| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
W meczu 26. kolejki PKO BP Ekstraklasy Wisła Płock przegrała na własnym stadionie 1:2 ze Śląskiem Wrocław. Pierwszego gola dla Nafciarzy strzelił Piotr Tomasik. Odpowiedział Erik Exposito, a wynik w ostatniej minucie meczu ustalił Fabian Piasecki. Śląsk dzięki zwycięstwu oddalił się od strefy spadkowej, w której pogrąża się Wisła Kraków.
Z pewnością nie tak początek sobotniego spotkania wyobrażał sobie Piotr Tworek, nowy trener Śląska Wrocław. Pierwszy kwadrans to nieustanny napór Wisły Płock. Goście radzili sobie z wysokim pressingiem i nie byli w stanie utrzymać się przy piłce. Pierwszą dobrą sytuację dla Nafciarzy wykreował Rafał Wolski. Minął rywali na lewym skrzydle, podał do Mateusza Szwocha, a ten zdecydował się na strzał zza szesnastki. Piłka przeleciała jednak nad bramką.
Śląsk konsekwentnie nie wychodził z własnej połowy i wręcz prosił się swoją grą o nieszczęście. Gospodarze dopięli swego i wyszli na prowadzenie w 25. minucie meczu. Po raz kolejny dobra akcja Wolskiego. Minął w środkowej części boiska dwóch rywali, był faulowany, ale przed upadkiem zdążył jeszcze celnie podać do Piotra Tomasika. Sędzia Tomasz Kwiatkowski wstrzymał się z gwizdkiem, a lewy obrońca Wisły strzelił na bramkę Szromnika. Piłka po drodze odbiła się jeszcze od obrońcy, minęła bramkarza i wpadła do bramki. Śląsk przebudził się po stracie gola i ruszył do ataku. W 35. minucie meczu dobrze uderzył głową Cayetano Quintana, ale kapitalną paradą popisał się Krzysztof Kamiński.
Przed przerwą Nafciarze mogli wyjść na dwubramkowe prowadzenie. Po dośrodkowaniu bardzo dobrze głową uderzył Damian Michalski, ale piłka po jego strzale minimalnie minęła bramkę Szromnika. Chwilę później w sytuacji sam na sam znalazł się Kristian Vallo, który pokonał Michała Szromnika, ale po jego strzale sędzia liniowy podniósł do góry chorągiewkę, sygnalizując spalonego. Do przerwy 1:0.
Trener Tworek w przerwie zdecydował się na jedną zmianę. Patricka Olsena zmienił Waldemar Sobota. Szkoleniowiec gości może być z siebie dumny. Siedem minut po wejściu na boisko Sobota przeprowadził genialną akcję indywidualną, wbiegł w pole karne i w ostatniej chwili podał do Erika Exposito. Hiszpan strzelił wyrównującego gola po płaskim strzale w środek bramki.
W drugiej połowie mecz był zdecydowanie bardziej wyrównany. Obie drużyny stwarzały sobie sytuacje do wyjścia na prowadzenie, ale brakowało skuteczności. Wszystko wskazywało na to, że mecz zakończy się remisem, ale Śląsk nie ustawał w próbach przechylenia szali zwycięstwa na swoją korzyść. W ostatniej minucie doliczonego czasu gry z rzutu rożnego dośrodkował Krzysztof Mączyński, a bramkę po uderzeniu głową zdobył Fabian Piasecki.
Mecz zakończył się zwycięstwem Śląska, który zrobił duży krok w kierunku utrzymania w PKO BP Ekstraklasie. Dzięki zdobytym w Płocku trzem punktom wrocławianie awansowali na trzynaste miejsce w tabeli. Przełamali też czarną serię ośmiu meczów bez zwycięstwa. Triumf WKS-u to zła wiadomość dla Wisły, ale tej z Krakowa. Biała Gwiazda zadomowiła się w strefie spadkowej. Do Śląska traci sześć punktów, a do piętnastego Zagłębia Lubin już cztery "oczka".
Nafciarze zakończyli dobrą passę dwóch zwycięstw z rzędu. Mimo porażki pozostali na siódmym miejscu w tabeli.