Dostałam drugie życie. Czy to cud? Tak. Definitywnie. Zdecydowanie. Pamiętam to jak się czułam, gdy odzyskiwałam świadomość. Masakra. Teraz jestem sprawną osobą. Nie w stu procentach, ale czuję się świetnie – mówi Karolina Riemen-Żerebecka w rozmowie z TVPSPORT.PL. Polka opowiada o tragicznym wypadku, który miał miejsce podczas treningu skicrossu w Sierra Nevada w 2017 roku.
Filip Kołodziejski, TVPSPORT.PL: – Komentowanie olimpijskich zmagań było marzeniem?
Karolina Riemen-Żerebecka: – Nigdy o tym nie myślałam. Byłam wręcz przerażona, gdy otrzymałam propozycję. Stwierdziłam jednak, że nie ma powodu, żebym nie spróbowała. To kolejne doświadczenie. Muszę przyznać, że to interesujący obszar. Kto wie, czy nie porwie mnie to na dłużej. Nie mam stresu, by mówić do większej publiki przed mikrofonem i kamerami.
– Komentarz to namiastka sportu, którego brakuje w życiu codziennym?
– Strasznie brakuje mi rywalizacji. Nie oglądałam ceremonii otwarcia igrzysk, bo nie chciałam się poryczeć. Igrzyska w Pekinie robią na mnie ogromne wrażenie. W tym momencie mogę się przyglądać zawodnikom z daleka i kibicować. To zupełnie inna perspektywa – wręcz bolesna – dla osoby, która nie tak dawno sama walczyła o medale.
– Dlaczego bolesna?
– Skończyłam karierę pod przymusem. Nie z wyboru. Miałam większe aspiracje. Chciałam trenować, być lepsza. Myślałam, że gdy odłożę sport na bok, nie będę miała z tym kłopotu. Przyszły igrzyska i ogromne emocje się odezwały. Wspomnienia wróciły. Nawiązując do mojej kariery w skicrossie, miałam zapewnioną dużą dawkę adrenaliny. Brakuje mi jej najbardziej.
– Jak jej pani dostarcza do organizmu?
– Jazda na motorze pomaga. Śmieję się w rozmowie z mężem, że biegam, jeżdżę na rowerze, chodzę po górach, ale adrenalina pojawia się dopiero wtedy, gdy lekko upadnę, omsknie mi się noga. Wtedy czuję skok adrenaliny. Brzmi strasznie dziwnie, ale tak jest. Potrzebuję ekscytacji. Lubię, kiedy coś jest na włosku, jest bardzo mało marginesu bezpieczeństwa, ale jednak z tego wychodzę. Muszę tworzyć takie sytuacje w życiu.
– Wracają wspomnienia z najgorszych chwil?
– Nie myślę o tym.
– Zerkała pani na nagrania z wypadku?
– Czasem włączają się na telefonie wspomnienia z czasów rehabilitacji. Widać tam, jak wyglądałam, jak uczyłam się na nowo chodzić, jeść. Gdy jednak na to zerkam nie widzę siebie, tylko inną osobę.
– Otrzymała pani drugie życie?
– Chyba tak. Dostałam nowe życie.
– Przy 100 km/h można zapanować nad ciałem i zapobiec wypadkowi?
– Miałam duże doświadczenie po rywalizacjach we freestyle'u, narciarstwie alpejskim. Obycie na nartach pomaga w kryzysowych sytuacjach. Podczas zmagań w Sierra Nevadzie nie mogłam zrobić nic. Wszystko działo się w skręcie. Do tego zahaczyłam tyczkę. Katapultowało mnie. Stało się, jak się stało. To było przeznaczenie.
– Cud, że pani żyje?
– Tak. Definitywnie. Zdecydowanie. Pamiętam to jak się czułam, gdy odzyskiwałam świadomość. Masakra. Teraz jestem sprawną osobą. Nie w stu procentach, ale czuję się świetnie. Szybkość z jaką postępowała rehabilitacja była zaskakująca.
– Ile zajął powrót do treningów?
– Pięć miesięcy. Szok. Bardzo owocny czas rehabilitacji. Dla niektórych to było niemożliwe. Miałam bardzo poważny uraz mózgu. Lekarze mówili mężowi, że będę leżała na początku pod respiratorem. Potem dodawali, że może być ze mną źle w przyszłości. Pamiętam dobrze reakcję lekarza w Granadzie, który po moich upadku wyjechał na dwa tygodnie. Wrócił i oniemiał. Powiedział: "Szukamy Ci super szpitala w Polsce, w którym postawią Cię na nogi!". Nie wierzył własnym oczom, jak szybko wracałam do sprawności.
– Wierzyła pani lekarzom czy walczyła z samą sobą?
– Oczywiście, że ze sobą. Kompletnie nie zwracałam uwagi na to, co do mnie mówili. W ogóle mało z nimi rozmawiałam. Nie byłam w stanie. Mój mąż się z nimi komunikował, ale też nie wszystko mi przekazywał. Nie chciał mnie martwić. To była dobra decyzja z jego strony. Walczyłam z okropnymi myślami typu: "Już nigdy nie będę w pełni sprawa. Do końca życia będę odczuwała skutki wypadku". Pewnie tak będzie, ale wtedy nie chciałam się załamać. Załamań było kilka. Codziennie.
– Dało radę pozbierać się bez pomocy psychologa?
– Do czasu. Po powrocie do kraju korzystałam z porad i pomocy profesora Jana Blecharza. Wiele mu zawdzięczam. Nie chodziło tylko o stan psychiczny. Zmienił mi sposób myślenia w procesie rehabilitacji. To było kluczowe w postrzeganiu dochodzenia do siebie. Wiedzę, którą zdobyłam, powinien posiąść każdy człowiek. Należy wiedzieć, jak zapanować nad ciałem dzięki umysłowi.
