Kiedy skoczkowie schodzą z olimpijskich obiektów, dla polskiego kibica kończy się pewien etap igrzysk. To jednak nie może dziwić. Od ponad dwudziestu lat ten sport rządzi niepodzielnie pod względem popularności. Wygląda na to, że ta dyscyplina jako jedyna przyniosła nam medalowe żniwo w Pekinie, chociaż tuż przed igrzyskami tylko najwięksi optymiści stawiali takie prognozy.
Cały świat patrzy
Konkursy olimpijskie są jedyną szansą dla skoków narciarskich na pokazanie się widowni szerszej niż ta pochodząca z kilku europejskich państw. Krótkie notki o skokach pojawiają się nawet w mediach niesportowych, a zdjęcia przedstawiające wyczyny skoczków są stałą częścią relacji olimpijskich. Najczęściej wiąże się to z koniecznością przybliżenia realiów tego sportu laikom zafascynowanym jego efektownością.
Nad przebiegiem konkursów skoków narciarskich wisiało również widmo udręki, z jaką od dwóch lat męczy się cały świat. Pandemia miała wpływ na bieg zawodów przez ten czas, obawiano się, że zaraza również nie ominie igrzysk. Niestety wirus wykluczył ze zmagań faworytkę do medalu w zawodach kobiet, Austriaczkę Maritę Kramer. Nie było to pierwsze trofeum utracone przez Kramer z przyczyn od niej niezależnych. Rok temu straciła Kryształową Kulę po tym, jak ze względu na niejednoznaczne wyniki testów na COVID nie dopuszczono jej do udziału w konkursach w Rasnovie. Powód olimpijskiej absencji Johanna Andre Forfanga był podobny.
Łzy, przeprosiny Sary Takanashi. Smutny obrazek #skijumpingfamily #skokoholicy pic.twitter.com/9XVkaLql6E
— Sara Kalisz (@SaraKalisz) February 7, 2022
Czterokrotnej zdobywczyni Kryształowej Kuli być może uda się uzupełnić zbiór trofeów na następnych igrzyskach zimowych. Nie zanosi się, by taką szansę miał Piotr Żyła. Obecny mistrz świata nigdy nie stał na olimpijskim podium. Na skoczniach w Zhangjiakou nawet się o nie nie otarł. Nadzieję dawał dobry wynik w kwalifikacjach do konkursu na normalnej skoczni. Reszta występów nie była zachwycająca. Wszystkie starty olimpijskie w karierze jednego z najlepszych polskich skoczków w historii wyróżniają się na niekorzyść względem całokształtu jego dotychczasowych osiągnięć. Miejmy nadzieję, że ta ostatnia lista nie jest jeszcze domknięta.
Gdyby medale w Pekinie przyznawano za występy w treningach, to Halvor Egner Granerud wracałby do Norwegii jako jeden z największych bohaterów tych igrzysk. Norweg, który w ostatnich dwóch sezonach prezentował światowy poziom, po raz kolejny rozczarowuje na imprezie mistrzowskiej. Rok temu musiał opuścić część konkursów na mistrzostwach świata w Oberstdorfie po zakażeniu COVID. W Chinach zetknął się niemal ze wszystkimi możliwymi przygodami oprócz tych zakończonych szczęśliwie. Wśród nich były niekorzystne warunki wietrzne, dyskwalifikacja za kombinezon czy minimalna strata do wymarzonego medalu w konkursie drużynowym.
Dobrą dyspozycję w treningach prezentował również Daniel Andre Tande, który przyleciał wyłącznie na zmagania na dużej skoczni. Powodem absencji w poprzednich konkursach był COVID. Norweg w swoim jedynym starcie zajął 31. miejsce. Swojej jedynej szansy nie wykorzystała również jego rodaczka Thea Minyan Bjoerseth. Osiemnastolatka zajmowała szóste miejsce po pierwszej serii rywalizacji kobiet, by po drugiej próbie spaść o piętnaście pozycji.
Silje Opseth hopper seg opp til sjetteplass i normalbakkerennet og blir vår beste i dag. Anna Odine Strøm blir nummer 15 og Thea Minyan Bjørseth nummer 21.
— Hopplandslaget �� (@Norskijump) February 5, 2022
Ursa Bogataj sikrer slovensk gull. Tyske Althaus tar sølvet, mens Kriznar sørget for mer slovensk moro med bronse pic.twitter.com/2bTel3sDHH
Słowenia wygrałaby w konkursie mikstów, nawet gdyby nie doszło do fali dyskwalifikacji. Z kolei w zawodach indywidualnych mężczyzn nadzwyczaj dobry występ zaprezentował Peter Prevc, któremu brakło pół punktu do brązowego medalu na skoczni normalnej. Na skoczni dużej tak dobrze już nie było, ale w drużynówce skończyło się srebrem. A mogło być jeszcze lepiej - do kolejnego złota zabrakło lepszych skoków w drugiej serii.
W tym przeszkodzili im Austriacy. Gwiazdą ich reprezentacji został ten, który miał być jedynie dodatkiem do kadry. Manuel Fettner zdobył dwa medale – srebro w konkursie indywidualnym, złoto w drużynowym. Pierwszy olimpijski krążek na swojej szyi może zawiesić Stefan Kraft. Udało się w ostatnim możliwym momencie, czyli w zmaganiach drużynowych.
