Zimowe igrzyska olimpijskie 2026: polskie nadzieje na medal

W Pekinie dobre starty Polaków, poza medalem Kubackiego, to 4. i 6. lokata Kamila Stocha oraz 4. i 5. Piotra Michalskiego. Indywidualnie punktowane miejsce zajęli także Aleksandra Król, Oskar Kwiatkowski i Maryna Gąsienica-Daniel. Kilkoro biało-czerwonych uplasowało się ponadto tuż za TOP 8. Nasi reprezentanci są zatem w światowej czołówce w skokach narciarskich, łyżwiarstwie szybkim, narciarstwie alpejskim i snowboardzie. I to właśnie w tych dyscyplinach, a także w short tracku, biathlonie i biegach narciarskich możemy wypatrywać medalowych szans na kolejnych zimowych igrzyskach, które w 2026 roku odbędą się w Mediolanie i Cortinie d'Ampezzo.

Wziąć rewanż za Pekin!
Natalia Maliszewska, 26 lat, short track

Jej dramatem żyła cała sportowa Polska. Maliszewska poleciała do Pekinu po co najmniej jeden krążek. W rywalizacji na 500 metrów była bowiem jedną z głównych kandydatem do złota. Na drodze do szczęścia stanął Covid-19 oraz absurdalne procedury. Ostatecznie nasza największa nadzieja na medal nie wystartowała na koronnym dystansie, a w rywalizacji na 1000 metrów upadła w ćwierćfinale.

Maliszewska zdecydowanie jednak nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Od trzech sezonów nie wypada z czołówki Pucharu Świata i mistrzostw świata. W jej wynikach nie widać niczego niepokojącego, a podczas igrzysk w Mediolanie będzie miała 30 lat – idealny moment na ukoronowanie pięknej kariery tytułem mistrzyni olimpijskiej.

Przykład z narzeczonej
Piotr Michalski, 27 lat, łyżwiarstwo szybkie

W ślad za Natalią Maliszewską powinien pójść jej życiowy partner. Piotr Michalski w Pekinie zaskoczył, zajmując czwarte i piąte miejsca. Jest o rok starszy od swojej partnerki i choć trudno przewidywać, jak rozwinie się jego kariera, to na razie najlepszy polski panczenista cały czas robi postępy. Wyraźnie służy mu praca z trenerem Tuomasem Nieminenem. Do prowadzonej przez Fina grupy sprinterskiej dołączył także Artur Waś. Michalski bardzo ceni sobie współpracę z doświadczonym kolegą, olimpijczykiem z Turynu. Cóż więc stoi na przeszkodzie, żeby w 2026 roku w wieku 31 lat stanął na olimpijskim podium?

Dziewczyny na medal
Andżelika Wójcik, 25 lat, łyżwiarstwo szybkie
Kaja Ziomek, 24 lata, łyżwiarstwo szybkie

O sile naszych panczenów stanowi jednak nie tylko Piotr Michalski, ale też młode zdolne dziewczyny. One także podczas rywalizacji w Mediolanie będą w idealnym wieku dla sportowca. W Pekinie Wójcik, druga Polka w historii po Erwinie Ryś-Ferens mająca na koncie wygrane zawody Pucharu Świata, w rywalizacji na 500 metrów zajęła 11. miejsce. O dwie lokaty wyżej była Ziomek. Ona także w PŚ spisuje się znakomicie, stając na podium. Do tego jak na swój wiek ma bardzo duże doświadczenie. Ewentualny start we Włoszech w 2026 roku będzie jej trzecim olimpijskim występem.

Więcej pracy, mniej konfliktów
Izabela Marcisz, 21 lat, biegi narciarskie
Monika Skinder, 20 lat, biegi narciarskie

Polscy kibice ciągle czekają na następczynie Justyny Kowalczyk. W kadrze jest kilka dziewczyn, które stać na nawiązanie do sukcesów dawnej mistrzyni. Na razie jednak więcej niż o talencie Izabeli Marcisz i Moniki Skinder mówi się o kłótniach i nieporozumieniach w teamie. Konflikt jest w środowisku biegowym tajemnicą poliszynela. Główne zadanie na najbliższe miesiące i lata to zatem oczyszczenie atmosfery, bo o sam talent obu zawodniczek można być spokojnym. Marcisz to młodzieżowa mistrzyni świata i podwójna wicemistrzyni świata juniorek. Na wejście do światowej czołówki w gronie seniorek ma jeszcze czas, a już potrafi zajmować miejsca w drugiej dziesiątce Pucharu Świata. W Pekinie była 16. w biegu łączony. Podczas igrzysk w Mediolanie będzie miała 25 lat. O rok więcej niż Justyna Kowalczyk sięgająca w Turynie po swój pierwszy olimpijski krążek.

