Od samego początku było wiadomo, że igrzyska Pekin 2022 odbędą się pod specjalnym nadzorem. Okazuje się, że początkowo procedury przerosły samych olimpijczyków. Część z nich miała problem z wejściem na pokład samolotu, który w środę odleciał do Chin. Na szczęście skończyło się na strachu.
Lot był zaplanowany na godz. 20:50. Przed wejściem na pokład olimpijczyków i przedstawicieli mediów czekał jednak szereg formalności. Nie jest to jedynie okazanie biletu, paszportu czy negatywnych testów na koronawirusa, ale również zaprezentowanie aplikacji MY 2022 i Green Health Code.
Żeby wspomniany kod uzyskać i tym samym dostać zgodę na przylot do stolicy Chin, trzeba było skrupulatnie wypełniać aplikację, ale też zostać w niej zaakceptowanym przez system na każdym z etapów.
Na warszawskim lotnisku okazało się jednak, że nie wszyscy sportowcy i członkowie sztabu przeszli aplikacyjną procedurę i uzyskali wymagany przez chińskie władze kod QR. Nie wiadomo jednak, kto zawinił.
�� Jeszcze nie wylecieliśmy z Warszawy, a już są problemy. Część naszej kadry olimpijskiej z odmową wejścia na pokład! Jednym nie działa aplikacja MY2022, inni nie mogą wygenerewować kodu QR. Ten jest niezbędny przy check-inie. W tym gronie zawodnicy. Jest gorąco.@sport_tvppl pic.twitter.com/MwdzHxVNDK
— Michał Chmielewski (@chmiielewski) January 26, 2022
Biało-Czerwone Orły���� @PKOL_pl w komplecie w samolocie do @Beijing2022 @LOTPLAirlines oby tak dalej ����
— Marcin Nowak (@nowy_666) January 26, 2022