| Atak Rosji na Ukrainę

PKO Ekstraklasa. Ołeksij Dytiatjew: rodzice nie zdążyli uciec z Ukrainy. Rosjanie strzelają do samochodów

Rodzice Ołeksija Dytiatjewa wciąż przebywają na Ukrainie (fot. 400mm.pl/Piotr Kucza)
Rodzice Ołeksija Dytiatjewa wciąż przebywają na Ukrainie (fot. 400mm.pl/Piotr Kucza)

Atak Rosji na Ukrainę dotknął też rodziny sportowców mieszkających w Polsce. Rodzice Ołeksija Dytiatjewa nie zdążyli wyjechać przed wojną i zostali w ojczyźnie. – Rosjanie zajęli miasto i strzelają do ludzi, którzy siedzą w samochodach i próbują wyjechać – powiedział obrońca Cracovii w rozmowie z TVPSPORT.PL. Transmisja spotkania Pasów z Pogonią Szczecin w sobotę w TVP.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Maciej Rafalski, TVPSPORT.PL: – Ukraina broni się przed Rosjanami od ponad dwóch tygodni. Jak wyglądają twoje dni?
Ołeksji Dytiatjew: – Źle śpimy, ale musimy się trzymać. Mam tutaj żonę i córkę, nie mogę okazywać słabości. Jest ciężko, bo one często płaczą i przeżywają. Córka ciągle pyta się o babcię i dziadka, czyli moich rodziców. Mimo że tam dzieją się straszne rzeczy, to muszę jakoś funkcjonować. Chociaż to wszystko ma miejsce raptem kilkaset kilometrów stąd, tutaj cały czas toczy się w miarę normalne życie. Trenuję, wykonuję swoje obowiązki, ale jest mi bardzo trudno.

– Pochodzisz z Nowej Kachowki w okolicach Chersonia. Tam przebywają twoi rodzice. Jak wygląda sytuacja?
– Miasto zostało zajęte przez Rosjan, chociaż w porównaniu do Mariupola i tak nie jest źle. Mamy kontakt, ale czasami nie ma zasięgu. Wtedy jest najgorzej, bo zaczynam zastanawiać się, co się z nimi dzieje. Rodzice chcieli wyjechać i przyjechać do mnie. Nie zdążyli jednak tego zrobić. Były gigantyczne korki, do tego problem z benzyną. Nie było szans, by w porę opuścić kraj.

– Rodzice są bezpieczni?
– Nie do końca. Rosjanie strzelają do aut, które próbują opuścić miasto. Trzeba uważać, z domu też lepiej nie wychodzić. Jeśli już, to rodzice wychodzą tylko do sklepu. Wiadomo, że w pewnym momencie pojawią się tam ukraińskie wojska, by odeprzeć atak. Nie wiadomo, jak wtedy zachowają się Rosjanie i czy ludność cywilna nie ucierpi mocniej.

Mocne słowa Ukraińca z Górnika. "To nie jest zwykła nienawiść"
Serhij Krykun (fot. TVP)
Mocne słowa Ukraińca z Górnika. "To nie jest zwykła nienawiść"

– Do drastycznych scen dochodzi w Mariupolu, gdzie ostrzelano nawet szpital.
– Tam jest masakra, dzieją się sceny jak z horroru. Miasto zostało zniszczone, ludzie nie mają wody, jedzenia. Mieszka tam pół miliona osób, kontakt z nimi jest utrudniony. Nie wiadomo, co będzie dalej. Pomoc humanitarna została ostrzelana przez te zwierzęta, bo tylko tak mogę nazwać Rosjan, którzy zabijają niewinnych mieszkańców. Mordują całe rodziny, to katastrofa. Najgorsze, że nic nie wskazuje na to, by konflikt został rozwiązany.

– W jaki sposób starasz się pomóc swoim rodakom?
– Pomagamy nie tylko znajomym, ale też obcym ludziom. Staramy się znaleźć mieszkania, chociaż nawet w Krakowie robi się z tym problem. Kupujemy jedzenie, zaopatrujemy w podstawowe rzeczy potrzebne do funkcjonowania, bo często zdarza się, że ludzie przyjeżdżają bez niczego. Są tylko w tym, w czym uciekli z domu.

– Jak oceniasz wsparcie ze strony zachodnich krajów?
– Sankcje są potrzebne, ale to nie daje nic ludziom, którzy zostali na Ukrainie. Rosjanie będą to odczuwali, będą cierpieć, ale dla nich to i tak niewiele znaczy. Oni nie potrzebują wolności, nie są do tego przyzwyczajeni. Wielu z nich przez całe życie nie opuszcza swojego kraju, nie mają takiej potrzeby. Spójrzmy, jak się zachowują. Jest ich tak wiele, a i tak nie potrafią się sprzeciwić. Nawet gdy nie będą mieli co jeść, nie wyjdą na ulicę w przekonującej liczbie. Poddają się tej propagandzie i przyjmują to, co słyszą w mediach sterowanych przez władzę. Wierzą w te wszystkie kłamstwa. Przecież od tylu lat cały czas wybierają Władimira Putina. Obywatele tego kraju są odpowiedzialni w tej samej mierze, co ich prezydent.

