| Atak Rosji na Ukrainę

Atak Rosji na Ukrainę. Clark Gillies poznał żonę dzięki reprezentacji. Teraz wspiera jej ojczyznę

Wolontariusze z Edynburga, wśród nich jest nasz rozmówca, Clark Gillies (fot. Getty Images/archwum prywatne Clarka Gilliesa)
Wolontariusze z Edynburga, wśród nich jest nasz rozmówca, Clark Gillies (fot. Getty Images/archwum prywatne Clarka Gilliesa)

Clark Gillies to szkocki dziennikarz sportowy, jednak od lat – za sprawą żony i nie tylko – jest związany z Ukrainą. Po napaści Rosji na Ukrainę jest zaangażowany w pomoc potrzebującym. – Uważam, że to wspaniałe, jak Polska wspiera Ukrainę. To doprowadziło do efektu domina i myślę, że wspólnymi siłami wszyscy powinniśmy pomagać – stwierdził w rozmowie z TVPSPORT.PL.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ
Łapówki, porwanie w tle... Tak Abramowicz zarobił na Chelsea

Czytaj też

Roman Abramowicz, Sibnieft, Sławnieft, Bieriezowski, Litwinienko, Putin, Jelcyn, Chelsea

Łapówki, porwanie w tle... Tak Abramowicz zarobił na Chelsea

Clark Gillies to szkocki dziennikarz sportowy, który pisze między innymi dla portali The Pink Football oraz These Football Times, a także współpracuje z tamtejszą federacją. Od lat jest zainteresowany ukraińską polityką i kulturą. Dzięki żonie, która pochodzi z Tarnopola. Jest wolontariuszem szkockiej orgazniacji TA Sunshine Appeal, która pomaga dzieciom z biednych rodzin oraz sierocińców w Szkocji. Po napaści Rosji na Ukrainę także bierze czynnie bierze udział w pomocy potrzebującym.

Przemysław Chlebicki, TVPSPORT.PL: – Pochodzisz ze Szkocji, a twoja żona z Ukrainy. Jak to się stało, że pochodząc z tak odległych krajów, wasze drogi się spotkały?
Clark Gillies: – Podróżowałem za reprezentacją Szkocji do różnych krajów Wschodniej Europy. Byłem w Polsce, Estonii i Litwie... I właśnie w ostatnim z tych państw poznałem moją przyszłą żonę. Nawiązaliśmy kontakt w restauracji, przy okazji meczu w 2003 roku. Powiedziała, że jest z Ukrainy i pewnie nie słyszeliśmy o tym kraju. Ale jak się okazało, moja wiedza piłkarska wtedy się przydała. Andrij Szewczenko był wtedy jednym z najlepszych piłkarzy świata. Poza tym ciągnęło mnie zawsze do piłki z tamtych stron.

– Skąd ta fascynacja?
– Pod koniec lat dziewięćdziesiątych Rangers grali mecz towarzyski z Dynamem Kijów. Byli na nim mój tata i bracia, przynieśli program meczowy... Występowali wtedy w Dynamie Szewczenko i Rebrow, którzy potem zrobili wielkie kariery. A ja zacząłem śledzić ich oraz wschodnioeuropejski futbol. Zainteresowałem się także historią tych państw, dużo czytałem na ich temat. I piszę o nich.

– Jak często odwiedzałeś Ukrainę?
– Przed wojną byliśmy tam wiele razy. Mniej więcej trzy-cztery razy w roku odwiedzaliśmy rodzinne strony mojej żony oraz inne miejsca. Gdy byłem tam po raz pierwszy, od razu mi się tam spodobało. Było trochę podobnie, jak w Polsce i Czechach, które odwiedziłem wcześniej, ale widać było, że jest krajem nieco biedniejszym. Przez te wszystkie lata Ukraina jednak bardzo się rozwinęła, czego dowodem jest Kijów, a także kilka innych większych miast. W listopadzie odwiedziłem Odessę i bardzo urzekło mnie to miasto. Ale niestety, trzy miesiące później wszystko się zmieniło...

