Liga Mistrzów. Jastrzębski Węgiel lepszy od Cucine Lube Civitanova. Jest w półfinale rozgrywek

Fabio Azevedo, dyrektor generalny FIVB: mistrzostwa świata? Zgłoszenia są z wielu krajów z trzech różnych kontynentów

Wygrana Jastrzębskiego Węgla z Cucine Lube Civitanova 3:0 we Włoszech dla wielu była zaskoczeniem. Zespół Andrei Gardiniego zapewnił sobie dzięki niej spokojniejsze głowy przed rewanżem na Śląsku. Przewaga polskiego zespołu nie przeszła niezauważenie w siatkarskim świecie. Gospodarze byli faworytami przed środowym starciem.

Od samego początku było widać, że go będzie wymagający i siłowy mecz (7:7). Zespoły wymieniały się mocnymi uderzeniami, a Benjamin Toniutti oraz Luciano De Cecco urozmaicali rozegranie kierując piłki na środek. Ryzyko w polu serwisowym również było spore. W połowie seta wydawało się jednak, że gra lepiej została poukładana po stronie włoskiego klubu (13:11), a as serwisowy Simina dał Lube prowadzenie trzema punktami (14:11). Dodanie szczelnego bloku przez gości dodatkowo skomplikowało sytuację gospodarzy (18:13). Odrabianie punktów jastrzębianie zaczęli od... błędów rywali (16:18), by wyrównać na 20:20 po zagrywce Trevora Clevenota. Było 24:22 dla Lube, ale Jastrzębski Węgiel odrobił na 24:24. Dwie akcje później Simone Anzani zamknął jednak set wynikiem 26:24.

W pierwszym secie była walka cios za cios, bronimy dwie piłki setowe, ale ostatecznie to mistrzowie Włoch o włos są górą (26:24). Dalej, Panowie! @CEVolleyballCL #clvolleym pic.twitter.com/m8Icx6BflM

— Jastrzębski Węgiel (@KlubJW) March 16, 2022

To, co pierwsze zwróciło uwagę w drugim secie, to blok na Simonie. Trudno go było złapać, bo raz po raz atakował przesuniętą krótką, a nie krótką. Kontrowersje wzbudziła akcja na 9:8, przy której dyskutowano nad tym, czy Ricardo Lucarelli dwukrotnie odbił piłkę. Chwilę później piłką w twarz od Jana Hadravy dostał Marlon, zaczął krwawić i potrzebna była interwencja medyczna. Tomasz Fornal zagrywką zmusił z kolei Lucarelliego do błędu i było 12:10. Kolejne cztery punkty na swoje kontro zapisali jednak goście, więc trener Gardini przerwał grę. Na dłuższą metę na niewiele się to zdało. Lube wygrało tę odsłonę 25:23.

0-2����
. #noisiamolube #campioniditalia #civitanovamarche #CLVolleyM @cevolleyball #Volleyball pic.twitter.com/J9bZp4d6Ko

— A.S. Volley Lube Civitanova (@VolleyLube) March 16, 2022

Jak pod górę jastrzębianom szedł trzeci set. Każdy punkt ważył, a na dodatek świetnie rozgrywał Luciano De Cecco. Gra cały czas toczyła się wyrównanie, a na dodatek coraz bardziej "rozkręcał się" powracający po kontuzji Osmany Juantorena (19:19). W końcówce jastrzębianom opłaciło się ryzyko. Mocna zagrywka Szymury przełożyła się na późniejszy punkt i prowadzenie gospodarzy 23:22. Mocny atak Hadravy obronił z kolei pierwszą piłkę setową. Drugą Lube dał Ivan Zaytsev. Miejscowi jednak cały czas się bronili przy ogromnym dopingu hali w Jastrzębiu-Zdroju. To jednak as serwisowy Tomasza Fornala gospodarzom zwycięstwo 28:26.

Jastrzębski Węgiel z awansem do półfinału Ligi Mistrzów

Czwarta odsłona meczu to równy marsz "nakręconych" jastrzębian po awans w Lidze Mistrzów. Już na starcie osiągnęli trzy punkty przewagi (10:7). Fantastycznie grał Tomasz Fornal, który nic nie robił sobie z przepychanek na siatce z Simonem czy bloku rywali (14:10). Dodatkowo zapisał na swoim koniec trzy asy z rzędu (20:16).

Tomek Fornal w gazie 3 asy z rzędu @JakubMalke @tomekkozlowski pic.twitter.com/q0gOzBrwPj

— Ewa Mac (@EwaMac1) March 16, 2022

Gospodarzy nie dało się już zatrzymać. Punktowa zagrywka Hadravy i zapisali na swoim koncie awans do półfinału Ligi Mistrzów (25:19). Do tego wystarczyła im bowiem tylko wygrana w dwóch setach w meczu rewanżowym.

Mecz formalnie trzeba było jeszcze dokończyć. W tie-breaku zespoły grały zmienionymi składami. Mimo to jastrzębianie byli lepsi i pokonali rywali również w ostatniej partii.

Jastrzębski Węgiel – Cucine Lube Civitanova 3:2
(24:26, 23:25, 28:26, 25:19, 15:12)

W półfinale Ligi Mistrzów wcześniej zameldowała się ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Drużyna prowadzone przez Gheorghe Cretu trafiła tam bez meczów z rosyjskim rywalem Dinamo Moskwa, który został wycofany z rozgrywek. To z ZAKSĄ Jastrzębski Węgiel zmierzy się w walce o finał zmagań.

Czytaj również:
– Mistrzostwa świata kobiet. Polska sama zorganizuje turniej? Mariusz Szyszko: nie dostaliśmy żadnego sygnału
– Wojna w Ukrainie a sport. Andrea Anastasi: przy tym widoku trenowanie i sport odeszły na bok
– Artur Szalpuk: w głowie się to nie mieści. Przecież to ogromnie trudna decyzja