Przez kilka lat, na własne życzenie, tułał się po piekle. MMA zapewniło mu pieniądze i sławę, a także wszystkie wiążące się z tym niebezpieczeństwa. Uzależnienie od alkoholu i narkotyków doprowadziło go na dno, od którego się odbił. W minioną sobotę Brennan Ward wrócił do klatki Bellatora po 4,5 roku przerwy. Zwieńczeniem było efektowne pokonanie Brandona Bella.
– Mam duże szczęście, że nie skończyłem martwy. Goście, z którymi codziennie ćpałem, leżą już w piachu. Narkotyki były sposobem na radzenie sobie ze wszystkim przez ponad dziesięć lat. W ten sposób reagowałem na możliwe stany emocjonalne – mówił kilka tygodni temu w rozmowie z portalem MMAJunkie. Ward jest "czysty" od ponad roku. Zwycięstwo podczas gali Bellator 274 to ostatni etap powrotu na jasną stronę.
Nie był przypadkiem gościa z "trudnej rodziny". Matka – nauczycielka, ojciec – spawacz i właściciel klubu bokserskiego. Ward od najmłodszych lat przejawiał smykałkę do sportu. Skateboarding, surfing, boks, zapasy – w każdej z tych dziedzin Amerykanin radził sobie co najmniej dobrze. Ostatecznie górę wzięły sporty walki. Jako zapaśnik reprezentował swoje liceum, a następnie uczelnię na zawodach stanowych i krajowych. Zawodowy debiut w formule MMA zaliczył już w 2008 roku, jednak na dobre za walki w tej formule wziął się dopiero cztery lata później. Tak rozpoczęła się jego droga do sukcesów i… zguby.
– MMA było łatwym sposobem na dużą kasę i pozwoliło mi wieść szalone, lekkomyślne życie. Mogłem non stop podróżować, imprezować i się narąbać. Przez kilka ostatnich lat kariery nawet nie trenowałem. Zwykle to wyglądało tak, że podpisywałem kontrakt na walkę, imprezowałem, a potem po prostu zjawiałem się na miejscu i walczyłem – twierdzi Ward. Początek kariery wyglądał bardzo obiecująco. Amerykanin po czterech wygranych na lokalnej scenie walkach, w 2012 roku trafił do Bellatora. Po zwycięstwie w debiucie nadeszła pierwsza porażka. Aaron Johnson poddał go w zaledwie 15 sekund.
Przegrana nie zatrzymała Warda. Zaledwie dwa tygodnie później wrócił do klatki i w 57 sekund udusił Yaira Moguela i rozpoczął udaną passę, która na koniec 2013 roku doprowadziła go do triumfu w turnieju wagi średniej. "Irish" był wschodzącą gwiazdą Bellatora. Widowiskowy styl gwarantował emocje i rozstrzygnięcia przed czasem. Do dzisiaj jedyną jego walką, w której zwycięzcę musieli wyłonić sędziowie punktowi, jest pojedynek z Harleyem Beekmanem w kwietniu 2012 roku. Triumf w turnieju wagi średniej utorował mu drogę do starcia o pełnoprawny pas z legendarnym Aleksandrem Szlemenką.
Jak twierdził w styczniu Ward, to była ostatnia walka, do której podszedł na poważnie. Choć używki były mu znane już wcześniej, chęć rywalizacji i budowania kariery były jeszcze wtedy celem nadrzędnym. – Reprezentuję Amerykę i to, co można osiągnąć ciężką pracą – mówił w materiałach przed mistrzowskim starciem. Rosjanin okazał się jednak mocniejszy. W drugiej rundzie Ward zanurkował po nogę rywala, jednak Szlemenko skontrował próbę obalenia, przechwytując szyję rywala. Amerykanin odklepał. To był koniec marzeń o mistrzowskim pasie… i początek życiowej równi pochyłej.
Według Warda problemy zaczęły się, gdy w wyniku kryzysu na rynku opioidów, przez co stały się one trudniej dostępne. Amerykanin przerzucił się na heroinę i fentanyl – silnie uzależniający lek przeciwbólowy i anestezjologiczny. W latach 2016-2017 przegrał trzy z czterech walk i zdecydował się zakończyć karierę. – Po prostu nie było mnie już w klatce. Ani mentalnie, ani fizycznie. Podchodziłem do tego na zasadzie: jak wygram to wygram, jak przegram to przegram. Miałem niesamowitą szansę zarabiać dobre pieniądze i występować w ogólnokrajowej telewizji, ale codziennie wciągałem kreski i chlałem. Nie byłem w stanie przekonać już nawet siebie, że zasługuję na wygraną. Ta świadomość dawała w kość – wspominał.
Bodaj jedynym pozytywnym akcentem tamtego okresu było zdarzenie, które uczyniło z Warda bohatera lokalnych wiadomości. Tankując samochód na stacji benzynowej "Irish" zobaczył wózek z dzieckiem, który z niewiadomych przyczyn znalazł się na ruchliwej drodze. Zareagował błyskawicznie, wbiegając na jezdnię i pchając wózek do znajdującej się po drugiej stronie remizy strażackiej. Dwuletniej dziewczynce na szczęście nic się nie stało. Ironią losu jest fakt, że gdy kilka godzin później znaleziono śpiącego w męskiej toalecie na dworcu ojca dziecka, 25-letni mężczyzna był pod wpływem…
Rzucenie MMA miało być receptą na problemy, jednak tak się nie stało. Podejmowane próby odwyku spełzły na niczym, a środowisko nowej pracy, choć już nie tak dochodowej, było równie "przyjazne" pod względem dostępu do używek. Ratunkiem okazała się jego dziewczyna i narodziny pierwszego dziecka. – Bez niej już dawno byłbym martwy albo skończył w więzieniu. Dzięki niej jestem tu z wami – mówił niedawno.
Punktem zwrotnym było zawodzenie na linii partnera i ojca. Kilka lat wcześniej został aresztowany za przepychanki z funkcjonariuszami. Sprawa wróciła już po narodzinach jego córki. W 2019 roku, po trzech latach procesu, został skazany na 120 dni więzienia. – Przegapiłem pierwsze urodziny dziecka, bo byłem na odwyku. Przegapiłem nasze pierwsze Boże Narodzenie, bo trafiłem do więzienia. To sygnał, że zbaczasz z drogi. Jeśli jesteś człowiekiem i masz serce, nie możesz tego dłużej znosić. Nie mogłem niszczyć kolejnych istnień. Moja córka nie będzie mieć ojca-ćpuna – przyznał.
W międzyczasie Ward miał stoczyć kilka walk w różnych formułach – MMA, grapplingu, starciu na gołe pięści. Do żadnej z nich nie doszło, z niektórych "Irish" wycofał się zaledwie kilka dni przed galą, oficjalnie "z powodów kontraktowych", choć mało kto w to wierzy. W minioną sobotę wreszcie zobaczyliśmy go w klatce. Na gali Bellator 274 wygrał z Bellem przez nokaut w 32. sekundzie drugiej rundy. – Chcę pokazać wszystkim – jeśli ja mogłem trafić do piekła i z niego wrócić, to wy też możecie – powiedział w klatce tuż po zwycięstwie.
Ward ma obecnie 33 lata. Zapowiada, że w następnym pojedynku chciałby zmierzyć się z kimś w pierwszej dziesiątki rankingu wagi półśredniej lub średniej. Czy może jeszcze wspiąć się na szczyt i zawalczyć o pas Bellatora? Obecnie to wróżenie z kart. Wygląda jednak na to, że najważniejszą walkę swojego życia już wygrał.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1012 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.