02 mar 2022 | Atak Rosji na Ukrainę

Artiom Dziuba zabrał głos w sprawie rosyjskiej agresji na Ukrainę. "Jestem dumny, że jestem Rosjaninem"

Władimir Putin i Artiom Dziuba (fot. Getty Images)

Paweł Smoliński

Choć Artiom Dziuba nie grał ostatnio w reprezentacji kraju, to wciąż pozostaje najbardziej rozpoznawalnym rosyjskim piłkarzem. Jest gwiazdą ligi i idolem milionów kibiców. Jego słowa ważą więc wiele. Dlatego też to do niego swój apel zaadresowali ukraińscy piłkarze, prosząc go o zabranie stanowiska w sprawie agresji Rosji na Ukrainę...

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Rosjanie informują: Krychowiak chce rozwiązać kontrakt z Krasnodarem

Czytaj też

Rosjanie informują: Krychowiak chce rozwiązać kontrakt z Krasnodarem

Andrij Jarmolenko czy Witalij Mykołenko nie musieli długo czekać na odpowiedź. W środowe popołudnie Dziuba opublikował obszerny wpis na Instagramie. Odniósł się w nim nie tylko do słów swoich kolegów po fachu, ale i do ostatnich wydarzeń na Ukrainie.

"Nie chciałem komentować wydarzeń na Ukrainie. Nie dlatego, że się boję, ale dlatego, że nie jestem ekspertem od polityki. Nigdy się nią specjalnie nie interesowałem. W przeciwieństwie do niektórych politologów i wirusologów, których ostatnio tak pełno w Internecie.

Pomimo tego, jak każdy człowiek, mam swoją opinię. Skoro zostałem już wplątany w tę sprawę, to przedstawię swoje stanowisko. Jestem przeciwny wojnie – to straszna rzecz. Sprzeciwiam się jednak także agresji i nienawiści, która osiąga teraz niewyobrażalne rozmiary.

Sprzeciwiam się dyskryminacji ze względu na narodowość. Nie wstydzę się tego, że jestem Rosjaninem – jestem z tego dumny.

Nie rozumiem też, dlaczego sportowcy mają teraz cierpieć. Jestem przeciwny podwójnym standardom. Dlaczego mówi się tyle, by nie łączyć sportu i polityki, a gdy sprawa dotyczy Rosji, to o tej zasadzie się zapomina?

Jeszcze raz – wojna jest straszna. W sytuacjach stresowych ludzie pokazują jednak swoje prawdziwe oblicze. Często to najgorsze. Jak wiele gniewu, brudu i żółci wylało się w ostatnim czasie na Rosjan? Niezależnie od tego, kim oni są i jaki zawód wykonują.

Wszyscy, którzy pisali te komentarze – pokażcie się. Często te słowa płyną bowiem od ludzi, którym Rosja dała bardzo wiele. To kreuje jeszcze bardziej negatywne nastroje. Wojna w końcu się skończy, ale relacje między ludzkie pozostaną. I będą trudne do odbudowania. Pamiętajcie o tym.

PS. Do kolegów po fachu, którzy siedzą teraz w angielskich willach i mówią brzydkie rzeczy – wasze słowa nas nie obrażają. My wszystko rozumiemy. Pokój i dobroć dla wszystkich!" – napisał były kapitan "Sbornej".

Rosjanie informują: Krychowiak chce rozwiązać kontrakt z Krasnodarem

Czytaj też

Rosjanie informują: Krychowiak chce rozwiązać kontrakt z Krasnodarem

Wyświetl ten post na Instagramie

Post udostępniony przez Artem Dzyuba (@artem.dzyuba)

Choć Dziuba zabrał głos, to nie zajął jasnego stanowiska. Nie potępił rosyjskiej agresji, ani nie sprzeciwił się działaniom rządzących. Stwierdził jedynie, że wojna jest rzeczą straszną. Tak straszną, jak wykluczenie rosyjskich sportowców i nienawiść, która wylewa się na jego rodaków...

Zestawiając tak odległe od siebie tematy potwierdził zresztą, że – wbrew słowom skierowanym do ukraińskich piłkarzy – niczego tak naprawdę nie rozumie. Bo gdy on przejmuje się wykluczeniem rosyjskiej drużyny narodowej czy obelgami w Internecie, w Ukrainie giną ludzie.

Kwiatkowski: wiedzieliśmy, jakie mogą być konsekwencje odmówienia gry z Rosją