16 mar 2022 | Atak Rosji na Ukrainę

Atak Rosji na Ukrainę. Piękny gest Andrija Szewczenki. Przyjmie rodaków pod swój dach

Paweł Smoliński

Andrij Szewczenko jest obok braci Kliczko najbardziej rozpoznawalnym Ukraińcem. Podobnie jak oni swoją sławę stara się wykorzystać we właściwy sposób. Gdy Witalij i Wołodymyr wciąż trwają w Kijowie, on pozostaje nieformalnym ambasadorem poza granicami kraju. Dba także o uchodźców zmierzających do Wielkiej Brytanii. Niektórych z nich przyjmie nawet pod swój dach.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Czasem nie wiadomo, co powiedzieć. Jurij Szatałow o wojnie na Ukrainie

Czytaj też

Jurij Szatałow i Czesław Michniewicz (fot. PAP)

Czasem nie wiadomo, co powiedzieć. Jurij Szatałow o wojnie na Ukrainie

Były gwiazdor AC Milan, mieszkający na co dzień w Londynie, zaoferował pomoc ponad setce rodaków uciekających z zaatakowanego przez Rosjan kraju. Wraz ze znajomymi postanowił znaleźć im dach nad głową i zadbać o ich bezpieczeństwo. Obiecał, że miejsce dla potrzebujących znajdzie także pod własnym dachem.

– Wojna jest okrutna. Miasta są równane z ziemią, a ludzie codziennie umierają – powiedział Szewczenko w rozmowie z "ITV News". – Sam mam czwórkę dzieci. Nie jestem więc w stanie znieść widoku ginących dzieci czy bombardowanych szpitali – dodawał.

– Nie rozumiem, jak ktoś może to robić – zastanawiał się. – Staram się ze wszystkich sił pomagać mojej ojczyźnie. Zwracam uwagę na problemy, z jakimi boryka się mój kraj. Mówię o tym, co dokładnie się tam dzieje – dopowiadał.

– Oczywiście staram się też nieść pomoc humanitarną. Wraz z ambasadorem Ukrainy i grupą przyjaciół zdecydowaliśmy się znaleźć domy dla 150 uchodźców, którzy przyjadą do Wielkiej Brytanii. Kilkoro dzieci wezmę także pod swój dach – obiecał Szewczenko.

– Nie wiem, czy gdziekolwiek na Ukrainie jest teraz bezpiecznie... – mówił. – Wciąż nie mogę uwierzyć w to, co się stało. To koszmar. Budząc się wmawiam sobie, że wszystko wróci do normy. Ale wiem, że tak się nie stanie – zakończył.

Szewczenko zapowiedział, że w swojej londyńskiej willi znajdzie miejsce dla kilku przyjezdnych z Ukrainy. W kraju wciąż pozostają członkowie jego rodziny, którzy nie zdecydowali się na wyjazd.