Czesław Michniewicz został w poniedziałek selekcjonerem reprezentacji Polski. Dzień później odwiedził studio TVP Sport, gdzie w specjalnym wywiadzie opowiedział Jackowi Kurowskiemu m.in. o swoich pomysłach na kadrę, przygotowaniach do meczu barażowego z Rosją, a także zarzutach dotyczących kontaktów z "Fryzjerem".
Czesław Michniewicz o braku "parasola ochronnego" na starcie kadencji:
Na pewno nie jest to łatwe, ale przeżywałem mniej więcej podobną sytuację przychodząc do Legii Warszawa. Też nie było różowo, nikt nie rozkładał przede mną czerwonego dywanu. Finał był taki, że zdobyliśmy mistrzostwo Polski i w dobrym stylu awansowaliśmy do Ligi Europy. Końcówka była trudna i później musiałem odejść, ale uważam, że to była fantastyczna przygoda i dobry wynik sportowy. Liczę, że tu będzie podobnie. Trenera broni wynik. Chcemy przemawiać czynami i nieważne, co dzisiaj powiem albo kto co mówi na mój temat – i tak wszyscy będą rozliczać mnie na podstawie tego, co się wydarzy w Moskwie.
...o nominacji w momencie, gdy wydawało się, że selekcjonerem zostanie Adam Nawałka:
Dziennikarze wybrali Adama Nawałkę, a prezes Kulesza wybrał mnie. Nie było tutaj jakiejś niezdrowej rywalizacji, wręcz przeciwnie – z Adamem Nawałką bardzo szanujemy. W poniedziałek wieczorem wysłał mi SMS-a z gratulacjami. Na początku Adam też nie miał łatwo. Ludzie mówili: jak to, trener z Górnika, który zajmował odległe miejsca w lidze? Oczywiście, jest mi trudno na początku. Wiem o tym ja, rodzina, moje otoczenie, że taryfy ulgowej nie będzie. Ale tego się spodziewałem. Satysfakcja z miejsca, w którym jestem i możliwości współpracy z najlepszym piłkarzem świata jest olbrzymia. Są trenerzy jak Orest Lenczyk czy Henryk Kasperczak, którzy nigdy szansy pracy z kadrą nie dostali, chociaż bardzo na to zasługiwali. Ja taką szansę otrzymałem, chociaż część zarzuci mi, że niezasłużenie.
...o okładce "Przeglądu Sportowego" i głosach, że "podzielił Polskę":
Szczerze mówiąc, od 2007 roku nie kupuję "Przeglądu Sportowego", sporadycznie czytam w Internecie. W 2007 roku zdobyliśmy [z Zagłębiem Lubin – przyp. red] mistrzostwo Polski. Ostatni mecz na Legii, wracaliśmy do Lubina. W poniedziałek ukazał się numer gazety z tytułem "Jaka liga, taki mistrz". Powiedziałem sobie: "nie". Rok wcześniej Legia została mistrzem z podobną liczbą punktów. Liga była taka sama, ale to nas ktoś nie szanował.
�� Najnowsze wydanie dostępne od rana w kioskach! Wydanie cyfrowe oraz wszystkie treści na stronie internetowej przeczytasz dzięki aktywnej subskrypcji: https://t.co/17wMSZApfC ���� pic.twitter.com/N3tTLm0MjR
— Przegląd Sportowy (@przeglad) January 31, 2022
...o powiązaniach z "Fryzjerem":
Ktoś stworzył kiedyś prawo, które mówi wyraźnie: ktoś jest skazany, a ktoś jest niewinny. Jestem człowiekiem niewinnym i mam dość tego tłumaczenia. Jeśli ktoś mi zarzuca, że nie wystawiłem optymalnego składu... Powiem jedną rzecz. Gramy z Legią i w następnym meczu pięciu podstawowych zawodników nie gra. Ktoś powie: wystawił rezerwowy skład. Ale nikt się nie zastanawia, dlaczego ci zawodnicy nie grają. Nie mam już siły tego tłumaczyć. Moja rodzina ma już tego dosyć – ale ja to wytrzymam (...) Nie mam sobie nic do zarzucenia. Kontaktował się ze mną człowiek, którego znałem długo, długo wcześniej, w momencie kiedy nie był ani skazany, ani o nic podejrzany. W tym czasie normalnie funkcjonował, tak jak my sobie tutaj siedzimy. A co on robił poza tym, co wiedziałem – to już mnie nie interesuje. Dopiero później okazało się, kim był i co robił. Nie mam z tym nic wspólnego.
