18 lut 2022 | Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa

PKO Ekstraklasa. Jacek Zieliński układa Cracovię po swojemu. "Nie było tu cudów czy czarów"

Jacek Zieliński osiąga z Cracovią obiecujące wyniki na starcie swojej drugiej przygody w tym klubie (fot. PAP/Łukasz Gągulski)

Marcin Długosz

Jacek Zieliński rozbudził apetyty kibiców Cracovii udanie rozpoczynając swoje drugie podejście do pracy przy Kałuży. Teraz "Pasy" nie zamierzają się zatrzymywać, a ich kolejnym rywalem w sobotnie popołudnie będzie Jagiellonia Białystok. – Chłopaki szybko złapali z nami wspólny język. Nie było żadnego placu budowy i powtarzałem, że w Cracovii nie potrzeba rewolucji – podkreśla szkoleniowiec krakowskiej drużyny w rozmowie z TVPSPORT.PL.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Kibice przerwali trening Wisły. Interweniował Jerzy Brzęczek

Czytaj też

Jerzy Brzęczek, trener Wisły Kraków, musiał interweniować podczas czwartkowego treningu (fot. Getty)

Kibice przerwali trening Wisły. Interweniował Jerzy Brzęczek

Marcin Długosz, TVPSPORT.PL: – Obejmując Cracovię stwierdził pan, że w Polsce nie docenia się doświadczenia wśród trenerów. Myśli pan, że po tym dobrym początku ta opinia troszkę uległa zmianie?
Jacek Zieliński: – Trudno mi powiedzieć, natomiast odnoszę wrażenie, że rzeczywiście tak jest. Nas, trenerów posiadających określony wiek, wcześnie spisuje się na straty i wysyła na emeryturę. A my wciąż jesteśmy w stanie dawać impuls i pchać zespoły do przodu. Mam nadzieję, że będąc teraz w Cracovii to udowadniam.

– Jeżeli chodzi o forowanie młodych to chyba mocno dotyczy to też piłkarzy.
– Ja piłkarzy nie dzielę na młodych i starych, a na dobrych i słabych. Mam trochę inne podejście. Cieszę się, że w Cracovii jest sporo tych młodych chłopaków, ale oni sobie wywalczają przestrzeń w naturalny sposób. Nie było tu żadnych cudów czy czarów, po prostu są w dobrej formie i grają. Jestem w stanie docenić zawodników doświadczonych, ale też jak widzę u młodego chłopaka, że ma szanse dać impuls drużynie, to nie mam problemu, żeby na niego postawić.

– Na początku najtrudniejsze było zetknięcie się z porównaniami z przeszłości? Kibice na pewno od razu zaczęli marzyć, że będzie tak fajnie jak kiedyś.
– Zdawałem sobie z tego sprawę, ale od razu to prostowałem. Wtedy były inne czasy, teraz jest inaczej. Myślę, że ta obecna Cracovia też jest naprawdę fajną drużyną. Chłopaki chcą się uczyć i poszli za naszym planem, który mamy na tę drużynę, za schematem, w którym chcemy grać. Cieszę się, że to wygląda coraz lepiej.

– Można w ogóle porównać obecną Cracovię z tą z pańskiej poprzedniej kadencji czy to dwa różne kluby?
– Klub jest ten sam, z wieloma ludźmi współpracowałem już wcześniej. Natomiast to, co zmieniło się najbardziej, to powstanie obiektu treningowego w Rącznej. On jest na poziomie europejskim. Zwiększa możliwości przygotowywania się do meczów. Możemy się skupiać tylko i wyłącznie na naszej pracy.
Co do różnic, teraz mamy sporo obcokrajowców, a za mojej pierwszej kadencji to Polacy decydowali o sile drużyny. Ja jednak nie mam żadnego problemu. Duża grupa z tych obcokrajowców jest związana z Cracovią od lat, utożsamia się z tym klubem. To akurat wygląda naprawdę dobrze.

– Cały czas można spotykać się z opiniami, że Cracovia zyskuje, bo zrywa z tym jak wyglądała pod koniec pracy Michała Probierza. Pan też tak to odbiera, że dużo trzeba było sprzątać?
– Myślę, że to lekka przesada. Nie było nie wiadomo czego do sprzątania. Trafiłem do drużyny dobrze przygotowanej fizycznie. Oczywiście ona była w pewnym kryzysie, bo zmiana trenera nastąpiła gdy nie szło. Ten zespół nie był jednak w żadnym wypadku rozbity. Chłopaki szybko złapali z nami wspólny język. Nie było żadnego placu budowy i powtarzałem, że w Cracovii nie potrzeba żadnej rewolucji. Gramy takimi zawodnikami jacy byli w klubie i okazuje się, że można.

