Czesław Michniewicz 25 października został zwolniony z funkcji trenera Legii Warszawa. Dzień wcześniej poprowadził ostatni mecz z Piastem Gliwice, a dwa dni wcześniej odprawę, w której mocno krytykował Mahira Emreliego i tzw. grupę bankietową. Nie brakowało ostrych słów.
Kandydat na selekcjonera reprezentacji Polski przedmeczową odprawę rozpoczął od wyrażenia swojego powątpiewania w to, czy nowi gracze mają świadomość, że grają w klubie, który jest marzeniem każdego piłkarza w Polsce. Potem przeszedł zgrabnie do tematu profesjonalizmu. Tego rzekomo brakowało Mahirowi Emreliemu. Napastnik spóźnił się na trening poprzedzający mecz ligowy z Lechem Poznań. Zajęcie rozpoczynały się o godzinie 11.
– Co trzeba zrobić, żeby obudzić się o 11 następnego dnia? Myślisz, że jak położysz się o 22-23 to będziesz spał 14 godzin? Przecież tak się nie da. Ale jak położysz się spać o piątej rano, to się da – powiedział Michniewicz, po raz pierwszy podważając profesjonalizm Emreliego. 51-latek zaznaczał, że nie ma zamiaru obniżać standardów, a myślenie, że jest się piłkarzem tylko na boisku, jest błędne.
Szkoleniowiec Legii w opozycji do Emreliego przytoczył przykład Ernesta Muciego, który mimo braku gry w meczu Ligi Europy z Leicester nie obrażał się, a wyraził swoje zrozumienie sytuacji i zadeklarował, że jest w Warszawie szczęśliwy.– On ma potencjał, jest tego świadomy, ale chce też ciężko pracować. Ilu z was może tak powiedzieć o sobie, że akceptuję sytuację, w której się znajduje? Chodzicie, pierd****ie, płaczecie menedżerom, nie przychodzicie na treningi, spóźniacie się, nie jesteście w pełni skoncentrowani – zarzucał Michniewicz grupie piłkarzy zza granicy.
– Pamiętajcie, Warszawa kocha zwycięzców, kocha bohaterów. Mówię to do nowych – poczytajcie, czym jest Warszawa. Zamiast chodzić do agentów i szlajać się po Warszawie, to idźcie do Muzeum Powstania Warszawskiego. Wy – mówię o grupie bankietowej – gdy Warszawa wygrywa, wszyscy przymykają oko, ale gdy przegrywamy sześć z dziewięciu meczów, to Warszawa otwiera oczy. Wszystkie wasze występki, Tindery, imprezy, to wszystko trafia do mnie. Pewnych rzeczy nie ruszam, bo nie chcę ingerować w wasze życie prywatne, ale jeżeli to przeszkadza nam wygrać mecz, to ja o tym wam mówię uczciwie – poinformował piłkarzy Michniewicz.
51-latek tłumaczył tzw. grupie bankietowej, że wynikami takiego klubu jak Legia przejmuje się półtora miliona warszawiaków. – My im zadajemy ból, ale nie dlatego, że Emreli trafił głową w słupek w meczu z Lechem i ma pretensje do mnie, że ja o tym mówię. Jeśli mnie dziennikarz pyta, co było kluczowym momentem meczu, czy był to słupek Emreliego, to ja odpowiadam "tak". To było kluczowy moment. Gość przez trzy miesiące przychodzi do mnie, wita się, pije ze mną kawkę. Nagle wchodzi na stołówkę, przechodzi obok mnie jak obok cienia, drugi, trzeci raz, unika mnie – opowiedział szkoleniowiec. – Ja nic nie zrobiłem, stary – stwierdził, zwracając się wprost do Mahira Emreliego.
– To ty zrobiłeś coś mi jako drużynie, bo nie wykorzystałeś sytuacji. Ja to akceptuję, bo taka jest piłka. Nie zdobyłeś gola głową w meczu ze Spartakiem, nie strzeliłeś z Rakowem, nie strzeliłeś z Lechem, bo masz dużo do poprawienia jeśli chodzi o uderzenie głową. Jeżeli nad tym popracujesz, to za rok z trzech takich sytuacji będziesz strzelał pięć goli. Ale jeśli ty się obrażasz, płaczesz później, dochodzą mnie głosy, że ty żyjesz całkowicie innym życiem, niż ja bym chciał, to ja się nie boję tego powiedzieć. Ja mówię uczciwie. Przyjechałeś tutaj jak król Azerbejdżanu. Dla mnie jesteś takim samym zawodnikiem jak reszta – poinformował Michniewicz, wskazując palcem innych zawodników.
Odprawa poprzedzała ostatni trening przed meczem. Po nim Michniewicz miał ogłosić kadrę, która uda się na ligowego starcie z Piastem Gliwice.
– Po dzisiejszym treningu ogłoszę kadrę, która pojedzie na mecz z Piastem. Będą niespodzianki. Wezmę zawodników, którzy mają wycelowane lufy w przeciwnika a nie w moje plecy. Kto ma karabiny wycelowany w moje plecy, zostanie na miejscu – zakończył trener.
Ostatecznie do Gliwic wziął 16 zawodników. Zabrakło Lirima Kastratiego, Mattiasa Johansona, Lindsaya Rose i Jurgena Celhaki. Ten ostatni podpadł trenerowi, odmawiając gry w rezerwach. Ostatecznie Piast wygrał z Legią 4:1, a Michniewicz, będący na tę chwilę najpoważniejszym kandydatem na stanowisko selekcjonera reprezentacji Polski, został zwolniony dzień po meczu.
0 - 2
Holandia
0 - 0
Litwa
16:00
Litwa
18:45
Holandia