Więcej zdrowej rywalizacji zamiast konfliktów powinno też napędzić o rok młodszą Skinder. Ona również bowiem ma na koncie sukcesy juniorskie – złoto MŚ z 2021 i srebro z 2019 roku. W Pekinie indywidualnie zajęła odległe miejsca. Jest więc nad czym pracować!

Przyszłość należy do niej!
Maryna Gąsienica-Daniel, 28 lat, narciarstwo alpejskie
Od dwóch sezonów Maryna konsekwentnie przebija się do czołówki w slalomie gigancie. Dzięki dobrym występom w Pucharze Świata, staje na starcie w pierwszej grupie (numery 1-15), co pozwala jej na bezpośrednią rywalizację z najlepszymi i jazdę na niezniszczonej trasie. Efekty widać natychmiast. W tym sezonie trzykrotnie zajęła szóste miejsce w zawodach PŚ. Na olimpijskiej trasie w Pekinie uplasowała się o dwie lokaty niżej. Także szósta była przed rokiem w mistrzostwach świata w Cortinie d'Ampezzo. To właśnie na tej trasie rywalizować będą alpejski w ZIO 2026. Gąsienica-Daniel będzie miała wówczas 32 lata. Tyle, ile obecnie ma Federica Brignone i o rok więcej niż Lara Gut-Behrami. Włoszka i Szwajcarka w Pekinie zdobyły po dwa medale...

Czas dorosnąć
Kamila Żuk, 24 lat, biathlon
Pomimo koszmarnego występu w Pekinie polskiej kadry biathlonowej, także w tej dyscyplinie biało-czerwoni nie stoją na straconej pozycji w kontekście walki o medale na kolejnych igrzyskach. Kamila Żuk w Chinach zaprezentowała się tak samo źle, jak wszystkie jej koleżanki. W Pucharze Świata także w tym sezonie nie błyszczy, ale i tak jest najlepsza z reprezentacji. I to ona ma całkiem realne szanse na dołączenie do światowej czołówki. Wystarczy, żeby Polski Związek Biathlonu przestawał zmieniać trenerów i koncepcje szkoleniowe co drugi sezon, o co apelują same zawodniczki. A Żuk potencjał ma ogromny. W 2018 roku zdobyła dwa złote i jeden srebrny medal mistrzostw świata juniorów. W Otepaa była wówczas największą gwiazdą obok swojej rówieśniczki, Markety Davidovej. Czeszka już dawno przestawiła się na rywalizację z seniorkami. Jest mistrzynią globu w biegu indywidualnym i zdobywczynią Małej Kryształowej Kuli PŚ w tej samej konkurencji. Najwyższy czas, żeby w etap sportowej dorosłości weszła także Kamila!

Jaka przyszłość w skokach?
Paweł Wąsek, 22 lata, skoki narciarskie
Jakub Wolny, 26 lat, skoki narciarskie
Andrzej Stękała, 26 lat, skoki narciarskie
To, że w polskich skokach w tym sezonie coś poszło nie tak, nie ulega wątpliwości. Negatywnej oceny nie zmienią nawet znakomite miejsca Kamila Stocha w Pekinie ani brązowy medal Dawida Kubackiego. Biało-czerwoni pod wodzą Michała Doleżala skaczą poniżej możliwości. Co zatem stanie się z kadrą, gdy narty zdecydują się odłożyć w kąt starsi zawodnicy? Wspomniani Stoch, Kubacki oraz Piotr Żyła zapewne nie dotrwają do kolejnych igrzysk. Ciężar odpowiedzialności muszą przejąć młodsi.

Patrząc w metrykę, największe szansę na "odpalenie" ma jeszcze Paweł Wąsek. W Mediolanie będzie miał 26 lat, o rok mniej, niż Kamil Stoch sięgający po dwa złota w Soczi. Na razie jednak trudno wróżyć jemu i jego kolegom z reprezentacji sukcesy w rywalizacji indywidualnej. Co innego jednak wspólnie z kolegami. Wąsek wsparty przez Jakuba Wolnego i Andrzeja Stękałę (obaj w 2026 roku będą mieli po 30 lat) z pewnością może stworzyć team na medal olimpijski w konkursie drużynowym.