Do niecodziennej sytuacji doszło w meczu eliminacji mistrzostw świata w Ameryce Północnej (strefa CONCACAF). USA pokonało Honduras 3:0, a spotkanie rozegrano w temperaturze minus siedemnastu stopni Celsjusza. Trener gości z powodu zimna już w przerwie musiał zmienić dwóch piłkarzy.
W momencie rozpoczęcia meczu w Minnesocie było minus 17 stopni Celsjusza. Amerykańska Narodowa Służba Pogodowa wysyłała w ciągu dnia ostrzeżenia i informowała, że przebywanie w tych warunkach nawet przez dziesięć minut grozi możliwym odmrożeniem. – To nie do pomyślenia. Mecz się jeszcze nie zaczął, a ja już nie mogę się doczekać, aż się skończy – grzmiał już przed pierwszym gwizdkiem Hernan Gomez, szkoleniowiec Hondurasu.
W przerwie Gomez dokonał trzech zmian. Dwie z nich spowodowane były hipotermią. Mowa o bramkarzu Luisie Lopezie i Romellu Quioto. Do przerwy goście przegrywali 0:2, w drugiej połowie stracili jeszcze jednego gola i doznali wysokiej porażki. To była ósma przegrana drużyny w eliminacjach, ale to wcale nie zmartwiło szkoleniowca.
– Nie zamierzam analizować gry mojego zespołu, meczu czy postawy poszczególnych zawodników. To niemożliwe, nie mogę tego zrobić po tym, co się wydarzyło. W szatni moi piłkarze są pod kroplówką, wielu z nich cierpi – powiedział Gomez.
Komentarze selekcjonera gości spotkały się z odpowiedzią trenera USA. – Zagwarantowaliśmy reprezentacji Hondurasu i sędziom cieplejszy sprzęt. Zrobiliśmy wszystko, by warunki były jak najbardziej bezpieczne do gry. Gdy jedziemy do tych krajów, jest plus 30 stopni i 90 procent wilgotności powietrza. Zawodnicy odwadniają się, mają skurcze i czują się okropnie. Taka jest specyfika naszej rywalizacji – skomentował Gregg Berhalter.
6 - 1
Walia
2 - 5
Francja
3 - 2
Dania
4 - 1
Niemcy
1 - 3
Hiszpania
1 - 2
Belgia
1 - 1
Szwajcaria
4 - 3
Islandia
4 - 1
Walia
4 - 0
Holandia