14 lut 2022 | Tenis

Tenis. Start Superligi coraz bliżej. Będzie to alternatywa dla zagranicznych rozgrywek

W nowym polskim projekcie tenisowym ma wziąć udział m.in. Jiri Vesely (fot. Getty)

Michał Pochopień

Coraz mniej czasu dzieli nas od startu Superligi tenisa. Ma to być projekt, który zrewolucjonizuje rynek w naszym kraju. Zapowiada się, że o tytuł Drużynowego Mistrza Polski będą rywalizować najlepsi tenisiści i tenisistki znad Wisły, jak również zagraniczne gwiazdy, które mają być marketingowym magnesem dla kibiców i sponsorów. Jak będzie w rzeczywistości?

Dubaj. Świątek nie pozostawiła złudzeń rywalce!

Tenisiści i tenisistki – z całego świata, nie tylko z Polski – od lat szukają możliwości corocznego rywalizowania w krajowych ligach. Nie jest to spowodowane ubogim kalendarzem w zawodowych rozgrywkach ITF, WTA czy ATP. Dla wielu to szukanie nowych bodźców, bo takową reakcję wywołuje inny system zmagań. Gra się dla drużyny, nie liczą się wyłącznie indywidualne wyniki. Inni decydują się na to, aby zapełnić przerwy między startami w tourze.

Wspólny mianownik jest jednak inny. Najważniejszy to aspekt finansowy. Tenisiści, szczególnie spoza pierwszej czy drugiej setki rankingu, wielokrotnie wyjaśniali, jak wielkie znaczenie mają starty w zagranicznych ligach. Kilka weekendów spędzonych w Niemczech, Czechach, czy rzadziej Włoszech, pozwala zapewnić spokojną egzystencję w turniejach ATP Challenger i ITF na dobre parę miesięcy.

A dlaczego nie u nas? Pomysłodawcy Superligi Tenisa mogli pomyśleć: dlaczego polscy tenisiści i tenisistki mają szukać dodatkowego zarobku poza granicami kraju, skoro możemy to samo zrobić u nas? Zdecydowali się także pójść o krok dalej, podjąć odważne działania marketingowe. Zapowiadany jest projekt, który ma być nowością na skalę światową. Chociaż od oficjalnego startu dzieli nas kilka miesięcy, to jednak organizatorzy z dumą mówią o "najlepszej zawodowej lidze tenisa na świecie".

Superliga będzie podzielona na trzy szczeble rozgrywkowe: Ekstraklasę, 1. Ligę oraz 2. Ligę. W każdej z nich znajdzie się osiem zespołów. Rywalizacja w ramach sezonu zasadniczego będzie się odbywać w systemie każdy z każdym. Cztery najlepsze drużyny z każdej grupy będą bić się o najwyższe cele – w Ekstraklasie walka o tytuł Drużynowego Mistrza Polski, a na niższych szczeblach stawką będzie awans do wyższej ligi.

Były trener Świątek wraca do pracy. Poprowadzi pogromczynię Barty

Czytaj też

Piotr Sierzputowski w przeszłości współpracował z Igą Świątek (fot. Getty Images)

Były trener Świątek wraca do pracy. Poprowadzi pogromczynię Barty

Sezon zasadniczy rozpocznie się 29 maja. Po siedmiu kolejkach gier zakończy się 14 sierpnia. Później nastąpi kilkumiesięczna przerwa, a epilog zmagań w pierwszej edycji Superligi nastąpi w dniach 10-11 grudnia. Wówczas dojdzie do turnieju finałowego, którego gospodarzem będzie Zielona Góra.

Na ten moment znamy sześciu uczestników Ekstraklasy. Są to: BKT Advantage Bielsko-Biała, Górnik Bytom, AZS Poznań, CKT Grodzisk Mazowiecki, UKS Beskidy Ustroń oraz Park Tenisowy Olimpia Poznań. Dwa pozostałe miejsca zostaną zajęte przez zespoły, które otrzymają dzikie karty. Będą one przyznawane na podstawie najwyższego wspólnego rankingu.

Wrażenie musi robić pula nagród – na samą Ekstraligę zostanie przeznaczone niespełna 2,5 miliona złotych! Zwycięzcy przypadnie 700 tysięcy złotych. W 1. Lidze triumfator i wicemistrz będą mogli liczyć na zastrzyk gotówki w postaci odpowiednio 80 oraz 50 tysięcy. Natomiast na najniższym szczeblu zarobek będzie przysługiwał tylko mistrzowi (30 tysięcy złotych).

Gwiazdorska obsada? Organizatorzy nie zdradzają szczegółów dotyczących tego, kto zagra w Superlidze, ale chętnie mówią o tym, że będą to gwiazdy nawet światowego formatu. Miejmy nadzieję, że nie skończy się na słownych obietnicach. Okienko transferowe, w którym kluby mogą zakontraktować tenisistki i tenisistów, potrwa do 25 lutego. Wówczas powinniśmy dostać konkrety. Na ten moment mianem hitu należy określić obecność Jiriego Vesely’ego w drużynie z Bielska-Białej. Tenisista, który ma na swoim koncie wygrane turnieje ATP i wielokrotne starty w imprezach wielkoszlemowych, został oficjalnie zaprezentowany w mediach społecznościowych. W kuluarach mówi się, że jego śladem może pójść innych Czech, Lukas Rosol. On ma natomiast zostać graczem UKS Beskidy Ustroń. Generalnie należy się spodziewać największego zaciągu ze Słowacji oraz właśnie z Czech. Są to nacje licznie reprezentowane w zawodowych turniejach, które z racji odległości geograficznej chętnie będą gościć w Polsce przy okazji takich wydarzeń.

Wszystko albo nic? Trzeba przyznać, że włodarze Superligi stawiają wszystko na jedną kartę. W ich poczynaniach nie ma bojaźliwości, wręcz przeciwnie – jeszcze przed startem rozgrywek da się wyczuć pewność, że wszystko pójdzie po myśli. Sam pomysł jest interesujący, gdyż przez wiele lat, jeszcze przed przejęciem przez firmę Kosmos, zachwycano się tym, jakie emocje towarzyszą Pucharowi Davisa.

Nie ma wątpliwości, że drużynowe zmagania w tenisie to nieodkryty rynek. Nasuwa się jednak pytanie: jak właściciele klubów, którzy nie mają doświadczenia w podobnych działaniach, "poradzą sobie" z perspektywą tak pokaźnego zarobku? Na dobrą sprawę to od nich będzie zależeć to, czy Superliga osiągnie sukces. Wszystko będzie się kręcić wokół pieniędzy – najpierw trzeba będzie je wydać na pozyskanie zawodników i zawodniczek, którzy pozwolą bić się o najwyższe cele.

A co, jeśli plan nie wypali? Niegospodarność może być gwoździem do trumny. Z punktu widzenia obserwatora najrozsądniej byłoby zacząć z niższego pułapu finansowego, aby organizatorzy, jak i kluby uczestniczące, zdążyły zapoznać się z szeregiem nowości, z którymi będą mieć do czynienia. Z drugiej strony, skoro włodarze Superligi mają całkowitą pewność, że to musi się udać, to dlaczego mieliby od razu nie ruszać z kopyta? Kto nie ryzykuje, ten szampana nie pije..

Były trener Świątek wraca do pracy. Poprowadzi pogromczynię Barty