Paulo Sousa nie poprowadził jeszcze Flamengo w oficjalnym meczu. Mimo tego Portugalczyk jest rozpoznawalny na ulicach miasta. Podkreśla, że pewnych rzeczy nie doświadczył nawet w reprezentacji Polski.
Sousa jest oczarowany nową, brazylijską rzeczywistością. Piękna pogoda, gorące słońce i przyjemny klimat. Portugalczyk błyskawicznie nabrał opalenizny, a uśmiech nie schodzi z jego twarzy. Nic dziwnego. Na konto wpływa wysoka pensja, a jego praca na razie opiera się jedynie na treningach.
Sousa nie poprowadzi zespołu w pierwszym tegorocznym spotkaniu. Flamengo w nocy ze środy na czwartek powalczy w ramach ligowych mistrzostw stanu Rio de Janeiro. Na boisku zobaczymy piłkarzy z zespołu U20, którzy zaprezentują się pod wodzą Fabio Matiasa.
Sam Portugalczyk po raz kolejny zaskoczył. Opublikował zdjęcie drużyny z podpisem: "Cariocao zaczyna się dzisiaj! Z wielkim entuzjazmem i poczuciem odpowiedzialności rozpoczniemy oficjalne zmagania w 2022 roku. Liczę na wsparcie całego narodu. Zagramy razem". Rzecz w tym, że Sousy nie będzie na ławce rezerwowych...
Começa hoje o Cariocão!
— Paulo MCD Sousa (@paulomcdsousa) January 26, 2022
Com muito entusiasmo e sentido de responsabilidade, vamos dar início às competições oficiais em 2022.
Conto com o apoio de toda a Nação. Jogaremos juntos! pic.twitter.com/KWm2Nwt9qe
Paulo Sousa e sua comissão técnica estão felizes com reconhecimento nas ruas e vídeos na Fla TV.
— Raisa Simplicio (@simpraisa) January 25, 2022
Eles estão vivendo algo que não viveram em nenhum outro clube, nem mesmo na seleção polonesahttps://t.co/Hj0i4B1BdW