| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Raków już na początku roku odrobił dwa punkty do liderującego Lecha Poznań. W Częstochowie nie wybiegają zbyt daleko w przyszłość, ale wierzą w to, że drużyna na koniec sezonu może świętować mistrzostwo Polski. – W Ekstraklasie pracowałem już z kilkoma szkoleniowcami, ale nie spotkałem nikogo lepszego od Marka Papszuna – mówi w rozmowie z TVPSPORT.PL Zoran Arsenić, chorwacki obrońca wicemistrzów kraju. Transmisja spotkania Radomiak – Raków w sobotę w TVP.
Maciej Rafalski, TVPSPORT.PL: – Jak duże twoim zdaniem są szanse na to, by Raków zakończył sezon mistrzostwem Polski?
Zoran Arsenić: – Nie patrzymy tak daleko w przyszłość, ale wierzymy, że możemy to zrobić. Cel jest prosty – wygrana w każdym meczu. Jeśli uda to się zrobić, to bardzo realne, że zostaniemy mistrzem kraju. Wiem, że brzmi to banalnie, ale skupianie się na każdym kolejnym spotkaniu to najlepsze podejście. My, Pogoń i Lech jesteśmy blisko siebie i to może rozegrać się między nami. Z drugiej strony, Lechia i Radomiak mają do nas zaledwie dwa punkty straty. Z tego powodu musimy zachować czujność i zrobić wszystko, by wygrać w Radomiu. Mamy za sobą udany okres przygotowawczy, w Turcji trenowaliśmy w bardzo dobrych warunkach. Widać, że zrobiliśmy postęp i jesteśmy na wyższym poziomie niż sezon temu. Sam jestem coraz bardziej zadowolony ze swojej gry i wydaje mi się, że zbliżam się do optymalnego poziomu.
– Jesteś zaskoczony tym, jak dotychczas spisuje się wasz najbliższy rywal?
– Robią na mnie duże wrażenie. Awansowali z pierwszej ligi i radzą sobie znakomicie. To ciekawy, poukładany zespół, który prezentuje atrakcyjny styl gry. Mają dobrych napastników i są bardzo mocni w obronie. Trudno mówić o tym, czy będziemy mistrzami Polski w maju, skoro nawet w najbliższej kolejce czeka nas trudne zadanie.
– Dlaczego zimą minionego roku zdecydowałeś się właśnie na Raków? W dodatku podpisałeś kontrakt aż do końca czerwca 2026 roku.
– Znałem Goncalo Feio, asystenta trenera Marka Papszuna. Byliśmy w kontakcie, w dużym stopniu to on przekonał mnie do tej decyzji. Miałem jakieś oferty, jednak to, co usłyszałem o klubie sprawiło, że chciałem tutaj trafić. Gdy przyszedłem okazało się, że wszystkie pozytywne rzeczy, które mi opowiadano, okazały się prawdą. Co do umowy, była ona krótsza, ale w wyniku pewnych okoliczności zaproponowano mi później, by obowiązywała aż do 2026 roku. Zaakceptowałem to.
– Jak oceniasz cały klimat wokół Rakowa?
– Od początku miałem do czynienia ze świetną atmosferą. W klubie czuć wręcz rodzinny klimat. Nie chodzi tylko o piłkarzy, ale także sztab, prezesa, innych pracowników... Nie chciałbym, by zostało to odebrane jako jakieś podlizywanie się, ale takiej atmosfery w klubie jeszcze nie widziałem. Nie mam wątpliwości, że ta pozytywna energia potem przenosi się na boisko. Gdy przychodziłem, chciałem walczyć o trofea, ale nie spodziewałem się, że uda się tak szybko. Po pół roku cieszyliśmy się ze zdobycia Pucharu Polski i wicemistrzostwa. Później wygraliśmy też Superpuchar. To moje pierwsze trofea w karierze, za które będę wdzięczny klubowi.
– W Częstochowie od sześciu lat pracuje też jeden szkoleniowiec. Marek Papszun poprowadził klub od drugiej ligi do wicemistrzostwa Polski...
– To bardzo wymagający trener, ale w Ekstraklasie nie spotkałem lepszego od niego. Pod względem taktycznym, a także tego, jak wspólnie ze sztabem potrafi rozpracować rywala. Dba o dobre relacje, wspomniana przeze mnie dobra atmosfera to także jego zasługa. Ludzie zastanawiają się nad tajemnicą jego sukcesu, ja widzę ją w małych detalach. Tutaj naprawdę wszystko musi być dopięte na ostatni guzik. Na boisku dbamy o najmniejsze szczegóły.
– Piłkarze często wspominają, że mieli problem z wkomponowaniem się do taktyki Rakowa, która jest specyficzna. Jak było w twoim przypadku?
– Nie dziwi mnie, że ktoś tak mówi, bo niektórzy mogą mieć z tym kłopot. Wydaje mi się jednak, że ja dobrze wkomponowałem się do systemu. Na treningach wyglądało to dobrze, chociaż... miałem nieudany debiut. W meczu z Cracovią dostałem czerwoną kartkę. Wiadomo, że byłem niezadowolony i mogło mnie to nieco zdeprymować. Trener szybko zareagował i przeprowadził ze mną rozmowę. Powiedział, że to się zdarza i że nadal we mnie wierzy. Pomogło.
– Raków to twój trzeci polski klub, po Wiśle Kraków i Jagiellonii Białystok. Dlaczego tak dobrze się tutaj czujesz?
