Stanisław Snopek: zaskakująca przerwa w PLH

Niektórym klubom, jak GKS Tychy, czy MMKS Podhale, przerwa ta jest zresztą bardzo na rękę, pozwoli bowiem na wyleczenie kontuzji kilku czołowych zawodników oraz solidny trening przed drugą częścią sezonu. Innych, jak świetnie radzący sobie Ciarko PBS Bank Sanok, może wybić z rytmu i utrudnić utrzymanie formy na styczeń. Na pewno wszyscy trenerzy mają opracowane plany na ten okres, a styczniowe mecze zweryfikują na ile były one słuszne...

Piątkowy „hit jesieni” w Krakowie nie dostarczył spodziewanych emocji, a to za sprawą wyraźnej dominacji jednego zespołu. Ciarko PBS Bank po raz kolejny pokonał Cracovię i trzeba przyznać, że było to zwycięstwo jak najbardziej zasłużone, a nieporadność mistrzów Polski w rywalizacji z obecnym liderem była porażająca. Nie musi to jednak wcale oznaczać, że w przypadku ewentualnego spotkania się tych zespołów za 3 miesiące w finale play-off wynik nie będzie odwrotny. Rudolf Rohaczek, czeski szkoleniowiec Cracovii, znany jest z umiejętności przygotowania formy swoich podopiecznych na decydującą fazę rozgrywek, natomiast dla debiutującego w roli pierwszego szkoleniowca Marka Ziętary, będzie to dopiero przecieranie szlaków w tym zakresie. Póki co, to jednak syn jednego z najwybitniejszych polskich hokeistów w historii – Walentego Ziętary – zbiera zewsząd zasłużone gratulacje za postawę kierowanej przez niego drużyny z Sanoka, która prowadzi w tabeli z dużą przewagą.

Za plecami lidera trwa walka o pozostałe 3 miejsca gwarantujące udział w półfinałach play-off. Prowadzona od niespełna miesiąca przez szwedzkiego szkoleniowca Charlesa Franzena - Akasm Unia Oświęcim złapała najwyraźniej właściwy rytm i już zdążyła odrobić 8-punktową stratę do 4-tego miejsca, zrównując się dorobkiem z GKS-em. Zaraz po Nowym Roku bezpośredni mecz tych zespołów na tafli w Tychach. Do zakończenia sezonu zasadniczego jeszcze aż 16 kolejek więc swoich pozycji będą musiały bronić także Jastrzębie i Cracovia. Styczeń na krajowych lodowiskach zapowiada się więc niezwykle ciekawie.

Tymczasem już od poniedziałku polska młodzież walczyć będzie w Tychach w Mistrzostwach Świata do lat 20 Dywizji IB. Na początek starcie z Chorwacją, teoretycznie najsłabszym z rywali, ale nie zapominajmy, że dwa lata temu w Gdańsku to właśnie oni zepchnęli nas o szczebel niżej w rozgrywkach. W kolejnych meczach będzie już tylko coraz trudniej: Kazachstan, Włochy, Japonia i Francja. Ten zestaw rywali każe raczej podopiecznych Jarosława Morawieckiego i Andrzeja Słowakiewicza stawiać w roli walczących o utrzymanie w Dywizji IB, tzn. wolę z takim nastawieniem obserwować potyczki na tafli w Tychach, aby raczej przeżyć przyjemną niespodziankę niż rozczarowanie… Wszystkie mecze Polaków rozpoczną się o godzinie 20-tej.

W tym samym czasie pierwsza nasza reprezentacja pod wodzą Wiktora Pysza wybiera się na turniej EIHC do Rumunii. I tam nie będzie łatwo, bo gospodarze chcą się koniecznie zrewanżować za porażkę 0:9 w listopadzie w Sanoku, a Węgrzy i Ukraińcy są wyżej od nas klasyfikowani w światowym rankingu. Poza kontuzjowanymi Odrobnym, Radziszewskim i Kłysem Polacy zagrają w niemal najsilniejszym składzie (z naszym „stranieri” Jarosławem Rzeszutką) więc zobaczymy jakie są aktualne możliwości polskiej kadry. Oby tylko przed Świętami nie przyplątały się jakieś kontuzje, jak przed rokiem w przypadku Kolusza i Łopuskiego.

Czytaj także: Jastor niegościnny dla wicemistrzów Polski