24 lut 2022 | Piłka nożna / Reprezentacja

Polski Związek Piłki Nożnej zawiedziony stanowiskiem FIFA. "To nas nie satysfakcjonuje"

Nie milkną komentarze po wydaniu oświadczenia przez Polski Związek Piłki Nożnej oraz Czechy i Szwecję, które mogłyby zmierzyć się potencjalnie z Rosją. – Ważne, że trzy kraje mówią jednym głosem – komentował sprawę w rozmowie z TVP Sport rzecznik prasowy PZPN – Jakub Kwiatkowski.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Oświadczenie FIFA ws. agresji Rosji na Ukrainę: będziemy nadal monitorować sytuację

Około godziny 17 na stronie internetowej Polskiego Związku Piłki Nożnej pojawiło się wspólne oświadczenie polskiej, szwedzkiej oraz czeskiej federacji. – Inicjatorem oświadczenia byliśmy my. Od rana rozmawialiśmy z przedstawicielami innych federacji, żeby wypracować wspólne stanowisko dotyczące zbliżających się meczów barażowych. Wszystkie trzy organizacje podkreśliły, że w sytuacji inwazji Rosji na Ukrainę nie wyobrażają sobie grania w Moskwie ani jakimkolwiek innym mieście na terenie tego kraju – mówił Kwiatkowski.

Oświadczenie PZPN krytykowane. Cezary Kulesza tłumaczy jego treść

Czytaj też

Prezes PZPN Cezary Kulesza o oświadczeniu PZPN

Oświadczenie PZPN krytykowane. Cezary Kulesza tłumaczy jego treść

Wśród opinii publicznej pojawiło się spore niezadowolenie z ostatecznego kształtu wypracowanego dokumentu. Pojawiły się głosy, że za "zmiękczeniem" stanowiska mieli stać Czesi. Rzecznik PZPN nie potwierdził ani nie zaprzeczył tym informacjom. – Najważniejsze, że udało się wypracować wspólne stanowisko trzech federacji – przekonywał.

– Zanim jakiekolwiek decyzje miałaby podjąć federacja piłkarska, są inne instancje, które mają możliwość wywierania presji. Nie ma potrzeby, żebyśmy musieli tak mocno reagować, skoro mogą zostać wprowadzone sankcje na poziomie politycznym – mówił, wyrażając jednocześnie niezadowolenie ze słów, jakie podczas konferencji prasowej wypowiadał szef FIFA.

– Czekamy na stanowisko światowej federacji, aczkolwiek powiem szczerze, że to, co usłyszeliśmy od Gianniego Infantino na pewno nie spełnia naszych oczekiwań. Można powiedzieć, że z jego ust nie usłyszeliśmy nic. Cały czas uważamy, że to FIFA jako organizator mistrzostw świata ma wszelkie argumenty i narzędzia, aby podejmować decyzje o lokalizacji czy fakcie samego rozegrania meczu – mówił.

Nie brak było odniesień do rozegranego w 2019 roku meczu eliminacji mistrzostw Europy z Izraelem na wyjeździe. Tuż przed wylotem Polaków na kraj przeciwnika spadły wtedy rakiety wysyłane przez Hamas. Do pierwszego gwizdka niewiadomą pozostawało czy spotkanie dojdzie w ogóle do skutku.– Pamiętam, że wtedy również czuć było napięcie. Nie sposób przygotować się do meczu, kiedy głowa piłkarzy i trenerów jest pochłonięta czymś innym – zaznaczył.

Duże znaczenie dla dalszego rozwoju spraw może mieć może mieć piątkowe posiedzenie Komitetu Wykonawczego UEFA. – Jeśli tam zapadną wiążące decyzje, presja na światową federację wzrośnie. Myślę, że wszyscy widzimy co się dzieje i nikt nie potrafi przejść nad tym do porządku dziennego. Liczymy na to, że FIFA pochyli się nad naszym apelem. Im większa presja, tym większa nadzieja na właściwy epilog tej sytuacji – zakończył.