Roman Abramowicz z powodu agresji Rosji na Ukrainę jest persona non grata na Zachodzie. Oligarcha i zaufany człowiek Władimira Putina nie ma obecnie żadnego wpływu na Chelsea, a bez jego pieniędzy budżet klubu jest nie do zbilansowania. To rodzi wielki niepokój wśród jej kibiców.
We wtorek wykazałem, że Abramowicz przy sprzedaży Chelsea nie ma szans na odzyskanie pieniędzy, które wydał na jej zakup i sukcesy. Od czwartku sytuacja wygląda już tak, że na ten moment w ogóle nie może się jej pozbyć, a jeśli nawet dostanie zgodę, to pod warunkiem, że nic z tego nie będzie miał.
The Blues mogą bronić się, że na taki ich wynik znaczący wpływ miała pandemia koronawirusa. Niemal wszystkie mecze grali przy pustych trybunach i ich przychody spadły o 96 mln.
Tyle że pandemia dotknęła wszystkich, tymczasem większe straty od Chelsea odnotowały tylko FC Barcelona i włoski tercet – Inter, Juventus, Roma. Co więcej, patrząc na listę 25 największych strat operacyjnych w historii Premier League, to ona okupuje aż dziesięć pozycji. Nazwę Arsenalu można na niej znaleźć raz, Tottenhamu dwukrotnie (ale w dolnej części listy), Manchesteru United i Liverpoolu wcale...
The Blues od dawna luki budżetowe zasypują transferami. Tak, tak – choć powszechnie kojarzeni są przecież ze sprowadzaniem piłkarzy, to w ostatniej dekadzie w Anglii nie mają konkurencji pod względem ich sprzedaży. Osiągnięte z tego tytułu 611 mln zysku miażdży Arsenal (361), Liverpool (355), Tottenham (346), o Manchesterach już nawet nie wspominając.
Taki model biznesowy funkcjonowania klubu spowodowało wejście w życie w 2012 roku Financial Fair Play. Od tego czasu to Chelsea zanotowała sześć z osiemnastu największych zysków ze sprzedaży zawodników. Gdyby jednak wyjąć całość wpływów do budżetu z tego tytułu, jej straty operacyjne w erze Abramowicza to już 1,4 mld funtów!
Chelsea epoki oligarchy wydawała pieniądze na prawo i lewo. Dość powiedzieć, że samym zwalnianym menedżerom wypłaciła 96 mln odpraw. Kolejne 93 mln kosztowało ją zerwanie w sumie dwóch umów sponsorskich. Niezwykle wysokim kosztem, który pojawił się dopiero w ubiegłym roku, były opłaty prawne – aż 24 mln!
Dzięki przelewom Rosjanina The Blues pod jego wodzą niemal czterokrotnie zwiększyli budżet – ze 110 mln do 435. Tyle że w pewnym momencie dobili do sufitu – dwa i trzy lata temu mieli wyższe. Nieznacznie bo nieznacznie, ale jednak.
Sytuacji nie poprawia posiadanie przez Chelsea najmniejszego i najmniej nowoczesnego stadionu wśród klubów Top 6. W przychodach z dnia meczowego wyprzedza tylko Manchester City, reszcie zdecydowanie ustępując pola. Ponad sto milionów rocznie przed pandemią umiały zarabiać MU i Arsenal. Tak samo, a nawet i lepiej, bo zgodnie z analizami powyżej 120 mln, będzie w przypadku Tottenhamu, gdy rozegra pełny sezon przy otwartych trybunach. Sto milionów ma przekraczać i Liverpool, gdy zakończy rozbudowę Anfield.
Chelsea nie ma szans choćby zbliżyć się do tego progu. Powiększenie i modernizację Stamford Bridge uniemożliwia jego skomplikowana sytuacja prawna, a przede wszystkim horrendalne koszty takiej inwestycji w dobie kryzysu gospodarczego.
Obecnie The Blues w dużej mierze ratują wpływy ze sprzedaży praw telewizyjnych. Tu pieniądze są powiązane z sukcesami, których nie można im odmówić. Dlatego też 1,66 mld funtów przychodu z tego tytułu w Anglii w ostatnim dziesięcioleciu plasuje ją tuż za Manchesterem City (1,76 mld). Z drugiej strony przewaga nad resztą Top 6 nie jest duża.
Podobnie wygląda sytuacja z wpływami za prawa transmisyjne w Europie. Wśród przedstawicieli Premier League znów za ostatnią dekadę prowadzi City (644 mln, tym razem euro) przed Chelsea (564 mln) i resztą Top 6. Nie ma czemu się dziwić, sama poprzednia kampania, zakończona triumfem, przyniosła The Blues 121 mln euro.
Za sukcesami sportowymi ery Abramowicza poszedł i wzrost atrakcyjności marketingowej. Klub sprzedał w 2021 roku reklamy warte 154 mln funtów przy ledwie 34 mln w 2004 roku. To jednak wciąż niewiele w porównaniu z czołową trójką. Na pierwsze City nie ma co patrzeć, tu obraz zaburza kontrakt z Etihad Airlines, będący umową niemal wewnętrzną, dzięki której "przykryto" problemy z financial fair play. Ale i tak 232 mln United i 218 Liverpoolu to przepaść, a i piąty Tottenham ustępuje ledwie o 2 mln.
Stowarzyszenie Kibiców Chelsea zaapelowało do rządu, by "włączył przedstawicieli fanów we wszelkie rozmowy dotyczące kolejnych kroków". Czują niepewność, bo wg dziennikarza finansowego Kierana Maguire'a w czerwcu 2021 roku w kasie klubu było 16 mln funtów, tymczasem miesięczne pensje wszystkich pracowników to aż 28 mln. Abramowicz regularnie wpłacał na konto The Blues pieniądze mające pokryć bieżące wydatki, ale teraz już nie ma takiej możliwości.