– Są znakomite warunki do gry. Boiska, ładne stadiony, nawet murawy o tej porze roku są w całkiem dobrym stanie. Do tego dochodzi otoczka wokół piłki, która jest na wyższym poziomie niż w Chorwacji. Tutaj czujesz się jak piłkarz, gdy tylko wchodzisz na stadion. Widzisz kamery, dziennikarzy. Na trybunach zasiada więcej kibiców niż w moim kraju. To wszystko ma na to wpływ.
– A jakie są różnice pod względem piłkarskim?
– W Polsce jest więcej walki i gra się na większej intensywności. W Chorwacji piłkarze są lepiej wyszkoleni technicznie, ale gra nie toczy się w takim tempie. Trwający sezon w moim kraju jest jednym z najciekawszych w historii. Chyba nigdy nie zdarzyło się, by cztery kluby biły się o mistrzostwo. Do zespołów wracają piłkarze o renomowanych nazwiskach, co też wpływa na atrakcyjność rozgrywek. Dinamo Zagrzeb ostatnio wyeliminowało Legię Warszawa, a mój rodzimy NK Osijek wygrał z Pogonią Szczecin. Różnica między polską, a chorwacką ligą nie jest duża, ale wciąż przewagę ma mój kraj.
– Latem sami rywalizowaliście w eliminacjach Ligi Konferencji UEFA. Odpadliście w ostatniej rundzie z KAA Gent.
– W Belgii nie mogłem już pomóc kolegom z powodu kontuzji ręki, przez którą straciłem prawie dwa miesiące. Oczywiście, że rozczarowanie było, a z drugiej strony to był nasz debiut i pokazaliśmy się z dobrej strony. Przez pięć spotkań nie straciliśmy gola, co pokazało, jak zdyscyplinowanym zespołem jesteśmy. Mogliśmy też zobaczyć, ile jeszcze brakuje nam do tak silnego rywala jak Gent. Jestem jednak spokojny o to, że gdy spotkamy się kolejnym razem, będziemy już na ich poziomie.
– Przed przejściem do Rakowa trafiłeś do HNK Rijeka, ale twój powrót do ojczyzny nie był udany. Dlaczego?
– Plan był inny... Od początku przeszkodziły mi kontuzje. Straciłem ponad cztery miesiące na leczenie dwóch urazów, a to mocno utrudniło wejście do drużyny. Przegapiłem mecze z Napoli i Realem Sociedad w Lidze Europy, co tym bardziej mnie irytowało. Wymagam od siebie zdecydowanie więcej i byłem niezadowolony z tego okresu. Szukałem innej opcji i wtedy pojawił się Raków.
– Twoje początki w Polsce były trudne. Trafiłeś do Wisły Kraków, która borykała się z wielkimi problemami finansowymi. Jak wspominasz tamten czas?
– Mimo wszystko pozytywnie. Początkowo nie były to duże opóźnienia, pieniądze pojawiały się mniej więcej z miesięcznym spóźnieniem. Mimo tych wszystkich problemów graliśmy dobrze. Nie mam do klubu pretensji za tamten okres, takie czasami bywa życie. Odszedłem, bo zaległości finansowe narastały, ale po pewnym czasie wszystko zostało uregulowane. Miałem okazję grać w naprawdę ciekawym zespole, który wspominam bardzo dobrze. W dodatku mieszkałem w jednym z najpiękniejszych miast jakie widziałem.
– Jak trudno było wtedy zmobilizować się do codziennej pracy? Nie dostawaliście pieniędzy, w dodatku każde wyjście na mecz oznaczało ryzyko kontuzji i tego, że potem możecie nie otrzymać żadnej pomocy...
– Jesteśmy sportowcami, kochamy grać w piłkę i po prostu chcieliśmy to robić. Jaki sens miałyby ciągłe protesty i opuszczanie treningów? To nic by nie dało, a potem wychodzilibyśmy na boisko i przegrywali z kolejnymi rywalami. Zwycięstwa stanowiły chociaż częściowe pocieszenie. Wiedzieliśmy również, że jeśli będziemy grać dobrze, to ktoś zwróci na nas uwagę i być może po rundzie złoży propozycję. Walczyliśmy o własną przyszłość.
– O Jagiellonii myślisz równie pozytywnie?
– W Białymstoku mogłem zrobić znacznie więcej. Tam było mi jednak trudniej niż w Krakowie. Może chodziło też o miejsce zamieszkania i całe otoczenie? Mieliśmy dobry zespół, ale nie zrobiliśmy tyle, na ile było nas stać. Nie jest jednak tak, że pobyt w Jagiellonii będę wspominał źle.
– Raków w grudniu pokonał Jagiellonię, a teraz Wisłę. Miałeś dodatkową satysfakcję z tego, że wygrałeś ze swoimi byłymi zespołami?
– Niby mówi się, że trzy punkty to zawsze trzy punkty, ale... byłem nieco bardziej szczęśliwy niż zazwyczaj. Zawsze miło być górą w takim pojedynku.
– Myślisz o tym, by raz jeszcze wrócić do Chorwacji?
– Teraz absolutnie skupiam się na Rakowie, o czym świadczy chociażby mój długoterminowy kontrakt. Kiedyś z pewnością chciałbym jednak wrócić do Osijeku i zagrać w klubie, w którym się wychowałem. To obecnie liczący się w lidze zespół, również w tym sezonie mają szansę na triumf. Zdobycie z nimi mistrzostwa kraju byłoby dla mnie spełnieniem dziecięcych marzeń. Póki co, zamierzam jednak sięgać po kolejne trofea z Rakowem. W tamtym sezonie miałem okazję przekonać się, jak wielką daje to radość.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1004 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.