Przemysław Frankowski nie może uznać meczu ligowego z Clermont za udany. Choć Lens wygrało 3:1, zawodnik został nisko oceniony przez "L'Equipe". Był jednym z dwóch zawodników drużyny z najniższą notą.
Przemysław Frankowski po raz pierwszy od 30 stycznia wybiegł w pierwszym składzie Lens. W meczu 29. kolejki Ligue 1 spędził na boisku 90 minut, a jego drużyna pokonała Clermont 3:1. Sam zawodnik nie miał jednak udziału w okazałym zwycięstwie. Co więcej, nie spotkał się z pozytywnymi opiniami po sobotnim występie.
"L'Equipe" ocenił Frankowskiego najniżej spośród piłkarzy Lens, obok Seko Fofany. W skali 1-10 (10 – najwyższa) francuski dziennik wystawił mu "czwórkę". Wspomniano o tym, że zawodnik mógł wyrównać na 1:1 w 22. minucie, ale zmarnował okazję. "Frankowski nie trafił w bramkę (22). Ale ostatecznie dzięki akcji Claussa i Sotoki, wyrównał Danso, który przejął piłkę po nieudanym podaniu Magnina" – skomentowano. Niżej w tym spotkaniu oceniono tylko bramkarza Clermont, Ouparine Djoco, który dostał "trójkę".
Pod względem statystycznym był to nie najgorszy mecz Frankowskiego. Wygrał dziesięć z szesnastu pojedynków, a także wykazywał się dużą aktywnością (85 kontaktów z piłką). To jednak nie wystarczyło, by otrzymał dobrą notę od "L'Equipe".
Lens zajmuje siódme miejsce w Ligue 1, gromadząc 44 punkty i traci trzy punkty do strefy pucharowej. W następnej kolejce (już po przerwie reprezentacyjnej) drużyna zagra ze Strasbourgiem (3.04), w barwach którego występuje Karol Fila.