{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Baszczyński zapewnia: sentymentów nie będzie

– Nie będę krył, że nie jest to dla mnie taki sam mecz jak wszystkie – mówi w rozmowie z "Gazetą Krakowską" Marcin Baszczyński. W piątek – jako piłkarz Polonii Warszawa – zagra przeciwko Wiśle Kraków – klubowi, z którym zdobywał mistrzostwa Polski.
Obrońca Czarnych Koszul liczy, że pod Wawelem zostanie przywitany w miły sposób, bo nigdy nie krył, że jego klubem jest Biała Gwiazda. Zapewnia jednak, że po pierwszym gwizdku o wszystkim zapomni i będzie walczył o trzy punkty dla stołecznego klubu.
– Cóż, rzeczywiście jest tak, że będę musiał włożyć więcej wysiłku w przygotowanie mentalne do tego spotkania, ale na boisku sentymentów być nie może. Moje miejsce pracy jest teraz w Polonii i w piątek zrobię wszystko, żeby to mój zespół wygrał – zapewnia popularny „Baszczu”, który zakłada, że kluczem do wywalczenia dobrego wyniku będzie...
– Druga linia. Kto zyska przewagę w środkowej strefie, ten powinien schodzić z boiska jako zwycięzca. Oba zespoły mają bardzo silne formacje pomocy, więc walka pójdzie na całego – przewiduje były reprezentant Polski.
Cała rozmowa w „Gazecie Krakowskiej”.
Zobacz także: Rekord w Warszawie. Ogromny budżet Legii