Drużyna Flamengo pod wodzą Paulo Sousy cały czas przygotowuje się do rozpoczęcia nowego sezonu. Piłkarze poznają metodologię pracy nowego szkoleniowca i nie mogą narzekać na nudę, a wręcz przeciwnie. Z szatni płynie przekaz, że praca jest bardzo intensywna.
Mija już miesiąc, odkąd w Polsce gruchnęła wiadomość, że Paulo Sousa chce pożegnać się ze stanowiskiem selekcjonera i planuje przeprowadzkę do Brazylii. Szkoleniowiec swój cel osiągnął bardzo szybko, bo już po kilku dniach od ogłoszenia tej decyzji Polskiemu Związkowi Piłki Nożnej pracował za oceanem. Kadra natomiast wciąż czeka na nowego selekcjonera.
Tymczasem Portugalczyk prowadzi okres przygotowawczy swojego zespołu według zamyślonego wcześniej planu. Celem pozostaje jak najlepsze przygotowanie się na start rozgrywek ligi brazylijskiej. A żeby to uczynić trzeba wylać sporo potu. Nie ma miejsca na nudę.
Jak pisze brazylijski "Record" powołując się na głowy z szatni Flamengo, styczniowe treningi należały do niezwykle intensywnych. Portal podkreśla wręcz, że piłkarze "potrzebowali dodatkowych płuc" i byli "zajechani". W dużej mierze przyczynił się do tego Antonio Gomez, odpowiadający za przygotowanie fizycznie zespołu.
Cel Sousy i jego sztabu jest prosty – jak najwyższa forma zespołu, która może rozwijać się w trakcie całego sezonu. Wygląda na to, że póki co podopieczni Portugalczyka mogą mieć problemy ze złapaniem świeżości, ale celem jest osiągnięcie jej z czasem.