W Gdańsku trwają mistrzostwa świata juniorów w short tracku. Miało wziąć w nich udział ośmioro reprezentantów Ukrainy, ale tylko dwoje na czas przekroczyło granicę. Ich koledzy i koleżanki robią wszystko, by wydostać się z bombardowanego Charkowa. – Nie jesteśmy w dobrym stanie psychicznym, ale startujemy. Chcemy pokazać, że Ukraina wciąż jest – mówi ze łzami w oczach Aleksandr Mikluha. Urodzony w Kijowie trener słowackiej kadry zaopiekował się rodakami.