{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
PKO Ekstraklasa. Wyrównana rywalizacja w bramce Lecha Poznań. Jest trzech kandydatów

Kto stanie w bramce przeciwko Cracovii? To jedna z największych zagadek w drużynie Lecha Poznań przed pierwszym wiosennym spotkaniem w PKO Ekstraklasie. Trener Maciej Skorża poinformował już zawodników o swoim wyborze. Do rywalizacji o bycie "jedynką" niespodziewanie dołączył trzeci zawodnik.
Wróciła Ekstraklasa. Sprawdź zimowe transfery w klubach
Czytaj też:

PKO Ekstraklasa. Łukasz Surma: przewagą psychologiczną Lecha jest to, że… Legia go nie goni
W tym sezonie Lech ma nie tylko silną, ale również bardzo szeroką jak na polskie warunki kadrę. Niezwykle wyrównana rywalizacja panuje zwłaszcza w bramce, gdzie o miejsce w pierwszym składzie walczą Mickey van der Hart oraz Filip Bednarek. Jesienią to Bednarek był podstawowym golkiperem i miał swój wkład w to, że Kolejorz przewodzi ligowym rozgrywkom. Najlepszy w jego wykonaniu był ostatni mecz ubiegłego roku z Górnikiem Zabrze (1:2), kiedy jego interwencje uchroniły Lecha przed stratą punktów.
Holenderski bramkarz wrócił do zdrowia i przepracował cały zimowy okres przygotowawczy z zespołem. W sparingach rozegranych w tureckim Belek grał na zmianę z Bednarkiem i Bartoszem Mrozkiem. Od pierwszej minuty wystąpił natomiast przeciwko najsilniejszemu przeciwnikowi – w spotkaniu z Herthą Berlin (4:2). Przebieg meczu miał być okryty tajemnicą, jednak Niemcy upublicznili skrót meczu. Dzięki temu wiemy, że van der Hart zawalił gola, przepuszczając strzał z dystansu Vladimira Daridy, zmierzający w środek bramki Holendra.
Trener Maciej Skorża przyznał, że obsada bramki była jedną z trzech największych zagwozdek przed niedzielnym spotkaniem z Cracovią. W tygodniu klub wypuścił komunikat informujący o przedłużeniu kontraktu z Bednarkiem, co mogłoby wskazywać, że to on będzie "jedynką".
– Poza swoją klasą sportową, bardzo dużo daje drużynie postawą w szatni. Jest bardzo pozytywną osobowością. Nawet gdy siedzi na ławce rezerwowych, czuje odpowiedzialność. To Wielkopolanin, lechita. Doskonale czuje atmosferę klubu i dba o to. Były momenty, gdy Filip mocniej przemawiał do zespołu po trudnych meczach – podkreśla Skorża.
Zapytany na konferencji prasowej szkoleniowiec o to, czy w tej sytuacji przyszłość van der Harta jest już przesądzona (Holendrowi, jak wcześniej Bednarkowi, umowa również wygasa wraz z końcem sezonu), stanowczo zaprzeczył. Skorża dodał, że ten zawodnik jest ogromnym pechowcem. – Kontuzja zastopowała jego dobrą grę. Do tego momentu był silnym punktem zespołu, wygrał rywalizację z Filipem i był numerem jeden. Kontuzja wpłynęła na jego formę, ale na szczęście na obozie przygotowawczym nie było już po tym śladu – powiedział trener.
Niezależnie od tego, jaką decyzję podjął Skorża, każda z nich ma swoje logiczne uzasadnienie. Podobnie uważa wieloletni bramkarz Lecha Krzysztof Kotorowski. – Obaj są na bardzo podobnym poziomie sportowym i dobrej formie. Van der Harta znamy lepiej, bo zagrał więcej meczów, natomiast Bednarek ostatnio pokazał w zastępstwie, że można mu stuprocentowo ufać i na niego liczyć. Końcówkę miał bardzo dobrą – przypomnę zwłaszcza kilka niesamowitych interwencji w meczu z Górnikiem – przyznaje Kotorowski.
Rywalizacja o miejsce w bramce Lecha coraz bardziej obejmuje również kolejnego zawodnika. Niespełna 22-letni Bartosz Mrozek pełni obecnie funkcję trzeciego golkipera, jednak jego notowania systematycznie poprawiają się. Urodzony w Katowicach bramkarz dostał już dwie szanse w jesiennych meczach Pucharu Polski, a być może doczeka się jej także i w lidze.
Skorża przyznał, że Mrozek ma za sobą świetny okres przygotowawczy i jest coraz bliżej bardziej doświadczonej dwójki. – Może być taka sytuacja, że on też pojawi się między słupkami w meczu ligowym. Będziemy jednak musieli mieć pewność, że to właściwy moment dla niego i zespołu, żeby go wprowadzić. Zostaje jeszcze Puchar Polski. Coraz większa skala trudności w tych rozgrywkach, ale nie wykluczam, że tam byłaby przestrzeń, aby Bartosza wykorzystać – podkreślił trener.
Przyszłość Lecha w bramce rysuje się w coraz lepszych barwach, bowiem jesienią całą trójkę może pogodzić Krzysztof Bąkowski. Wypożyczony do Stomilu Olsztyn 19-latek trenował z pierwszym zespołem już za kadencji trenera Adama Nawałki. Bąkowski ma nie tylko spory talent, ale też inny, równie ważny w kontekście przyszłego sezonu argument dla Lecha – status młodzieżowca. Na taki obrót spraw liczy Kotorowski, który trenował golkipera w akademii Lecha.
– Podpisuję się obiema rękami pod tym, żeby Krzysiek dostał szansę. Po to zresztą został wypożyczony, żeby później powalczyć o bycie numerem jeden. Bardzo mu kibicuję – jest to wychowanek akademii Lecha, zatem czas najwyższy, żeby chłopak stąd zajął miejsce w bramce. Mamy dużo talentów, ale z bramkarzami bywało różniej. Jest już jednak poprawa, czego najlepszym przykładem jest Krzysiek – podkreśla Kotorowski.