Łapówki, porwanie w tle... Tak Abramowicz zarobił na Chelsea

Czytaj też

Roman Abramowicz, Sibnieft, Sławnieft, Bieriezowski, Litwinienko, Putin, Jelcyn, Chelsea

Łapówki, porwanie w tle... Tak Abramowicz zarobił na Chelsea

Specjalny status dla sportowców z Ukrainy? Ministerstwo idzie im na rękę

Czytaj też

Reprezentacja Ukrainy wyjedzie za granicę, żeby przygotować się do barażów (fot. Getty)

Specjalny status dla sportowców z Ukrainy? Ministerstwo idzie im na rękę

– Wszystko zmieniła wojna.
– Jeszcze cztery tygodnie przed napaścią Rosji, byliśmy u rodziny mojej żony na Boże Narodzenie i Nowy Rok. Gdy pojawiły się pierwsze spekulacje na temat wojny, mówiliśmy: nie, Rosjanie nie zamierzają zaatakować, nie może dojść do inwazji. 24 lutego w pośpiechu jechałem samochodem do pracy, włączyłem radio, a tam wiadomości o wybuchach bomb w Kijowie. Byłem w szoku, nie dowierzałem w to, co słyszałem. Nie sprawdzałem jeszcze tego dnia wiadomości w internecie. Włączyłem Twittera i na całej tablicy miałem pełno informacji na ten temat oraz nagrań.

Zadzwoniłem do żony, która wtedy jeszcze spała. "O czym ty mówisz? Jaka wojna? Jakie wybuchy? Jaka inwazja?" – usłyszałem. Włączyła telewizor i gdy dowiedziała się o wszystkim, zadzwoniła do rodziny. Na szczęście wszyscy byli bezpieczni, ale z drugiej strony – wystraszeni. Obecnie chcemy sprowadzić matkę mojej żony do Szkocji, w poniedziałek złożyliśmy wniosek o wizę i mam nadzieję, że szybko się uda to załatwić.

– Czy w Szkocji dużo się mówi o wojnie, a może – ze względu na odległość – ludzie twierdzą, że to ich nie dotyczy?
– Jestem bardzo zaskoczony tym, jak ludzie zaangażowali się w pomoc. Patrzę po sobie – znajomi wiedzą, że mam rodzinę w Ukrainie, dlatego już wiele razy oferowali swoją pomoc – finansową i nie tylko. Mam przyjaciela, który pochodzi z Edynburga, ale mieszka od lat w Chorwacji i wie, do jak wielkich strat prowadzi wojna i co mogą przechodzić moi bliscy.

Poza tym, Szkoci się szybko zmobilizowali. Po czterech-pięciu dniach ruszyły zbiórki artykułów medycznych i akcesoriów oraz pieluch dla dzieci.

– W jaki sposób się zaangażowałeś w pomoc Ukrainie?
– Organizacja, do której należę jest zaangażowana w zbiórki. Rozwieszałem plakaty w moim małym miasteczku, a ludzie natychmiast zareagowali, przekazując potrzebne rzeczy oraz wpłacając datki. To, co zbieramy, trafia do ciężarówek, które przywożą potrzebne artykuły ukraińskim uchodźcom w Polsce.

Uważam, że to wspaniałe, jak Polska wspiera Ukrainę. To doprowadziło do efektu domina i myślę, że wspólnymi siłami wszyscy powinniśmy pomagać uchodźcom oraz tym, co zostali na miejscu. Ale także trzeba mówić głośno o tym, jak jest naprawdę, żeby przeciwstawić się rosyjskiej propagandzie.

Specjalny status dla sportowców z Ukrainy? Ministerstwo idzie im na rękę

Czytaj też

Reprezentacja Ukrainy wyjedzie za granicę, żeby przygotować się do barażów (fot. Getty)

Specjalny status dla sportowców z Ukrainy? Ministerstwo idzie im na rękę

Pomagamy Ukrainie. Trwają licytacje gadżetów polskich sportowców [szczegóły]

Czytaj też

Licytując gadżety można wesprzeć Ukraińców

Pomagamy Ukrainie. Trwają licytacje gadżetów polskich sportowców [szczegóły]

– Wkrótce reprezentacja Szkocji zagra z Polską. Czy wasze media już żyją tym spotkaniem?
– Szczerze mówiąc, mało się mu poświęca uwagę pod kątem sportowym. Do tej pory wszyscy byli skupieni na barażach o mistrzostwa świata, które zostały przełożone na czerwiec z powodu ekstremalnych warunków (rywalem Szkocji jest Ukraina – przyp. red.). Dopiero dwa dni przed meczem z Polską zaczniemy się bardziej na nim koncentrować. Dobrze, że pieniądze z biletów trafią na konto UNICEF.

