Marcin Gortat krytycznie o decyzji Mateusza Ponitki: przykre, że pełni rolę kapitana

Kilka dni po rozpoczęciu wojny Zenit poinformował, że obcokrajowcy mają możliwość opuszczenia drużyny. Po upływie dwóch tygodni pięciu graczy spoza Rosji powróciło do składu tego zespołu. W tym gronie znalazł się Mateusz Ponitka. Jako oficjalny powód ich dotychczasowej absencji podano fakt, iż zawodnicy byli… na krótkich wakacjach.

👉🏾 After a short home-needed vacation, Mateusz Ponitka, @mrjloyd, @Billy_Baron, @Tyson23Carter, and @AlexTheGreat22 have already returned to BC Zenit. pic.twitter.com/EiUVmPbvs0

— Basketball club Zenit (@zenitbasket) March 14, 2022

Tłumaczenie władz Zenitu szokuje. Klub od początku rosyjskiej agresji na Ukrainę nie wspomniał o tym konflikcie ani słowem. Krytykę wzbudziła również bierna postawa kapitana reprezentacji Polski. Marcin Gortat w mocnym wpisie na Twitterze odniósł się do tej sytuacji.

"Mateusz Ponitka zawsze był indywidualistą. Zawsze chodził swoimi ścieżkami (czasami to dobre, czasami złe). Podjął decyzję, jakiej można było się po nim spodziewać… Pomyślał jedynie o sobie. Nie ma tu dla mnie większego szoku ani zdziwienia. Każdy ma do tego prawo" – podkreślił były reprezentant Polski.

"Przykre jest to, że pełni on rolę kapitana naszej kadry. Wydaje mi się, że wiele osób oczekiwało innej decyzji. Trzeba pamiętać, że opaska kapitana była mu dana przez prezesa. Teraz zbiera podwójna krytykę za pełnienie takiej roli. Pomijając wszystkie te aspekty, pytanie jest inne. Gdzie jest charakter? Ludzkie emocje? Jedność? Wsparcie?" – napisał Gortat.

3/3 pytanie jest inne. Gdzie jest charakter ? Ludzkie Emocje ? Jedność ? Wsparcie ? Poczekajmy rowniez na jego wypowiedz (jeżeli takiej jeszcze nie było).

— Marcin Gortat🇵🇱 (@MGortat) March 14, 2022

Ponitka odniósł się do sprawy w poniedziałek wieczorem. W wypowiedzi dla portalu WP Sportowe Fakty przyznał, że rozumie krytykę pod swoim adresem, ale przypomniał, że obowiązuje go kontrakt. Adam Romański z Polsatu Sport poinformował natomiast, że Zenit w zamian za rozwiązanie umowy zażądał gigantycznego odszkodowania.