03 lut 2022 | Koszykówka

Włoska liga koszykówki. Michał Sokołowski: czuję głód gry. Mam nadzieję, że zdrowie dopisze

Michał Sokołowski jest jednym z liderów ekipy z Treviso (fot. Getty).

Reprezentant Polski Michał Sokołowski cieszy się z udanego powrotu na boisko i czeka na występy w biało-czerwonych barwach. – Czuję głód gry – powiedział koszykarz występujący we włoskiej ekstraklasie w zespole NutriBullet Treviso.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Reprezentacja Polski spogląda w kierunku amerykańskich graczy. Możliwe są nawet trzy naturalizacje

Legia w Europie. "Pewne rzeczy siedzą w głowach"

Czytaj też

Dariusz Wyka (z lewej) zdobywa w tym sezonie średnio 6,4 pkt/mecz w Energa Basket Lidze (fot. PAP).

Legia w Europie. "Pewne rzeczy siedzą w głowach"

Sokołowski wrócił w ostatnich dniach na parkiet po trzytygodniowej absencji spowodowanej naciągnięciem łydki.

– Nie było to nic poważnego. Trochę rehabilitacji, trochę ćwiczeń wzmacniających i uraz się zagoił. Pierwszy mecz po moim powrocie wygraliśmy w lidze włoskiej w Pesaro, drugi – niestety – przegraliśmy z Darussafaką w Stambule w Lidze Mistrzów FIBA. Przed nami kolejne wyzwania. Mamy napięty grafik, gdyż spotkania zostały poprzekładane ze względu na covid. W dziesięć dni rozegramy pięć meczów, spora dawka – wyjaśnił 29-letni skrzydłowy.

Pandemia koronawirusa, która dotknęła jego włoski zespół, zajmujący obecnie 11. miejsce w Lega A (7 zwycięstw, osiem porażek), ominęła reprezentanta Polski.

– Mnie na szczęście wirus nie dotknął. Może było to też spowodowane tym, że byłem poza drużyną w trakcie rehabilitacji kontuzjowanej nogi i nie miałem takiego kontaktu z zawodnikami, jaki miałbym przy normalnej dyspozycji – zaznaczył.

Przerwa nie wpłynęła na dyspozycję koszykarza, o czym świadczy postawa w dwóch meczach po powrocie na boisko. Był w nich czołowym graczem zespołu, zdobywając 21 i 17 punktów.

– Z pewnością forma może być jeszcze lepsza. Chciałbym, żeby drużyna wygrywała, więc jestem zadowolony, że po takiej przerwie dobrze mi się gra. Na pewno czuję głód występów na boisku. Przez cały sezon graliśmy co trzy, cztery dni, a tu nagle trzytygodniowa przerwa. Chęć powrotu na parkiet jest w takiej sytuacji jeszcze większa – podkreślił.

Sokołowski znalazł się w szerokiej kadrze powołanej przez trenera Igora Milicica na mecze z Estonią (25 lutego w Tallinnie i 28 lutego w Lublinie) w eliminacjach mistrzostw świata. W drużynie prowadzonej przez szkoleniowca, który zastąpił Mike’a Taylora, jeszcze nie zdążył wystąpić, gdyż ze spotkań w poprzednim okienku reprezentacji wyeliminowała go kontuzja.

�� ?
We got both, @agolaseni and Michal Sokolowski tied at 12pts at HT.#BasketballCL | @dackabasket @treviso_basket pic.twitter.com/ajFg46jpmN
— Basketball Champions League (@BasketballCL) February 1, 2022

– Pęknięta twarzoczaszka. Trzy dni przed wylotem na zgrupowanie dostałem w trakcie meczu łokciem w twarz, kość nie wytrzymała. Trzeba było poczekać, żeby ten uraz się zagoił – przyznał.

Tamten tydzień listopada jeden z ważnych graczy biało-czerwonych przeżywał podwójnie boleśnie: raz – ze względu na dokuczającą kontuzję, a dwa – porażki kolegów z reprezentacji z Izraelem i Niemcami na inaugurację eliminacji do mundialu.

– Bardzo żałowałem, że nie mogłem przylecieć. Cóż, tak się czasem zdarza i nie mamy na to wpływu. Kibicowałem chłopakom i bardzo mi było przykro, gdy przegrywali te mecze. Przykro też, że nie mogłem im pomóc, bo czułem się dobrze fizycznie. Był to jednak uraz, który zmuszał do przerwy w grze, by nie ryzykować jego pogłębienia – nadmienił.

Sokołowski, który w reprezentacji Polski wystąpił 73 razy i zdobył 427 punktów, szykuje się teraz na eliminacyjny dwumecz z Estonią.

– Mam nadzieję, że nic już mi nie przeszkodzi, że trener widzi mnie w meczowej dwunastce i że zdrowie dopisze. Dziś jestem pełen optymizmu – zadeklarował.

Wychowanek MKS Pruszków jest zadowolony ze swojej sytuacji we włoskim klubie, w którym występował także w poprzednim sezonie. W obecnych rozgrywkach Lega A gra średnio 29,1 minut i notuje 10,2 punktów, 3,3 zbiórki i 2,4 asysty. Zyskał sobie uznanie trenera Massimiliano "Maxa" Menettiego.

– Mam bardzo dobrą pozycję w zespole. Trener jest zadowolony, bardzo dobrze nam się współpracuje. Po doświadczeniach poprzedniego sezonu wiemy, czego od siebie oczekiwać. Ja wiem, jak trener zareaguje, on wie, jak ja się zachowam. Ufa mi, stawia na mnie, w ciężkich momentach jestem na boisku, żeby pomóc drużynie. W większości spotkań wychodzę w pierwszej piątce, ale też coach często rotuje wyjściowym składem, więc zdarzy się, że rozpoczynam mecz na ławce. Nie mam z tym problemu – zakończył Michał Sokołowski.

Legia w Europie. "Pewne rzeczy siedzą w głowach"