Zimowe igrzyska olimpijskie w Chinach mają wiele podtekstów. Wydaje się, że gospodarze nie tylko chcą urządzić światu święto... O pozasportowym wymiarze tych zawodów mówi profesor Michał Kobierecki z Uniwersytetu Łódzkiego, znawca dyplomacji sportowej.
Bartłomiej Najtkowski, TVPSPORT.PL: – Dlaczego Chińczycy ponownie zdecydowali się na organizację igrzysk olimpijskich?
Michał Kobierecki: – W szerszym kontekście mogą pojawić się pewne sugestie. Musimy cofnąć się do zimnej wojny, gdy Chiny były poza sportem. Po wojnie domowej i powstaniu ChRL wybuchł spór o to, kto będzie mógł uczestniczyć w międzynarodowej rywalizacji sportowej. Pojawiła się propozycja, by uczestniczyły w niej dwie drużyny - Chiny i Tajwan. Jedni bojkotowali drugich. Chiny komunistyczne domagały się wykluczenia Tajwanu z MKOl. Od końca lat 50. Chiny nie rywalizowały w wielkich imprezach. W latach 70. to się zmieniło w związku z korektami w polityce zagranicznej.
– Można mówić o przełomie?
– Tak. W 1984 roku Chiny wystartowały w Los Angeles i były to udane igrzyska potwierdzone wieloma złotymi medalami. Początkowo sukcesy sportowe miały ocieplać wizerunek, a z czasem pomyślano też o organizacji zawodów dużej rangi. Na przeszkodzie stała pamięć o masakrze na placu Tiananmen z 1989. Pamiętajmy jednak, że Chiny chciały zorganizować IO już w 2000 roku.
– Udało się po ośmiu latach.
– Dopięli swego, była to spektakularna impreza, na której bardzo zależało Chinom z uwagi na korzyści wizerunkowe. Potem mieli ochotę, by organizować kolejne międzynarodowe imprezy. Te zimowe igrzyska są kontynuacją, pierwszy raz będą w mieście, które już gościło sportowców podczas letnich IO. Trudno IO z 2022 rozpatrywać bez uwzględnienia chęci kreowania wizerunku państwa nowoczesnego, które bierze pod uwagę aspekty ekologiczne. Ważne były też cele wewnętrzne.
– Co do ekologii to są kontrowersje. Podczas IO ma być używany sztuczny śnieg. Zawody będą w lutym, gdy jest tam największy smog. Można chyba stawiać zarzut.
– Chińczycy już wiele razy pokazali, że mogą zrobić dużo. Jako rok odniesienia możemy przyjąć 2008. Wtedy też były obawy, że smog i stan powietrza mogą być szkodliwe dla sportowców. Krytyka była tak duża, że niektóre reprezentacje miały nawet swoje bazy w Korei i Japonii... Z drugiej strony Chińczycy byli skłonni do wielu poświęceń. Wiele fabryk przeniesiono w inne miejsce lub zamknięto na czas igrzysk. Sztucznie robiono deszcz przed igrzyskami, żeby oczyścić powietrze, a w trakcie igrzysk powtórzono to, by było słonecznie. Sadzono także drzewa wokół obwodnic Pekinu.
– A co z prześladowaniem Ujgurów, potencjalną inwazją na Tajwan? W 2008 represjonowanie Tybetu przeszło chyba bez echa...
– Nie wiem, czy w 2008 roku to się nie przebiło do powszechnej świadomości. Teraz mówimy o tym w kontekście bojkotu. Przed letnimi igrzyskami protesty przed startem sztafety olimpijskie były mocno nagłaśniane. Dotyczyły właśnie Tybetu. Poruszano kwestię Ujgurów i współpracy z reżimem z Sudanu. Powstawały performance'y artystów, którzy chcieli pokazać opresyjność reżimu (kółka olimpijskie z... kajdanek). Steven Spielberg miał reżyserować ceremonię otwarcia IO, ale zrezygnował w proteście przeciwko takiej polityce. Teraz jest dyskusja o bojkotach. Działania administracji, w pierwszej kolejności amerykańskiej, zwracają dodatkową uwagę na te problemy.
– Czy to prawda, że o ile bojkot dyplomatyczny igrzysk ma wymiar symboliczny, to ten polegający na nieobecności sportowców paradoksalnie umożliwia organizatorom odniesienie sukcesu propagandowego (np. casus IO w Moskwie)?
– Nie jestem pewien, czy organizatorzy mogą mieć korzyści z bojkotu sportowego... Literatura pokazuje, że najsłynniejsze bojkoty IO 76',80',84' przyniosły inny skutek. W jednej z książek analizujących IO 80' opublikowano wywiad z rosyjskim kibicem, który dopiero po ceremonii otwarcia zauważył, jak wiele krajów bojkotuje. Wtedy niektóre reprezentacje protestowały właśnie podczas ceremonii otwarcia, występowały pod flagą olimpijską albo nie wysyłały całej drużyny na tradycyjny przemarsz. To było widoczne. A w mediach można manipulować, tak było podczas igrzysk w Moskwie. Gdy któraś z reprezentacji protestowała, to pokazywano ujęcia całego stadionu. Każdy organizator IO chce być zawsze zapamiętany pozytywnie.