Pracowałem chyba w dziesięciu klubach, z ponad 300 piłkarzami. Dlaczego żaden z nich nigdy nie powiedział, że zrobiłem coś złego? Że powiedziałem kiedyś: "dzisiaj chcę, żebyście przegrali mecz" albo powiedziałem "dzisiaj ktoś nam pomoże wygrać". Wie pan, kto był trenerem Zagłębia, gdy Łukasz Piszczek był zamieszany w korupcję? Wie pan, kto był trenerem Widzewa czy Jagiellonii, gdy była tam korupcja? I nikt nie ma do tych trenerów żadnych pretensji, tylko wszyscy mają do mnie pretensje o coś, czego nie zrobiłem.
...o tym, czy ktoś związany z reprezentacją Polski nie powinien być poza wszelkimi spekulacjami:
Ale ja jestem poza wszelkimi spekulacjami! To są spekulacje wąskiej grupy osób, którzy robią problem tam, gdzie go nie ma. Jeśli prokurator, który bierze pieniądze za to, żeby prawo było przestrzegane, nie postawił mi żadnego zarzutu, to co mam powiedzieć? Nie irytowałoby to pana? Nie oglądałem poniedziałkowego programu w Canal+, ale dostałem telefony od znajomych... Jak o moralności mówi ktoś taki jak Radek Majdan czy parę innych osób, którzy brali w tym udział... Ci, którzy znają tych ludzi, wiedzą, że oni jako ostatni powinni się na ten temat wypowiadać.
...o różnicy zdań z Robertem Lewandowskim, który kilka lat temu krytykował styl kadry U21:
"Kupowanie szatni" polega na tym, że trener musi przekonać kompetencjami. Jeśli zawodnik uwierzy, że mogę mu pomóc, będzie mi ufał. Moi zawodnicy w Legii mi zaufali i każdy z nich zaczął grać lepiej. Tak samo będzie z reprezentacją. Oczywiście czasu jest niewiele. Czasu na przygotowanie dużo, ale na trening mało. Pracujemy jednak z piłkarzami wybitnymi, którzy grają w świetnych klubach, ze świetnymi trenerami. Muszę tylko na nowo ulepić drużynę. Chciałbym, żeby grała na podobnym poziomie jak z Anglikami.
W meczu około 300 razy drużyna traci piłkę. Około 300 razy musisz zareagować, umieć odebrać, zagrać pressingiem lub cofnąć się do defensywy. Zarzucają mi, że moje zespoły grają defensywnie. Moje zespoły grają uporządkowanie. Dlaczego wygrywaliśmy z mocniejszymi ekipami – "młodzieżówka" z Danią, Belgią, Włochami czy Portugalią, a Legia z Leicester czy Slavią? Krytycy powiedzą, że to przypadek, albo defensywna piłka.
Jaki mecz był fundamentem polskiego futbolu? Wembley. Jak wyglądał ten mecz? Ile razy byliśmy na połowie Anglików? Coś się od czegoś zaczyna. Nawałka był krytykowany po meczach towarzyskich. Jak wygrał z Gibraltarem to mówiliśmy, że każdy z nimi wygra. Potem było zwycięstwo z Niemcami – i to był fundament. Chciałbym, żeby fundamentem był dla mnie mecz z Rosją.