Przez tydzień udawałam i próbowałam sobie wmówić, że wszystko jest ok, bo wiedziałam, że dziewczyny mnie potrzebują. Chciałam być stabilnym filarem w drużynie. (...) Wydawało mi się, że dam radę, ale będę potrzebować pomocy. Kiedy nie mogę powstrzymać płaczu, to zaczyna mnie to martwić – mówi Natalia Maliszewska w emocjonalnej rozmowie po jej ostatnim starcie na igrzyskach w Pekinie.
NATALIA MALISZEWSKA o...
... samopoczuciu w ostatnim czasie
Na wczorajszym treningu przejechałam kilka fajnych rund. Gdyby nie to, jaki dystans dziś mieliśmy, czułabym się kolejny raz kandydatką do medalu. Nie mam się już czego chwytać, żeby się choć chwilę pośmiać. Po naszym biegu drużynowym czuję, że wszystko ze mnie wypływa. Przez tydzień bardzo mocno udawałam i próbowałam sobie wmówić, że jest okej. Bo wiedziałam, że dziewczyny mnie potrzebują. Bo chciałam być filarem tej drużyny. Ale kolejne dni były coraz cięższe.
... zmęczeniu
Trudno mówić o zmęczeniu. Śmiałam się, że byłam na tygodniowych, bardzo nieprzyjemnych wakacjach. Moją formę ściągnęło w jakiś dół, z którego trudno mi się teraz odkopać. Ale trudniejsze jest to psychiczne zmęczenie. Wiem, jak bardzo głowa działa na to, co się dzieje z ciałem. Dlatego właśnie starałam sobie wmawiać, że jest okej. Może nawet mi to jakoś wychodziło.
Ale później przychodzą takie sytuacje, że gratuluję komuś wyniku. Cieszę się, że pojechał dobrze, choć wiem, że stać go było na medal i nie wyszło do końca tak jak chciał. I w odpowiedzi słyszę: "ja się nie martwię, bo miałem chociaż szansę, żeby spróbować". Myślę, że ludzi rozumieją co czuję. Pamiętają o mnie. Arianna Fontana odpowiedziała mi w komentarzu, że tęsknili za mną w finale. Ale żadne słowa nie są w stanie wrócić mi tych chwil.
... psychice
Wiedziałam, że mogę wytrzymać dużo. Pracowałam nad tym, by nie dać się presji – głównie tej ze swojej strony. Miałam w głowie bardzo dużo scenariuszy. Ale myślę, że z jakim psychologiem bym nie pracowała, żaden nie przygotowałby mnie na to, co przeżyłam. Jest wiele rzeczy, które wciąż wracają i sprawiają, że nie daję rady.
Podczas treningów na lodzie zaczynam się zastanawiać czy naprawdę muszę czekać następne cztery lata na taki bieg? Kim ja w ogóle będę za cztery lata? Co będę robić? Z kim będę trenować? Jak będę się starzeć? Na przyszłych igrzyskach będę miała już 30 lat. Ale może nigdy nie jest za późno, żeby złapać swoje marzenia?
Koniec końców to, co dzieje się z moją głową to, może to źle zabrzmi, druga rzecz, która tak mnie uderzyła po śmierci mamy. To nie jest łatwe. Mam nadzieję, że się z tego wykaraskam. Na pewno będę potrzebowała pomocy. Bo kiedy nie jestem w stanie kontrolować płaczu, zaczyna mnie to martwić.
... planach na przyszłość
Słowo "Galaxy" (nazwa hotelu, który w wiosce olimpijskiej jest miejscem izolacji - przyp. red.) wywołuje we mnie ciarki. Jest wiele takich rzeczy: karetka, te skafandry, które ludzie tu noszą... Ale tak – myślimy o przyszłych igrzyskach. Choć teraz muszę przede wszystkim wrócić do stanu, w jakim znajdowałam się przed rozpoczęciem tych. Czuję się po prostu słaba i trudno mi myśleć o kolejnych czterech latach.