– Czy skuteczność bojkotów można z łatwością podważyć?
– Bojkoty zwykle się nie udawały. Jeśli spojrzymy na te najważniejsze, to żaden nie przyniósł osiągnięcia celów. Trudno oczekiwać, że Chiny nagle zmienią politykę wobec Ujgurów. A kto traci? Sportowcy z państwa, które takiej reprezentacji nie wysyła.
Bywały też skuteczne groźby bojkotów. Czasami uginano się pod takimi żądaniami. To było widoczne, gdy w latach 70. państwa afrykańskie protestowały przeciwko reżimom zdominowanym przez białą mniejszość, mowa o RPA i Rodezji. Te groźby doprowadziły do usunięcia tych państw z międzynarodowego sportu, natomiast masowe protesty zwykle kończyły się niepowodzeniem. Bojkot dyplomatyczny nie jest niczym nowym. Jeśli jest coś do zarzucenia jakiemuś państwu, to warto nie być łączonym z takim reżimem. Tak było w Soczi, podobnie będzie w Pekinie. Przywódcy szeregu państw nie wybrali się na te imprezy. Teraz jest to bardziej stanowcze, żaden urzędnik państwowy nie będzie reprezentował USA i Kanady. Jednak to wciąż ma charakter symboliczny.
– Dostrzega pan aspekt geopolityczny? Z państw bojkotujących igrzyska wymieniamy członków Sojuszu Pięciorga Oczu (USA, Australia), bo ważna jest strefa wpływów na Pacyfiku. A niechęć do bojkotu Francji i Włoch wiąże się chyba z tym, że w 2024 IO będą w Paryżu, a dwa lata później w Mediolanie?
– Mam wrażenie, że bojkoty dyplomatyczne są ogłaszane na potrzeby polityki wewnętrznej. Nie sądzę, aby ktoś myślący zakładał, że w ten sposób może realnie wpłynąć na postawę Chin. Państwa, które ten bojkot ogłosiły, są przywiązane mocno do wartości i ochrony praw człowieka. Żeby uniknąć krytyki w polityce wewnętrznej chcą symbolicznie uderzyć w Chiny. Jeśli chodzi o państwa europejskie organizujące igrzyska wkrótce, to ma pan ciekawe spostrzeżenie. Ale przecież później to Los Angeles i Brisbane mają gościć sportowców...
– Faktycznie, to czym kierowali się Włosi?
– Włochy współpracują z Chinami, od początku odnosiły się entuzjastycznie do inicjatywy Pasa i Szlaku, co było widać, gdy wybuchła pandemia. Chiny wysłały do Italii pomoc medyczną. Miano zasadę: skoro Włosi byli wobec nas otwarci, to trzeba okazać im wdzięczność. Każde państwo samodzielnie robi kalkulacje, co bardziej mu się opłaca. Niemniej głównym powodem bojkotów jest polityka wewnętrzna.
– Czy te igrzyska mogą zmienić postrzeganie chińskiego sportu? Ostatni czas to same kłopoty: afera obyczajowa z tenisistką Peng Shuai i kryzys futbolu (schyłek najbogatszego klubu Guangzhou Evergrande, exodus gwiazd z powodu salary cap, zakaz... tatuaży).
– Zobaczymy, jak potoczą się te igrzyska. To oczywiste, że są jedną z najlepszych możliwości wykorzystywania sportu do celów wizerunkowych dzięki sukcesom. Jeśli chodzi o futbol, to Chiny stanęły przed trudnym wyborem po serii triumfów w igrzyskach z 2008 roku. Wygrali klasyfikację medalową, zdobywając najwięcej złotych. Przyjęto założenie, że igrzyska są najważniejsze, kontynuowano więc kurs z czasów zimnej wojny. Wschód i Zachód mogły się spotkać, bo w państwach komunistycznych oficjalnie nie było sportu zawodowego, a IO były tylko dla amatorów. Aż do IO w Barcelonie 92'.
– Chińczycy nie chcieli ograniczać się do zawodów, owszem, najwyższej rangi, ale co cztery lata?
– W Chinach pojawiały się koncepcje, że aby odnosić sukcesy, to nie można skupiać się tylko na IO, w których jest sporo dyscyplin niszowych, w dodatku są co cztery lata. Uznano, że warto zająć się czymś, co daje publicity, a zatem obecność w mediach przez cały rok. Zaczęto sprowadzać piłkarzy z lig zachodnioeuropejskich co podnosiło poziom rozgrywek. To miało też wymiar wewnętrzny. Xi Jiping jest znany jako fan piłki nożnej. Podczas jednej z konferencji międzynarodowej doktorant z Chin tłumaczył mi, że kluby piłkarskie mają ogromne pieniądze na to, by ściągać poważnych piłkarzy, ponieważ deweloperzy starają się poprzez duże inwestycje w futbol zyskać przychylność władz i mieć dostęp do atrakcyjnych gruntów. W świecie zachodnim podniósł się rwetes, bo wielu dobrych piłkarzy podkupiono. Ale po decyzji Xi Jipinga, by nie płacić już wielkich sum obcokrajowcom ten proces wyhamował. Obecnie obserwujemy tego następstwa.
