{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
O Jagiellonii i Michniewiczu. Tomasz Frankowski: chcesz pić szampana, to ryzykuj

Po kilku tygodniach przerwy wraca piłkarska ekstraklasa. Bruk-Bet Termalica Nieciecza zainauguruje rundę wiosenną PKO Ekstraklasy, a jej rywalem będzie Jagiellonia Białystok. To debiut trenerski Piotra Nowaka, jako szkoleniowca żółto-czerwonych. – Każdy budowniczy stawia dom od fundamentu, a nie od dachu. Fundament, to obrona, a dach, to atak – mówi w rozmowie z TVPSPORT.PL były napastnik Jagiellonii Tomasz Frankowski.
GWIAZDA ZACHWYCONA ŚWIĄTEK. "UWIELBIAM JEJ GRĘ"
Żółto-czerwoni po trzytygodniowym obozie przygotowawczym z Belek zainaugurują wiosenne rozgrywki PKO Ekstraklasy. W Turcji rozegrali cztery sparingi, spośród których wygrali tylko jeden. Rundę wiosenną rozpoczną od meczu wyjazdowego z Bruk-Betem Termalicą Niecieczy.
Jagiellonia, to klub, z tylko jednym nowym transferem, ale za to z nowymi władzami i trenerem. Od tego rozpoczęliśmy rozmowę z legendą żółto-czerwonych i byłym reprezentantem Polski Tomaszem Frankowski.
Robert Bońkowski, TVPSPORT.PL: – Jak pan odebrał ostatnie zmiany strukturalne w Jagiellonii?
Tomasz Frankowski, były napastnik Jagiellonii Białystok: – Jak to w życiu. Zmiany są nieuniknione. Zawodnicy przychodzą i odchodzą, podobnie jest ze sztabem szkoleniowym i władzami. Martwi mnie to, że Jaga ma kłopot w utrzymaniu jednego trenera przez dłuższy okres. Może wiec Piotr Nowak wraz z nowym sztabem i nowym prezesem znajdzie symbiozę i zagoszczą na Podlasiu dłużej niż pozostali?
– Prezes Agnieszka Syczewska przestała pełnić funkcję prezesa i została wiceprezesem. W jej miejsce przyszedł wspomniany właśnie Wojciech Pertkiewicz.
– Widać, że są w Jagiellonii roszady. Można kolokwialnie mówiąc "usłyszeć na mieście", że są one dokonywane za przyzwoleniem obecnego szefa Polskiego Związku Piłki Nożnej Cezarego Kuleszy… Ponadto w Białymstoku jest kilku udziałowców, którzy spotykają się ze sobą, rozmawiają i mieszają pomysły. Raz jest lepiej, raz gorzej.
– Zaczęto w tym roku od zmian strukturalnych, ale ostatecznie to piłkarze wybiegają na boisko. Czy jest jeszcze moda na Jagiellonię?
– Widocznie uznano, że jest to sezon przejściowy, który powinien dać Jagiellonii utrzymanie, przy maksymalnym cięciu kosztów…
– Nowych transferów nie widać.
– To właśnie przez cięcie kosztów. Zazwyczaj, gdy przychodzi nowy trener, to ma on wpływ na zatrudnienie dwóch, trzech piłkarzy, którzy jego zdaniem będą zespołowi potrzebni. Wygląda to tak, jakby żółto-czerwoni grali na tzw. przeczekanie. No, chyba że Piotr Nowak uznał, że ma wystarczającą kadrę. Mniemam, że jeśli Jaga nie zagra dobrze w pierwszych trzech kolejkach, czego im absolutnie nie życzę, to wtedy zacznie być gorąco i w końcu będą transfery.
– Według danych przekazanych tygodnikowi Piłka Nożna budżet Jagiellonii w okresie lato-zima zmalał o osiem milionów złotych.
– No to mielibyśmy odpowiedź dotyczącą tego, dlaczego tak trudno o transfery. Zazwyczaj Jaga była znana z gospodarności, a okazuje się, że są straty. Powielam odpowiedź i przypuszczam, że decyzją działaczy jest utrzymanie bez wykosztowania się.
– Trudno na oszczędnościach daleko zajść.
– Jeśli chce się pić szampana, to trzeba ryzykować. Wiemy jednak, że nie zawsze Jagiellonii ryzyko się opłacało. Mam wrażenie, że po odejściu Cezarego Kuleszy, wśród władz brakuje wzięcia na siebie
odpowiedzialności np. za transfery do klubu. Niemniej nowemu prezesowi powinno zależeć na odciśnięciu piętna już podczas pierwszego okienka.
– Trzy remisy i zwycięstwo, to bilans sparingów podczas okresu przygotowawczego w Belek. Sami weterani obecnej kadry mówią między sobą, że Jaga zbyt silnej kadry w tym sezonie nie ma. Co według pana było ostatnio największym problemem gry zespołu?
– Największym problemem jest kontuzja Imaza, a drugi kluczowy, to często niefortunna gra obrońców. Żółto-czerwoni są jedną z tych drużyn, która traciła najwięcej bramek. To aż 31 bramek straconych w 19 spotkaniach. Widać w tym zespole brak stabilizacji. Od tego moim zdaniem powinien zacząć swoją pracę Piotr Nowak, który pewnie doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Każdy budowniczy stawia dom od fundamentów, a nie od dachu. Fundament, to obrona, a dach, to atak.
– Jaki mecz czeka Jagę w Niecieczy?
– Dla Bruk-Betu to bardzo ważne spotkanie, bo pierwsze trzy mecze zapewne zdecydują o tym, czy Nieciecza ponownie spadnie do pierwszej ligi. Jadze nigdy się łatwo w Niecieczy nie grało. Zwycięstwo żółto-czerwonych to sygnał, że mogą być w stanie dobić się do czuba tabeli, a pewnie o to chcą grać. Szóste miejsce jest w ich zasięgu, więc muszą grać o zwycięstwo.
– Na koniec pytanie o kadrę. Pan pracował przez jakiś czas z trenerem Michniewiczem. To dobry wybór?
– Wydawało mi się, że bezpieczniejszym wyborem był Adam Nawałka. Cezary Kulesza podjął duże ryzyko i wyzwanie, zatrudniając trenera mniej doświadczonego i z pewną łatką, która na stanowisku selekcjonera piłkarskiej reprezentacji Polski na pewno nie pomaga. Widzimy, że na razie więcej mówi się o sprawach pozasportowych, niż o piłkarskich.
– Czy ta łatka nie powinna wykluczać? Funkcję selekcjonera powinna przejąć osoba krystalicznie czysta?
– Powinna, to fakt. Ponadto również mnie martwi sprawa sztabu szkoleniowego Michniewicza. Na razie niewiele o nim wiemy, a czasu do meczu z Rosją jest bardzo mało…