| Piłka ręczna / Pozostałe rozgrywki
Hiszpański piłkarz ręczny Carlos Molina zamieścił w mediach społecznościowych dramatyczną relację z próby wyjazdu z Ukrainy. 30-latek wraz z rodziną próbuje dostać się do Polski. "Bardzo się boimy. Proszę o pomoc" – pisze w mediach społecznościowych.
Molina to były reprezentant Hiszpanii i zawodnik m.in. Magdeburga, Benfiki Lizbona i juniorskich grup Barcelony. Od lipca 2020 roku jest graczem Motoru Zaporoże, najlepszej ukraińskiej drużyny piłki ręcznej. W minioną środę wystąpił ze swym klubem w Kielcach w meczu z Łomżą Vive w ramach rozgrywek Ligi Mistrzów (27:33).
Podczas gdy szczypiorniści Motoru wracali z Polski do Ukrainy, rosyjskie wojska zaatakowały kraj. Przez to zespół nie był w stanie wylądować na lotnisku w położonym na wschodzie kraju Zaporożu i został przekierowany do Kijowa. Stamtąd drużyna autobusem wróciła do miasta i rodzin. Molina opublikował nagranie z wyjazdu klubowego autokaru ze stolicy kraju.
Lo siento,tengo como 100 medios de comunicación queriendo contactar y saber algo…estamos en bus lleno con directiva, jugadores y personal de vuelo intentando salir de Kiev, dirección Zaporozhye. Es nuestra única opción, resto de vías muy colapsadas. Kms de coches a frontera 🤞🏽🙏🏽 pic.twitter.com/pHxRLp4nQi
— Carlos Molina (@Molinilla18) February 24, 2022
Jeszcze tego samego dnia szefostwo ukraińskiego klubu dało zgodę wszystkim zagranicznym zawodnikom na opuszczenie Ukrainy. Molina oraz dwóch innych graczy – Litwin Aidenas Malasinskas i Białorusin Wiaczesław Bochań – ruszyli wraz z rodzinami w podróż. Hiszpan zdecydował, że spróbuje dostać się do Polski. Jego i jego najbliższych czekała licząca ponad 800 km podróż ze wschodu na zachód kraju.
W niedzielę Molina opublikował w mediach społecznościowych dramatyczną relację. Zatytułował ją: "Prawdziwa sytuacja i mało Internetu".
"Jesteśmy zdesperowani. Chcemy dotrzeć do polskiej granicy. W ciągu ostatnich 11 godzin przejechaliśmy osiem i pół kilometra, w ciągu ostatnich trzech godzin tylko 500 metrów, a w przez ostatnią godzinę – nic" – pisze.
"Zostało nam 20 kilometrów do granicy. Zapowiada się, że będziemy tu czekać cztery lub pięć dni praktycznie bez jedzenia i bardzo, bardzo zmarznięci. W ciągu dnia są zamiecie i deszcz ze śniegiem, w nocy temperatura spada do -10 stopni. Próbujemy przetrwać okropne zimno w nocy, by nie marnować paliwa, bo mamy go coraz mniej. Na granicy są samochody, autobusy i Ukraińcy, którzy dotarli tam na piechotę".
"Bardzo, ale to bardzo się boimy. Czas mija, trwa inwazja na cały kraj, ulicy są ostrzeliwane, budynki bombardowane. Wszyscy bogowie pochowali się w straszliwym strachu, a wojska nieprzyjaciela zbliżają się coraz bliżej naszej lokalizacji. PROSZĘ POMÓŻCIE" – zakończył.
frio, durante el día ventiscas y agua nieve, por la noche -10°C en campo abierto, pasando un frío horrible de noche para no gastar gasolina, porque cada vez va a menos y en frontera se juntan coches, con autobuses y con ucranianos que llegan caminando.
— Carlos Molina (@Molinilla18) February 27, 2022
Tenemos mucho mucho miedo, el tiempo pasa, es una invasión en todo el pais joder, están tiroteando calles, bombardeando edificios, todo dios escondiéndose con un temor horrible y las tropas enemigas cada vez más cerca de nuestra ubicación!! AYUDA POR FAVOR🙏🏽 🙏🏽
— Carlos Molina (@Molinilla18) February 27, 2022