Nie zawiódł Ryoyu Kobayashi. Podczas gdy najlepsi zawodnicy w klasyfikacji Pucharu Świata nie dawali sobie rady z warunkami na skoczni K-95, Japończyk wyszedł na prowadzenie z przewagą sześciu punktów nad resztą stawki. W drugiej bez problemu utrzymał pozycję lidera. Scenariusz na skoczni dużej rysował się podobnie. Z tym, że na jego drodze do dołączenia do elitarnego grona skoczków z dwoma zwycięstwami w zmaganiach indywidualnych na jednych igrzyskach stanął Marius Lindvik.
Da er gullet rundt halsen på @MariusLindvik �� pic.twitter.com/Wx92cnS9vo
— Hopplandslaget �� (@Norskijump) February 13, 2022
Val di Fiemme przyniesie sukces?
Istniało bardzo duże ryzyko, że igrzyska w Pekinie będą najgorszymi dla polskich skoczków od lat. Tak się jednak nie stało. Duży swój udział w tym miał Dawid Kubacki. Jego najlepsze skoki na igrzyskach miały miejsce akurat w trakcie konkursu na skoczni normalnej. Starczyły na brąz. Blisko zdobycia medalu był Kamil Stoch. Powrót Polaka na skocznię, patrząc na to, przez co przeszedł przez ostatnie miesiące, robi wrażenie i zasługuje na pochwały. Stoch dwukrotnie plasował się w czołówce.
Stefan Hula ma za sobą ostatnie występy na igrzyskach. Na skoczni normalnej był dwudziesty szósty. Na początku swej kariery jest Paweł Wąsek. Dwudziestodwulatek prezentował się stabilnie w swoich próbach. Tego niestety nie można powiedzieć o naszych skoczkiniach. Występy Kingi Rajdy i Nicole Konderli były rozczarowujące. Nie można o nich powiedzieć nic pozytywnego.
Jak będzie za cztery lata? Perspektywa następnych zimowych igrzysk olimpijskich nie rysuje się w kolorowych barwach. Bardzo możliwe, że kadra, która pojedzie do Cortiny d'Ampezzo będzie się radykalnie różnić od tej, która niedługo wróci z Chin. Konkursy odbędą się w miejscu szczególnym dla polskich skoków, czyli w Val di Fiemme. To tam laury zdobywali Małysz i Stoch. Kto wie, może magia Predazzo zadziała ponownie i wykreuje kolejną wielką postać w historii naszego rodzimego sportu?
Medale
1 ![]() | 16 | 8 | 13 | 37 |
2 ![]() | 12 | 10 | 5 | 27 |
3 ![]() | 9 | 4 | 2 | 15 |
2 - 1
ROC
1
2
1
2
1
2
1
2
1
2
1
2
1
3:54.30
2
3:54.67
3
3:55.09
4
3:55.15
5
3:55.27
6
3:55.72
7
3:56.15
8
3:56.55
9
3:56.99
10
3:57.06
11
3:57.07
12
3:57.49
13
3:57.65
13
3:57.65
15
3:57.70
16
3:57.97
17
3:57.98
18
3:58.02
19
3:58.17
20
3:58.48
21
2:59.16
22
2:59.19
23
2:59.27
24
2:59.29
25
2:59.96
26
3:00.00
27
3:00.65
28
3:03.42
1
59.13
2
59.25
3
59.27
4
59.28
5
59.30
5
59.30
7
59.38
8
59.40
9
59.44
9
59.44
11
59.46
12
59.47
13
59.49
14
59.56
15
59.59
16
59.61
17
59.66
18
59.93
19
1:00.06
20
1:00.10
1
1:24:54.0
2
+1:43.3
3
+2:33.3
4
+2:35.4
5
+2:37.2
6
+2:38.7
7
+2:40.0
8
+2:41.5
9
+3:06.1
10
+3:41.0
11
+3:42.5
12
+5:14.4
13
+6:20.3
14
+6:21.4
15
+6:27.2
16
+6:27.6
17
+6:28.1
18
+6:28.5
19
+6:29.6
20
+6:47.0
+6:49.0
22
+6:49.2
23
+7:07.7
24
+7:10.7
25
+7:12.3
26
+7:12.3
27
+7:18.3
28
+7:25.9
29
+7:33.8
30
+7:39.3
31
+8:43.8
32
+8:57.2
33
+9:00.8
34
+9:02.6
35
+9:51.4
36
+9:53.6
37
+10:37.3
38
+10:47.0
39
+11:14.2
40
+11:18.4
41
+11:32.6
42
+11:35.6
43
+12:12.1
44
+13:14.2
45
+13:25.5
46
+13:45.2
47
+14:20.8
48
+14:24.1
49
+14:44.8
50
+14:59.8
51
+15:20.5
52
+16:24.6
53
+17:20.2
54
+17:48.0
55
+18:39.1
56
+19:25.9
+19:54.8
58
+21:28.1
59
+21:43.6
60
+25:10.2
61
-
-
-
-