Southampton było już w bardzo trudnym położeniu w spotkaniu z Tottenhamem, ale piłkarze Ralpha Hasenhuttla wydarli trzy punkty Kogutom. Zespół Jana Bednarka wygrał w Londynie 3:2, choć on sam nie ułatwił zadania swojej drużynie strzelając samobójczego gola.
Starcie Tottenhamu z Southampton fatalnie zaczęło się dla Jana Bednarka. W 18. minucie meczu, chcąc interweniować wślizgiem w polu karnym, Polak wbił piłkę do własnej bramki po płaskim zgraniu wzdłuż bramki.
Na szczęście dla defensora reprezentacji Polski, odpowiedź jego zespołu przyszła błyskawicznie. Pięć minut po golu dla Kogutów do wyrównania doprowadziło Armando Broja. Albańczyk prawą nogą bardzo dokładnie skontrował dośrodkowanie Romaina Perrauda.
Tottenham długo szukał gola dającego prowadzenie i dopiął swego dopiero w 70. minucie meczu. Choć okoliczności trafienia wzbudziły duże wątpliwości, bo bardzo ostro przed golem potraktowany został strzelec gola dla Southampton. Przez kilka minut nie był w stanie wstać z murawy, ale sędzia decyzji o bramce dla Tottenhamu nie zmienił.
Podobnie jednak jak w pierwszej połowie, odpowiedź Southampton nadeszła bardzo szybko. Niepilnowany w okolicy 10. metra Mohamed Elyounoussi strzelił głową obok imitującego interwencję Llorisa.
Czas między 80. a 82. minutą zupełnie wstrząsnął gospodarzami. Southampton rozegrało kopię akcji, która dała im drugiego gola i na osiem minut przed końcem meczu za sprawą trafienia Che Adamsa prowadziło z Tottenhamem 3:2.
82: What a turnaround ��
— Southampton FC (@SouthamptonFC) February 9, 2022
Another gem of a cross from @Prowsey16, and this time it's @CheAdams_ with a superb header! [2-3] pic.twitter.com/Q73EI3RLh5