ZIO 2022. Kinga Rajda: więcej potrenowaliśmy, ale nie wyszło

Dziwne zachowanie Horngachera. Nie chce rozmawiać z Polakami

Czytaj też

Dziwne zachowanie Horngachera. Nie chce rozmawiać z Polakami

21-letnia Rajda jest autorką najlepszego wyniku w historii występów polskich skoczkiń w Pucharze Świata. Niemal dokładnie dwa lata temu zawodniczka uplasowała się na szóstym miejscu w konkursie w Oberstdorfie, wyprzedzając m.in. Nikę Kriznar. Słowenka w Pekinie zdobyła brązowy medal, natomiast Rajda była wśród sklasyfikowanych zawodników szósta… od końca.

Zarówno wtedy, jak i teraz szkoleniowcem reprezentacji kobiet jest Łukasz Kruczek. Polka w rozmowie z Mateuszem Leleniem przyznała, że od czasu osiągnięcia życiowego nie zanotowała większego progresu. – Psychicznie tak, ale na skoczni? Trudno to stwierdzić – powiedziała ze łzami w oczach Rajda. – Starałam się nastawić jak najlepiej. Zresetowałam się po treningach i byłam bardzo dobrej myśli. Potrenowaliśmy więcej i wiedziałam, czego trzeba było dołożyć. Niestety, nie wyszło – podkreśliła zawodniczka.

Rajda narzeka na problemy z aklimatyzacją i snem w Chinach. Jeśli chodzi o same skoki, największy kłopot według zawodniczki stanowi moment wybicia. – Odbijam się za progiem, więc nie mam z tego jak ulecieć – powiedziała Rajda.

Zarówno Rajda, jak i Nicole Konderla, mają okazję do rehabilitacji podczas poniedziałkowego konkursu mikstów. – Teraz zregeneruję się, odpocznę, ustawię głowę i w poniedziałek będę nówka sztuka – zaznaczyła reprezentantka Polski.

Atmosfera wokół kadry trenera Kruczka zrobiła się jeszcze gorsza, po tym jak w studiu Eurosportu Michał Korościel zdradził, że stacja w czwartek podjęła próbę kontaktu z inną reprezentantką w skokach narciarskich – Kamilą Karpiel. Zawodniczka miała odpowiedzieć jedynie, że obowiązuje ją zakaz udzielania wypowiedzi na tematy związane z kadrą. Co ciekawe jeszcze tego samego dnia zdementowała tę informację.

"Po pierwsze, rano byłam na treningu, oglądałam dokładnie tylko dwa skoki naszych dziewczyn. I nie chciałam tego komentować, całych igrzysk, całej tej otoczki, bo nie poleciałam na igrzyska. Nie miałam szans tam polecieć. Daleko mi było do jakiegokolwiek poziomu, żeby tam być" – przyznała.

Wcześniej Karpiel, za pośrednictwem Instagrama, postanowiła podzielić się swoimi przemyśleniami dotyczącymi kadry narodowej. W czwartkowym wpisie w szczery i emocjonalny sposób komentowała wydarzenia z ostatnich lat.

"Po mistrzostwach świata w Seefeld myślałam, że będzie lepiej, łatwiej, bardziej profesjonalnie, że nareszcie ktoś nam pomoże w drodze do igrzysk, że dostaniemy szansę na rozwój, że zaczną w nas widzieć potencjał, nad którym warto pracować, że w nas uwierzą... Niestety poszło to w zupełnie innym kierunku... Było i jest ciężko, wymagania są ogromne, a wsparcie zależy kiedy…" – napisała.

Dziwne zachowanie Horngachera. Nie chce rozmawiać z Polakami

Czytaj też

Dziwne zachowanie Horngachera. Nie chce rozmawiać z Polakami

Wpis 20-latki jest nie tylko obszerny, ale również niezwykle poruszający. "Było i jest ciężko, wymagania są ogromne, a wsparcie zależy kiedy... Te 3 lata odbiły się przede wszystkim na mojej psychice, rozważania nad końcem ze skokami dręczyły i dręczą mnie dalej, z tym że nienawidzę się poddawać, mam do udowodnienia sobie jeszcze kilka spraw" – kontynuowała Karpiel.