31 sty 2022 | Tenis

ATP w Montpellier. Kacper Żuk zagra z Jo-Wilfriedem Tsongą. "To takie małe spełnienie marzeń"

Michał Pochopień

Kacper Żuk przebrnął przez dwustopniowe eliminacje do halowego turnieju ATP 250 w Montpellier. Reprezentant Polski w pierwszej rundzie trafił na Jo-Wilfrieda Tsongę, niegdyś piątego tenisistę świata. – Zagrać przeciwko Tsondze, u niego we Francji, to takie małe spełnienie marzeń – powiedział 23-latek.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Ranking ATP. Hubert Hurkacz nadal jedenasty, w czołówce bez zmian

Nowa inwestycja Djokovicia. Szuka... leku na koronawirusa

Czytaj też

Nowa inwestycja Djokovicia. Szuka... leku na koronawirusa

Pierwsze tygodnie nowego sezonu w wykonaniu Kacpra Żuka nie należały do najlepszych. Duży wpływ na to miała kontuzja stawu skokowego, której nabawił się podczas treningu na ATP Cup w Sydney. Następnie bez powodzenia startował w eliminacjach do Australian Open, a także w dwóch imprezach rangi ATP Challenger Tour. W Forli odpadł w pierwszej rundzie, a we francuskim Quimper musiał się zadowolić jednym zwycięstwem.

23-latek z lepszej strony zaprezentował się w Montpellier, gdzie po wygranych z najwyżej rozstawionym Henrim Laaksonenem oraz Romanem Safiullinem, awansował do turnieju głównego. W przeszłości miał okazję dwukrotnie stanąć na starcie rywalizacji w imprezach ATP 250. Obie sytuacje miały miejsce w 2021 roku. W Antalyi dostał się do rywalizacji bezpośrednio z rankingu, a kilka miesięcy później w Gstaad jako "szczęśliwy przegrany" z eliminacji. W obu przypadkach musiał uznać wyższość rywali w pierwszej rundzie.

Kacper Żuk po raz trzeci w karierze zagra w głównej drabince turnieju @atptour, ale po raz pierwszy skutecznie przebrnął przez eliminacje!

Polak w 2021 roku dwa razy dostał się do MD imprez głównego cyklu: w Antalyi bezpośrednio z rankingu, a w Gstaad jako LL z eliminacji.
— Michał Pochopień (@pochopientennis) January 31, 2022

Żuk o premierowe zwycięstwo w głównym cyklu powalczy z nie byle kim, bo z Jo-Wilfriedem Tsongą. Polak miał okazję śledzić jego poczynania w przeszłości. Nie ukrywa, że możliwość gry z takim rywalem to dla niego wielkie przeżycie. Sentymentów na korcie jednak nie będzie. – Jak byłem młodszy, to z przyjemnością oglądałem go w akcji. Był w pierwszej dziesiątce na świecie, rywalizował na największych kortach. Jego styl gry był bardzo urozmaicony, dlatego go podziwiałem. Zagrać przeciwko Tsondze, u niego we Francji, to takie małe spełnienie marzeń. Jak człowiek był młodszy, to wyobrażał sobie takie rzeczy, a teraz to rzeczywistość. Na pewno to super przeżycie, ale zrobię wszystko, aby wygrać ten mecz – opisuje 23-latek.

Francuz najwyżej w karierze był notowany na piątym miejscu na świecie i ma na swoim koncie 18 wygranych turniejów ATP. W kontekście jego osiągnięć często używano stwierdzenia, że "urodził się w złym czasie". Jego talent i umiejętności wykraczały poza wszelkie ramy, ale miał to nieszczęście, iż w najlepszym okresie kariery przyszło mu rywalizować z Rafaelem Nadalem, Novakiem Djokoviciem i Rogerem Federerem. To spowodowało, że tylko raz otarł się o wielkoszlemowy sukces – w 2008 roku w finale Australian Open musiał uznać wyższość Djokovicia. Mimo to, choć zazwyczaj zdarzało się to głównie w mniejszych turniejach, ma na swoim koncie wygrane z każdym graczem z "Wielkiej Trójki".

On this day in 2008, Novak Djokovic defeated Jo-Wilfried Tsonga to win his first Grand Slam at the @AustralianOpen.

It's been nothing but ��s since. pic.twitter.com/WbI4fz2CZD
— US Open Tennis (@usopen) January 27, 2021

Tsonga mimo niepowodzeń w największych imprezach, znalazł niszę w turniejach rozgrywanych w swojej ojczyźnie. Najlepszym tego potwierdzeniem jest fakt, że aktualnie 259. tenisista świata z 10 z 18 turniejowych triumfów mógł się cieszyć we Francji. Szczególnie dobrze radził sobie na kortach halowych. Biorąc pod uwagę zawody w takich miastach, jak Metz, Montpellier, Marsylia oraz Paryż, jego bilans to: 77 zwycięstw i 26 porażek, co daje 75-procentową skuteczność wygranych.

Ostatnie lata niewątpliwie nie są sielanką dla byłego piątego tenisisty świata. Tsonga od początku 2020 roku rozegrał zaledwie 13 spotkań, z czego wygrał tylko trzy. W ubiegłym sezonie po raz ostatni wystąpił na Wimbledonie. Powodem takiego stanu rzeczy jest kontuzja pleców, z którą zmaga się od kilku sezonów. Francuz starty w 2022 rozpoczął od Challengera w Quimper, choć miał inne plany. W jednym z wywiadów zasugerował Francuskiej Federacji Tenisowej (FFT), że zasłużył na dziką kartę do Australian Open. Włodarze organizacji przyznali ją innemu tenisiście. Specjalną przepustkę na start w Melbourne otrzymał Lucas Pouille.

Żuk zna atuty Tsongi i nie zamierza go lekceważyć, choć w oczach wielu jest on cieniem zawodnika sprzed lat. Reprezentant Polski o tym, że nie powinien tego robić przekonał się kilka dni temu w Quimper. W pierwszej rundzie jego rywalem był 37-letni Gilles Simon. Nasz rodak odniósł zwycięstwo, ale potrzebował blisko trzech godzin zażartej walki, aby potwierdzić swoją wyższość. – Miałem okazję oglądać mecz z udziałem Tsongi w Quimper. Jego najmocniejsze strony to serwis i forhend. Zawsze dużo biegał i starał się przejmować inicjatywę. Ma swoje lata, ale to nie znaczy, że zapomniał, jak się gra w tenisa. Podobnie, jak Gilles Simon. Pomimo zaawansowanego wieku, nadal utrzymują poziom, więc spodziewam się ciężkiego pojedynku – podsumował obecnie 172. zawodnik rankingu ATP.

Polskiego tenisistę we wtorek spotka zaszczyt gry na korcie centralnym w Montpellier. Jego starcie z Tsongą, który w tym mieście triumfował w 2019 roku, zaplanowano na nie wcześniej, jak na godzinę 14:30.

Nowa inwestycja Djokovicia. Szuka... leku na koronawirusa