– Kompletnie inne zdanie masz chyba na temat zachowania Polaków...
– Jestem zszokowany tym, co Polacy robią dla Ukraińców. Ta reakcja od początku była niesamowita, godna podziwu. Naprawdę, dziękuję za to i przekazuję wielkie wyrazy szacunku. Ostatnio znaleźliśmy mieszkanie dla jednej ukraińskiej rodziny w Tarnowie. Przyjęli ją zupełnie obcy ludzie i dali wszystko. To niezwykłe wsparcie. Pięknie zachował się Oskar Zawada, który napisał bezpośrednio do mnie, jak może pomóc i czy może wpłacić jakieś pieniądze na pomoc moim rodakom. Świat sportu też robi wszystko, co tylko może. Widzę, że inni zawodnicy z Ukrainy, którzy mieszkają w Polsce, też działają. Wykluczenie rosyjskich drużyn z piłkarskich rozgrywek to jak najbardziej słuszna decyzja. 

Ukraiński piłkarz Legii: dziękuję Polakom, którzy nas wspierają
Wojna na Ukrainie, Rosja, Ukraina, Legia Warsawa, Ihor Charatin
Ukraiński piłkarz Legii: dziękuję Polakom, którzy nas wspierają

– Świat jest pod wrażeniem tego, jak dzielnie bronią się Ukraińcy...
– Rosjanie się tego nie spodziewali. Myśleli, że to potrwa dwa-trzy dni. Determinacja jest wielka, to my bronimy swojej ziemi. Każdy, kto na nią wejdzie i spróbuje wyrządzić nam krzywdę, zginie. Rosjanie nawet nie zdają sobie sprawy, po co tam są. Uważają, że faktycznie uwalniają kraj od nazistów. Wierzę w to, że się obronimy. W ogóle nie potrafię tego wszystkiego zrozumieć, każdego dnia pytam, dlaczego to się stało. W 2014 roku wiedziałem, że toczy się wojna, ale to wciąż działo się daleko. Gdy sprawa dotyczy twojego miasta i rodziny, zaczynasz zdawać sobie sprawę, jak straszne jest to wszystko.

– Masz Rosjan wśród swoich znajomych?
– Są w szoku, ale najgorsze jest ich przekonanie o tym, że nic nie mogą zrobić. Gdy to słyszę, to nawet nie wiem, co mam im odpowiedzieć. To tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że sankcje wobec obywateli tego kraju są słuszne.

– Twoi koledzy chwycili za broń i biorą udział w walkach?
– Tak, jest ich sporo, także piłkarzy. W obronie Kijowa uczestniczy Andrij Bohdanow, były piłkarz Arki Gdynia. W tym wszystkim jest jeden pozytyw – naród zjednoczył się tak, jak jeszcze nigdy. Bronimy swojej wolności, walczymy o nasz kraj i wartości. Cały czas chcemy mieć swobodę, której nie mają Rosjanie. Oni nie mają odwagi, by to zrobić.

– Jak długo twoim zdaniem to wszystko może jeszcze potrwać?
– Nie wiem, nie mam aż takiej wiedzy w tej dziedzinie. Jestem jednak przekonany, że przepędzimy Rosjan i obronimy nasz kraj. Chciałbym, by wszystko skończyło się jak najszybciej. Ludzie umierają, cierpią. Ja sam każdego dnia budzę się z myślą, żeby tylko z rodziną było wszystko w porządku i żeby rano znów odebrali telefon i powiedzieli, że są zdrowi.

Prezes Wisły Płock: nie ma powodów, by straszyć opinię publiczną
Tomasz Marzec (fot. PAP)
Prezes Wisły Płock: nie ma powodów, by straszyć opinię publiczną

Najnowsze
Polska chce zorganizować finał LM! Jest zapewnienie
nowe
Polska chce zorganizować finał LM! Jest zapewnienie
| Piłka nożna 
Stadion Narodowy (fot. Getty Images)
Szymański znów trafia w Turcji. Kuriozalny gol! [WIDEO]
Sebastian Szymański (fot. Getty)
Szymański znów trafia w Turcji. Kuriozalny gol! [WIDEO]
| Piłka nożna / Inne ligi 
Znicz Pruszków – Warta Poznań. Betclic 1 Liga, 25. kolejka [SKRÓT]
fot. TVP Sport
Znicz Pruszków – Warta Poznań. Betclic 1 Liga, 25. kolejka [SKRÓT]
| Piłka nożna / Betclic 1 Liga 
Znicz Pruszków – Warta Poznań. Betclic 1 Liga, 25. kolejka [MECZ]
Znicz Pruszków – Warta Poznań. Betclic 1 Liga, 25. kolejka. Transmisja online na żywo w TVP Sport (28.03.2025)
Znicz Pruszków – Warta Poznań. Betclic 1 Liga, 25. kolejka [MECZ]
| Piłka nożna / Betclic 1 Liga 
Betclic 2 Liga: KKS Kalisz – Olimpia Grudziądz. Oglądaj!
KKS Kalisz – Olimpia Grudziądz. Betclic 2 Liga, 24. kolejka. Transmisja online na żywo w TVP Sport (28.03.2025)
trwa
Betclic 2 Liga: KKS Kalisz – Olimpia Grudziądz. Oglądaj!
| Piłka nożna / Betclic 2 Liga 
Nowa era Widzewa rozpoczęta z przytupem! [WIDEO]
(fot. PAP)
Nowa era Widzewa rozpoczęta z przytupem! [WIDEO]
| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Cóż za statystyka! Niebywała seria Szczęsnego trwa już rok!
Wojciech Szczęsny (fot. Getty)
Cóż za statystyka! Niebywała seria Szczęsnego trwa już rok!
| Piłka nożna / Hiszpania 
Do góry