Rosyjscy sportowcy wciąż nie rozumieją, dlaczego zostali wykluczeni z największych międzynarodowych imprez. W swoich oświadczeniach jednogłośnie stwierdzają, że to nie oni ponoszą winę za sytuację na Ukrainie. Zwracają się do europejskich władz, prosząc, by te nie łączyły sportu z polityką. Swoje apele kierują jednak w złą stronę. Patrzą na zachód, zamiast zerkać na wschód.