– "Płakałam. Ryczałam cały czas". Tak mówiła pani kilka miesięcy po wypadku.
– Wyparłam to ze świadomości. Miałam chwilowe załamania. Wyryczałam się. Przychodził mąż, mama, ktoś z rodziny i zapewniali mnie, że wszystko będzie dobrze. Spokojnie i cierpliwie tłumaczyli to codziennie. Uspokajałam się. Wierzyłam im. Brnęłam do przodu. Chciałam jak najszybciej wrócić do stanu, który był przed wypadkiem.
– Korci, by znowu spróbować sił na stoku?
– Ciągnie mnie na narty. Może nie na skicross, ale chciałabym poczuć adrenalinę. Rywalizacja, atmosfera, wyjazdy – to było świetne. Puchary Świata były cudowne. Tego już nie wrócę. Na szczęście znalazłam inną motywację w życiu.
– Jaką?
– Otworzyłam kawiarnię "CoffeeRide" na starym dworcu PKP w Lądku-Zdroju. Biznes strasznie mnie pochłonął. Odkryłam nową pasję. Cieszę się. Mam jeszcze dużo do zrobienia. Być może kiedyś otworzę filię, gdzieś niedaleko stoku...
– Zdaje sobie pani sprawę, że jest inspiracją dla wielu osób?
– Mam nadzieję, że tak jest! Przed wypadkiem nie rozmyślałam na temat poważnych kontuzji, kryzysów w życiu i zakończenia kariery. W ostatnim czasie się to zmieniło. Zdaję sobie sprawę, że jestem inspiracją. Trzymam wielu ludzi na duchu – nie tylko sportowców. Większość z podziwem patrzyła, jak wracałam po poważnym upadku. Bardzo się mobilizowałam. Dochodziłam do siebie, choć było to mozolne zadanie. Teraz mogę powiedzieć, że emanowałam ogromną siłą. To była heroiczna postawa. Fajnie, jeśli będę motywacją dla osób w trudnej sytuacji życiowej. Już teraz wiem, że zawsze można wyjść na prostą.
– Żałuje pani, że w wieku trzech lat założyła narty na nogi?
– Niczego w życiu nie żałuję. Za mną wiele cudownych chwil. Mam cudowne życie. Jestem bardzo szczęśliwa. Mam wspaniałego męża. Wspomnienia też są świetne. Żal ich nie spisać, dlatego planuję wydać książkę.
– Przedostatnie pytanie będzie nawiązywać do igrzysk olimpijskich. W Vancouver była 16. lokata, w Soczi 15. Jest niedosyt?
– Ogromny! Nic się nie dzieje bez przyczyny. Być może tak miało być. Muszę to przełknąć. Każdy sportowiec chce medalu olimpijskiego. Nie jestem jedyną osobą ze sporym niedosytem.
– Podia z Pucharu Świata nie rekompensują gorszych miejsc podczas igrzysk?
– Nie! Nigdy w życiu. Igrzyska są najważniejsze. Nie ma cenniejszego lauru.
Medale
1 ![]() | 16 | 8 | 13 | 37 |
2 ![]() | 12 | 10 | 5 | 27 |
3 ![]() | 9 | 4 | 2 | 15 |
2 - 1
ROC
1
2
1
2
1
2
1
2
1
2
1
2
1
3:54.30
2
3:54.67
3
3:55.09
4
3:55.15
5
3:55.27
6
3:55.72
7
3:56.15
8
3:56.55
9
3:56.99
10
3:57.06
11
3:57.07
12
3:57.49
13
3:57.65
13
3:57.65
15
3:57.70
16
3:57.97
17
3:57.98
18
3:58.02
19
3:58.17
20
3:58.48
21
2:59.16
22
2:59.19
23
2:59.27
24
2:59.29
25
2:59.96
26
3:00.00
27
3:00.65
28
3:03.42
1
59.13
2
59.25
3
59.27
4
59.28
5
59.30
5
59.30
7
59.38
8
59.40
9
59.44
9
59.44
11
59.46
12
59.47
13
59.49
14
59.56
15
59.59
16
59.61
17
59.66
18
59.93
19
1:00.06
20
1:00.10
1
1:24:54.0
2
+1:43.3
3
+2:33.3
4
+2:35.4
5
+2:37.2
6
+2:38.7
7
+2:40.0
8
+2:41.5
9
+3:06.1
10
+3:41.0
11
+3:42.5
12
+5:14.4
13
+6:20.3
14
+6:21.4
15
+6:27.2
16
+6:27.6
17
+6:28.1
18
+6:28.5
19
+6:29.6
20
+6:47.0
+6:49.0
22
+6:49.2
23
+7:07.7
24
+7:10.7
25
+7:12.3
26
+7:12.3
27
+7:18.3
28
+7:25.9
29
+7:33.8
30
+7:39.3
31
+8:43.8
32
+8:57.2
33
+9:00.8
34
+9:02.6
35
+9:51.4
36
+9:53.6
37
+10:37.3
38
+10:47.0
39
+11:14.2
40
+11:18.4
41
+11:32.6
42
+11:35.6
43
+12:12.1
44
+13:14.2
45
+13:25.5
46
+13:45.2
47
+14:20.8
48
+14:24.1
49
+14:44.8
50
+14:59.8
51
+15:20.5
52
+16:24.6
53
+17:20.2
54
+17:48.0
55
+18:39.1
56
+19:25.9
+19:54.8
58
+21:28.1
59
+21:43.6
60
+25:10.2
61
-
-
-
-
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (955 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.