– Profesor Filipiak w jednym z wywiadów stwierdził, że trener Probierz nie cenił Polaków i wolał piłkarzy zagranicznych. Pan pokazuje, że zapatruje się na to trochę inaczej.
– Myślę, że dorabia się zbyt dużo teorii odnośnie stawiania na obcokrajowców w Cracovii. Tacy zawodnicy jak Myszor, Niemczycki czy Rakoczy grali za trenera Probierza i debiutowali u niego. Nie robiłbym z tego wielkiego halo. Nie dzielę piłkarzy na Polaków i zagranicznych, a na tych, którzy są aktualnie lepsi i nieco mniej. Wszystko układa się samoistnie. Ale nie ukrywam, że zawsze lubiłem stawiać na młodych Polaków. Podkreślam jednak, że ci chłopcy byli przygotowani do gry już wcześniej.

Myszor, a jednak kocur. �� #DzieńKota pic.twitter.com/aZE7Km4sOX
— CRACOVIA (@MKSCracoviaSSA) February 17, 2022

– A budując kadrę Cracovii na nowy sezon będzie się pan w jakiś sposób kierował tymi względami narodowości?
– Myślę, że będę rozliczany w głównej mierze ze sposobu gry Cracovii w piłkę. Nie ukrywam, że wciąż szukamy napastnika, chcemy podnieść jakość tej drużyny. Nie dam jednak gwarancji, że sięgniemy po Polaków, bo podejrzewam, że musielibyśmy sięgnąć po zawodników na poziomie reprezentacji, a to nie jest takie proste. Chcemy stworzyć zespół grający ładnie dla oka, przynoszący radość kibicom, ale też zapewniający wymierne efekty, czyli wygrane.

– Jewhen Konoplanka. O tym zawodniku jest teraz oczywiście bardzo głośno, zatem jak wrażenia po pierwszych dniach współpracy?
– Pierwsze wrażenie jak najbardziej pozytywne. To fajny, otwarty chłopak, który od razu złapał kontakt z drużyną. Przyszedł do nas zacząć grać w piłkę i w dalszym ciągu chce wrócić do reprezentacji Ukrainy. A uda mu się to zrobić jeśli pokaże się z dobrej strony w Cracovii. Obie strony mają sobie coś do zaoferowania. My musimy go dobrze przygotować, a patrząc po pierwszych treningach, to jego umiejętności czysto piłkarskie są naprawdę wysokie.

– Powinniśmy się spodziewać, że Konoplanka szybko dostanie szansę w większym wymiarze czasowym, czy jednak musimy poczekać?
– W jakiś sposób musimy go przygotować, żeby wszedł w ten zespół. My też trenujemy trochę inaczej i to dla niego nowe aspekty. Myślę jednak, że niedługo będzie gotowy na włączenie się do gry w pewnym wymiarze. My jesteśmy bardzo spokojni, nie chcemy go spalić zbyt wcześnie. Poczekamy paręnaście dni, będziemy go wprowadzali ostrożnie, a każdy kolejny trening jest ważny.

– Z zagranicznych zawodników pytanie jeszcze o Marcosa Alvareza – nie ma żadnych szans powrotu do pierwszej drużyny po zesłaniu do rezerw?
– Nie tyle został zesłany do rezerw, co po prostu przegrał rywalizację i nie spełniał wymogów, które postawiliśmy przed rozejściem się na świąteczno-noworoczne urlopy. Moja decyzja mogła być tylko jedna. On w tej chwili trenuje w drugiej drużynie, a moja uwaga skupia się na tych, których mam do dyspozycji.

Bezkarność Artura Boruca. Nie czuje się częścią Legii
– Wyznaczył pan jakiś cel do osiągnięcia na koniec rozgrywek, czy raczej klasyczne spoglądanie z meczu na mecz bez myślenia o tabeli w maju?
– Jak przychodziłem do Cracovii to traciliśmy kilkanaście punktów do strefy walczącej o czołowe pozycje w Polsce. Trudno było mówić o nie wiadomo jakich celach. Teraz zaczęło to wyglądać lepiej, ale cały czas jesteśmy w środku tabeli. W każdym meczu gramy o jak największą zdobycz punktową. Powiedziałem, że jeszcze chwila i dopiero postawimy sobie jakieś konkretniejsze cele. Przed nami wyboista droga i jestem zwolennikiem metody małych kroków. Przejmowałem zespół w środku sezonu, w specyficznej sytuacji, więc trudno, żebym tutaj rzucał jakieś hurraoptymistyczne zapowiedzi.

– Obecna Cracovia pod względem odbioru różni się od tej z ostatnich miesięcy czy lat. Pan również odczuwa ten zwiększony entuzjazm względem klubu?
– Jestem już na tyle doświadczonym człowiekiem i trenerem, że nie podniecam się takimi jednostkowymi występami. Bardzo fajnie, że na początku tej rundy rzeczywiście rozegraliśmy dwa dobre mecze, one wyglądały pozytywnie i pod względem fizycznym, i pod względem piłkarskim. No ale to są jednak tylko dwa występy więc poczekam na to, co będzie za jakiś czas. Wyznaczyliśmy sobie pewien plan, pewną drogę. Na razie to wszystko realizujemy, ale hurraoptymizmu czy latania w obłokach u nas nie ma. Twardo stąpamy po ziemi.

Kibice przerwali trening Wisły. Interweniował Jerzy Brzęczek