Jest jednym z najlepszych pięściarzy w historii boksu, ale przede wszystkim człowiekiem o złotym sercu. Władimir Kliczko nie opuścił swoich rodaków i walczy o przyszłość o Ukrainy. W rozmowie z "Przeglądem Sportowym" ikona boksu apeluje o wsparcie dla swojego narodu, a także dziękuję Polsce za pomoc w czasie wojny.
Władimir Kliczko jest jednym z najbardziej utytułowanych bokserów w historii dyscypliny. Zdobył mistrzostwo świata organizacji IBF, WBO, IBO, był także superczempionem WBA. Zakończył karierę w 2017 roku i zajął się biznesem. Nie poszedł w ślady starszego brata, Witalija, który postanowił zostać politykiem, a w 2014 roku został merem Kijowa. Przez wojnę, która toczy się na Ukrainie, Władimir zawiesił swoje dotychczasowe życie zawodowe i udziela wsparcia swoim rodakom i bratu, podczas tego trudnego czasu. Relacjonuje w mediach społecznościowych sytuację w Kijowie i kraju, angażuje się w obronę terytoriów, informuje o skali wsparcia, jaka spotkała Ukraińców.
– W ogóle nie brałem pod uwagę takiej możliwości, żeby w tym czasie nie było mnie w Kijowie. Nie miałem nawet takiej myśli. I tak między nami było zawsze, a swojego brata znam od 45 lat. Tutaj są moi przyjaciele, tu są pochowani moi krewni, tu jest również mój dom. I także ja jestem dziś w tym miejscu, w tym najtrudniejszym czasie w historii Ukrainy. To najtrudniejszy pojedynek w moim życiu – mówi w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Młodszy z braci Kliczko opowiedział także o tym jak wyglądał początek wojny i jak wygląda sytuacja w kraju.
– Wszystko, co wydarzyło się przed wojną, stanowi przeszłość. Kiedy ona się zaczęła, sekundy i minuty liczą się od nowa.
– Pierwsze dni były szokiem, ponieważ miało się wrażenie, że trwa jakiś straszny sen. Ciągłe bombardowania, dźwięki eksplozji bomb, wystrzały. Wszystko wydawało się surrealistyczne. Teraz ten szok minął. Część ludności wyjechała, część została. Spośród tych, którzy zawieźli swoje żony i dzieci w bezpieczne miejsca, niektórzy teraz wracają. Przyjeżdżają też ci, którzy mieszkali za granicami kraju. Losy, historie poszczególnych ludzi są zupełnie różne. Część niestety umarła, inni znajdują się w szpitalach. Na swoim przykładzie widzę, że niestety przywykam do zasypiania przy dźwiękach wybuchów. A sen jest bardzo ważny, ponieważ w pierwszych dniach wojny nie było go wcale. Sytuacja weszła w taką fazę, w której Ukraińcy się zjednoczyli, czują wzajemne wsparcie. Jestem z nich dumny jak nigdy. Jestem dumny, że jestem Ukraińcem! To wielki, zjednoczony, przyjazny i pokojowy naród. Nigdy nie byliśmy agresorami, lecz teraz przyszło nam agresywnie bronić własnego domu. – kontynuuje legenda boksu.
Kliczko w rozmowie opowiada, że Ukraina jest wspaniałym, walecznym narodem, który przezwyciężył wiele trudności w swojej przeszłości. Wierzy, że pomimo trudnej sytuacji, kraj wyjdzie z tej wojny zwycięsko.
– Chcę powiedzieć, że tak jak było już w historii, tak stanie się i teraz, w tym czasie wielkiego wyzwania – państwo ukraińskie było, jest i będzie. Przezwyciężmy trudności i przejdziemy tę próbę. Będzie bardzo trudno. Wojna nie zakończyła się i nie sądzę, że miałoby to szybko nastąpić. Jednak jak trudno by nie było, to prawda leży po naszej stronie, po stronie Ukraińców.
W wywiadzie Kliczko zwrócił się także z apelem do świata, a także podziękował za pomoc Polakom, wypowiadając po polsku słowa "dziękuję bardzo".
–Nie zapominajcie, że wojna nie oszczędza nikogo, nie zapominajcie o strąconych samolotach cywilnych. Nie zapominajmy, że oprócz elektrowni atomowych jest jeszcze duża liczba reaktorów. Jeśli, nie daj Boże, zostaną zniszczone, nastąpi globalna katastrofa. Jest niezwykle istotne, aby nie doszło także do katastrofy jądrowej. Czarnobyl i Fukushima były jej przykładem. To nie może się powtórzyć. Wojnę powinni zatrzymać nie tylko Ukraińcy, ale i nasi sojusznicy. Potrzebujemy pomocy, wsparcia, medykamentów, żywności, sprzętu wojskowego, finansowego wsparcia. Potrzebna jest nam solidarność naszych przyjaciół i naszych sojuszników. A są oni na całym świecie.
– Chcę podziękować Polsce i polskiemu rządowi za wsparcie Ukrainy od pierwszego dnia wojny. Dziękuję bardzo. Trzeba to kontynuować. Nie tylko my, Ukraińcy, ale my – Polacy i Ukraińcy, musimy zatrzymywać rosyjską agresję i tę bezsensowną wojnę, która niszczy wszystko na swojej drodze.