– Był nawet plan zdobycia przez Chiny mistrzostwa świata, a ci cenieni obcokrajowcy mieli być inspiracją.
– Ponadto firmy kupowały udziały i inwestowały w kluby z Europy. W ramach współpracy zakładano szkółki w Chinach. Ci zawodnicy byli szkoleni w europejskich klubach.
– Może jeszcze uwzględnijmy wątek historyczny. Zajmował się pan dyplomacją ping-pongową. Czy ta forma współpracy miała umożliwić wbicie klina między ZSRR a Chiny i zaszkodzić blokowi komunistycznemu?
– Na pewno było to w interesie USA. Ta sytuacja była skomplikowana. Trudno mówić w tamtym okresie (początek lat 70.) o sojuszu chińsko - radzieckim. Wtedy drogi tych państw się rozeszły. Od lat 50. Chińczycy utwierdzali się w przekonaniu, że ZSRR odchodzi od kluczowych zasad, którym powinien się kierować, dochodziło przecież do sporów granicznych. Na forach wielostronnych, w ONZ czy MKOl trzymali się razem, ale ta bliskość nie była pełna.
Chiny były w izolacji. Amerykanie też mieli swoje interesy. Richard Nixon mówił w kampanii wyborczej o potrzebie znacznej poprawy stosunków amerykańsko - chińskich . Nie było to takie łatwe, bo oficjalnie były to państwa sobie wrogie. Początkowo nie było więc odpowiednich kanałów, by zorganizować spotkanie. Korzystano z pośredników, dyplomatów pakistańskich, holenderskich. Odbywały się spotkania nawet w... Warszawie. Pomijając działania tajnej dyplomacji, którą prowadził Henry Kissinger, ta dyplomacja ping - pongowa jest uznawana za jedną z bardziej skutecznych. W sporcie możemy sobie pozwolić na więcej. Jeśli coś się nie uda, to trudno. Jeśli amerykańscy sportowcy zostaliby jednak wygwizdani w Chinach, to dostalibyśmy sygnał, że społeczeństwo nie jest jeszcze na to gotowe.
Bartłomiej Najtkowski
*
Michał Marcin Kobierecki, ur. 1985, doktor habilitowany nauk o polityce i administracji. Pracuje jako profesor uczelni na Wydziale Studiów Międzynarodowych i Politologicznych Uniwersytetu Łódzkiego. Naukowo zajmuje się dyplomacją sportową oraz publiczną.
Medale
1 ![]() | 16 | 8 | 13 | 37 |
2 ![]() | 12 | 10 | 5 | 27 |
3 ![]() | 9 | 4 | 2 | 15 |
2 - 1
ROC
1
2
1
2
1
2
1
2
1
2
1
2
1
3:54.30
2
3:54.67
3
3:55.09
4
3:55.15
5
3:55.27
6
3:55.72
7
3:56.15
8
3:56.55
9
3:56.99
10
3:57.06
11
3:57.07
12
3:57.49
13
3:57.65
13
3:57.65
15
3:57.70
16
3:57.97
17
3:57.98
18
3:58.02
19
3:58.17
20
3:58.48
21
2:59.16
22
2:59.19
23
2:59.27
24
2:59.29
25
2:59.96
26
3:00.00
27
3:00.65
28
3:03.42
1
59.13
2
59.25
3
59.27
4
59.28
5
59.30
5
59.30
7
59.38
8
59.40
9
59.44
9
59.44
11
59.46
12
59.47
13
59.49
14
59.56
15
59.59
16
59.61
17
59.66
18
59.93
19
1:00.06
20
1:00.10
1
1:24:54.0
2
+1:43.3
3
+2:33.3
4
+2:35.4
5
+2:37.2
6
+2:38.7
7
+2:40.0
8
+2:41.5
9
+3:06.1
10
+3:41.0
11
+3:42.5
12
+5:14.4
13
+6:20.3
14
+6:21.4
15
+6:27.2
16
+6:27.6
17
+6:28.1
18
+6:28.5
19
+6:29.6
20
+6:47.0
+6:49.0
22
+6:49.2
23
+7:07.7
24
+7:10.7
25
+7:12.3
26
+7:12.3
27
+7:18.3
28
+7:25.9
29
+7:33.8
30
+7:39.3
31
+8:43.8
32
+8:57.2
33
+9:00.8
34
+9:02.6
35
+9:51.4
36
+9:53.6
37
+10:37.3
38
+10:47.0
39
+11:14.2
40
+11:18.4
41
+11:32.6
42
+11:35.6
43
+12:12.1
44
+13:14.2
45
+13:25.5
46
+13:45.2
47
+14:20.8
48
+14:24.1
49
+14:44.8
50
+14:59.8
51
+15:20.5
52
+16:24.6
53
+17:20.2
54
+17:48.0
55
+18:39.1
56
+19:25.9
+19:54.8
58
+21:28.1
59
+21:43.6
60
+25:10.2
61
-
-
-
-
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1012 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.