| Koszykówka / Rozgrywki ligowe
Drugi rok z rzędu gospodarzem Suzuki Pucharu Polski jest Lublin. Wygląda na to, że w najbliższym czasie nic w tej kwestii się nie zmieni. Nie ma również szans, aby do rywalizacji dołączyły kluby z niższych lig. – Bardzo długo pracowaliśmy nad tym, aby PP miał swoją markę i był na takim poziomie – powiedział w rozmowie z TVPSPORT.PL Radosław Piesiewicz, prezes PZKosz i Energa Basket Ligi.
Lokalizacja turnieju finałowego o Puchar Polski w koszykówce od lat wzbudza duże kontrowersje. Poprzednim gospodarzem imprezy była Warszawa. Przez cztery lata koszykarze spotykali się w hali na Ursynowie. Od ubiegłego sezonu osiem najlepszych ekip Energa Basket Ligi walczy o trofeum w Lublinie. W "Globusie" regularnie pojawia się również reprezentacja Polski.
Gospodarze imprezy nie błyszczą w obecnym sezonie. Na ćwierćfinałowym spotkaniu z Zastalem w hali pojawiły się 592 osoby. Mało kto wierzył, że Start jest w stanie pokonać faworyta i awansować dalej. Stało się inaczej. Lublinianie zameldowali się w wielkim finale. Być może to spowoduje, że w lubelskiej hali pojawi się większa liczba kibiców. – Puchar Polski rządzi się swoimi prawami. Nie można go porównywać z sytuacją w lidze. Start udowodnił, że na świeżości gra dobrą koszykówkę. W tym momencie oglądamy zupełnie inny zespół. Sam awans do finału jest dla nich dużym sukcesem – powiedział nam Radosław Piesiewicz, prezes PZKosz i Energa Basket Ligi.
Dotychczas hala w Lublinie nie wypełniła się choćby w połowie. Zapytaliśmy prezesa o przyczyny niewielkiej frekwencji. – Województwo lubelskie ma teraz ferie. Myślę, że może to mieć pewien wpływ na liczbę fanów. Rok temu musieliśmy grać bez kibiców. Teraz jestem szczęśliwy, że ludzie mogą pojawić się w hali. Zupełnie inaczej przeżywa się wtedy wydarzenia sportowe. Podejrzewam, że mecz finałowy obejrzy znacznie więcej osób. Gospodarze nie rozpieszczali kibiców w tym sezonie i mało kto spodziewał się awansu. Liczę, że w niedzielę hala zostanie wypełniona – dodał.
Jak to mówią rzut beretem do Lublina ��
— WLTFan (@WLTFans) February 16, 2022
Włocławek 373km
Zielona Góra 621km
Toruń 429 km
Słupsk 666 km
Wrocław 514 km
Ostrów Wlkp. 442 km
Szczecin 733 km#plkpl
85 - 67
WKS Śląsk Wrocław
104 - 109
Trefl Sopot
85 - 92
MKS Dąbrowa Górnicza
73 - 70
King Szczecin
84 - 92
Anwil Włocławek
97 - 82
Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz
73 - 102
BM Stal Ostrów Wielkopolski
81 - 104
Grupa Sierleccy Czarni Słupsk
84 - 86
Polski Cukier Pszczółka Start Lublin
58 - 62
Anwil Włocławek