Igrzyska olimpijskie w Pekinie jeszcze się nie rozpoczęły, a już wiemy, że zapamiętamy je jako imprezę grozy i niepewności. – Nie da się wyrzucić takich obrazów: szarość na dworze, zrywa się jakiś okrutny wiatr, a drogą przejeżdża ambulans na sygnałach świetlnych. To jak z filmu science-fiction – opowiada Kaja Ziomek w rozmowie z TVPSPORT.PL.