stanu 3:3 nie zobaczyliśmy żadnego przełamania.
Ta sytuacja zmieniła się w siódmym gemie i, niestety dla polskich kibiców, swoje podanie straciła Świątek. Polka pierwszego break-pointa sprezentowała rywalce dwoma podwójnymi błędami serwisowymi. Kanepi z takiego podarunku skorzystała, wychodząc na prowadzenie 4:3, a chwilę później 5:3.
Przy stanie 3:5 i swoim serwisie, Świątek musiała bronić pierwsze piłki setowe. W najdłuższym gemie pierwszej partii (trwał ponad 15 minut) Kanepi miała cztery szanse, jednak za każdym razem Polka wychodziła z opresji, a w końcu wygrała gema i przedłużyła swoje nadzieje. Te okazały się płonne – w następnym gemie Kanepi wykorzystała dziewiątego setbola i tym samym wygrała seta. Polka popełniła w tej partii sześć podwójnych błędów. Jej drugi serwis stał na poziomie 38 procent.
9⃣th set point lucky!@KanepiKaia sneaks past a persistent Swiatek to take the first set 6-4.#AusOpen · #AO2022 pic.twitter.com/X6RljHavMn
— #AusOpen (@AustralianOpen) January 26, 2022
Obie zawodniczki utrzymały swoje podanie w kolejnych gemach i mieliśmy 4:2 dla Polki. Wtedy jednak Kanepi znów przełamała Świątek, by następnie doprowadzić do remisu 4:4. Po chwili było już 5:5. Spotkanie dalekie było od finezyjnego – nie brakowało niewymuszonych błędów z obu stron. O losach tej partii zadecydował tie-break. Tam zdecydowanie lepsza była Polka, która aż trzy punkty urwała przy serwisie rywalki. Po wielkiej wojnie nerwów Świątek doprowadziła do remisu w setach.
Decydująca partia zaczęła się dobrze dla Polki – od przełamania serwisu rywalki. I choć Kanepi zrewanżowała się tym samym, Świątek raz jeszcze urwała gema przy serwisie Estonki, a po chwili utrzymała podanie. Po dwóch godzinach i 47 minutach Świątek prowadziła 4:2.
Polka złapała wiatr w żagle, podczas gdy Kanepi zdawała się być pogodzona z losem. Świątek po raz kolejny przełamała serwis rywalki, jednak zamiast dopełnić formalności przy swoim podaniu, podwójnymi błędami dała jeszcze szansę Estonce. Co nie stało się przy jej serwisie, nastąpiło przy podaniu rywalki. Po fenomenalnej wymianie Polka wykorzystała piłkę meczową. Mamy półfinał Australian Open!