– Jaki wynik przewidujesz w meczu z Polską?
– Wasza reprezentacja na pewno będzie bardziej zmotywowana, bo kilka dni później gra finał baraży. Wiem, że u was jest nowy trener, który pewnie będzie chciał poeksperymentować jeszcze przed tym najważniejszym spotkaniem. A u nas raczej nie będzie wielkich zmian – zagra najlepszy skład. Być może taki, jaki wyjdzie w czerwcu na baraże.

– Czy w Szkocji mówi się o tym, że może nie dojść do meczu z Ukrainą?
– Na razie trudno powiedzieć, co będzie w czerwcu. Szkocka federacja zamierza jednak zaoferować Ukraińcom odpowiednie warunki do przygotowania. Zdajemy sobie jednak sprawę, że futbol jest w tej sytuacji daleko na liście priorytetów. Ale wierzymy, że spotkanie dojdzie do skutku.

– Kłócicie się z żoną o to, kto wygra?
– Ostatnim razem, Szkocja wygrała z Ukrainą 3:1. Po tym meczu żona nie odzywała się do mnie chyba przez cztery dni! Niestety, zawsze są zwycięzcy i przegrani. Ale teraz mamy dwie córki – w wieku dziewięciu i pięciu lat, będą nas pilnować, żebyśmy nie zwariowali przez tę rywalizację.

Pomagamy Ukrainie. Trwają licytacje gadżetów polskich sportowców [szczegóły]

Czytaj też

Licytując gadżety można wesprzeć Ukraińców

Pomagamy Ukrainie. Trwają licytacje gadżetów polskich sportowców [szczegóły]

Ukraiński pięściarz: wszyscy są gotowi walczyć do końca o swoją ziemię
Boks, wojna na Ukrainie, Rosja
Ukraiński pięściarz: wszyscy są gotowi walczyć do końca o swoją ziemię

Polecane
Najnowsze
Pewny triumf reprezentacji Polski! Reszta Świata bez błysku
nowe
Pewny triumf reprezentacji Polski! Reszta Świata bez błysku
| Motorowe / Żużel 
Bartosz Zmarzlik w barwach reprezentacji Polski (fot. PAP)
Co za rzut! Włodarczyk wygrała zawody!
Anita Włodarczyk (fot. Getty Images)
Co za rzut! Włodarczyk wygrała zawody!
| Lekkoatletyka 
Boniek wrócił na boisko. Ramię w ramię z... Krychowiakiem
Zbigniew Boniek (fot. Getty Images)
Boniek wrócił na boisko. Ramię w ramię z... Krychowiakiem
Bartosz Wieczorek
Bartosz Wieczorek
Polscy koszykarze bliżej mistrzostw Europy. Pokonali Szwajcarów
Adrian Bogucki (fot. PAP)
Polscy koszykarze bliżej mistrzostw Europy. Pokonali Szwajcarów
| Koszykówka 
Polskie siatkarki kończą grę w Pekinie. O której mecz z Belgijkami?
Polska – Belgia na żywo w TVP. O której mecz Ligi Narodów siatkarek (07.06.2025)?
Polskie siatkarki kończą grę w Pekinie. O której mecz z Belgijkami?
| Siatkówka / Reprezentacja 
Koszykówka 3x3 – City Tour Kołobrzeg [ZAPIS]
Koszykówka 3x3 – City Tour Kołobrzeg. Transmisja online na żywo w TVP Sport (07.06.2025)
Koszykówka 3x3 – City Tour Kołobrzeg [ZAPIS]
| Koszykówka 
FIFA będzie testować na KMŚ. Sztuczna inteligencja ma pomóc przy spalonych
Szymon Marciniak (fot. Getty Images)
FIFA będzie testować na KMŚ. Sztuczna inteligencja ma pomóc przy spalonych
| Piłka nożna 
Do góry