Liga Mistrzów: Łomża Vive Kielce ze zwycięstwem i awansem, ale w drugiej połowie było gorąco!

Wykluczyć zawodników z Białorusi i Rosji grających w polskiej lidze? "Muszą się określić"

Przed meczem:

Drużyna Tałanta Dujszebajewa już przed tygodniem mogła sobie zapewnić miejsce w czołowej dwójce i bezpośredni awans do ćwierćfinału LM, ale niestety przegrała z Veszprem.

W ostatniej kolejce kielczanie musieli więc wygrać z Dinamem (na starcie sezonu dość niespodziewanie przegrali w Bukareszcie 29:32). W przypadku zwycięstwa nie musieliby się oglądać na czwartkowe wyniki Barcelony (vs. Flensburg) i PSG (vs. Veszprem). Wszystko dlatego, że mieli lepszy bilans bezpośrednich meczów z Barcą (dwa zwycięstwa).

Pierwsza połowa:

Kielczanie od początku byli aktywni i dominowali na boisku. Dość powiedzieć, że goście na pierwsze trafienie czekali do 7. minuty. Wcześniej albo zatrzymywali się na obronie Łomży Vive, albo piłki odbijał Andreas Wolff. Poza tym, szczypiorniści Dinama popełniali dużą błędów, z czego korzystali mistrzowie Polski i zdobywali łatwe bramki (Dylan Nahi i Arkadiusz Moryto).

W 23. minucie prowadzili już 16:8. Może dlatego poczuli się zbyt pewnie i zaczęli popełniać błędy, co szybko zauważył trener Dujszebajew. "Pusta bramka, a potem jeden, rzuca, drugi rzuca, trzeci rzuca! To ma być dyscyplina?!" – krzyczał do swoich zawodników podczas czasu, krótko przed zakończeniem pierwszej połowy.

Druga połowa:

Uwagi i obawy szkoleniowca były słuszne, co pokazał też początek drugiej części spotkania. Prowadzenie różnicą ośmiu bramek (21:13) nagle stopniało o połowę (21:17). Wtedy sprawę w swoje ręce wziął, podobnie jak w 1. połowie, Branko Vujović i – przynajmniej chwilowo – nie pozwolił gościom na więcej.

Niestety, w kolejnych minutach mistrzowie Polski popełnili kolejne błędy i grali zbyt indywidualnie w ataku. Najpierw z siedmiu metrów nie trafił Moryto, później z dystansu Szymon Sićko i Dinamo przegrywało już tylko 22:24.

Ostatni kwadrans był wymianą ciosów. Pomógł Wolff (m.in. obronił rzut karny) i Dinamo nie było w stanie zminimalizować strat do mniej niż 3-4 bramek. W ataku ważne bramki rzucili Igor Karacić i Alex Dujshebaev. Dzięki temu szczypiorniści Łomży Vive wygrali 34:29 i mogą teraz czekać na potencjalnych rywali w ćwierćfinale.

Łomża Vive Kielce - Dinamo Bucareszt 34:29 (20:13)
Łomża Vive: Kornecki, Wolff - Vujović 5, Sánchez-Migallón, Olejniczak, Sićko 1, A. Dujshebaev 2, Karačić 3, Kulesh 5, Moryto 8, D. Dujshebaev, Thrastarson, Surgiel, Karalek 6, Nahi 4.
Dinamo: Heidarirad, Lazar – Racotea 2, Ghionea 1, Gurbindo 4, Negru, Dissinger 1, Pascual 4, Gavriloaia 1, Nantes 4, Humet 2, Bizau 1, Mousavi, Shebib 7, Militaru 2, Sorhaindo.