Serie A. Sampdoria Genua przerwała złą passę i wygrała z Venezią

Jak zagrał Bartosz Bereszyński?

Polski obrońca rozpoczął mecz w podstawowym składzie. Od pierwszych minut ochoczo włączał się do ataków, współpracując na prawej flance z Antonio Candrevą. Sporo pracy miał też w obronie, gdzie musiał mierzyć się z Nanim.

Ze starć z doświadczonym rywalem wychodził zazwyczaj bezbłędnie. Dobrze radził sobie także w fazie budowania ataku – obok Alexa Ferrariego podawał najczęściej w zespole. W niedzielne popołudnie był ważną postacią swojej drużyny.

OCENA TVPSPORT.PL: 7/10

Jak padły gole?

0:1 (23') – bramkarz Venezii, Niki Maenpaa postanowił wyciągnąć pomocną dłoń do piłkarzy Sampdorii. Zamiast wybić piłkę z własnego pola karnego, zaczął się nią bawić. Abdelhamid Sabiri nie zamierzał tak tego zostawić. Zaatakował go wślizgiem, odzyskał posiadanie i podał do Francesco Caputo. Ten – bez problemu – trafił do pustej bramki.
0:2 (38') – przed przerwą zawodnicy Venezii popełnili kolejny błąd. Luca Fiordilino stracił piłkę pod własnym polem karnym, a Stefano Sensi błyskawicznie to wykorzystał. Wymienił podanie z Sabirim i kopnął na bramkę Maenpy. Fiński bramkarz zdołał odbić jego strzał, ale nie poradził sobie z dobitką Caputo. Było 2:0.

Antybohater meczu:

Thomas Henry skierował kilka nieparlamentarnych słów w kierunku sędziego Daniele Orsato, przez co wyleciał z boiska. Trener Venezii, Paolo Zanetti, był tak rozwścieczony tą sytuacją, że rzucił się na francuskiego napastnika, gdy ten opuścił boisko.

Sir Paolo Zanetti �� pic.twitter.com/iiYAcsfCfa

— Lamb (@Lvmbowski) March 20, 2022

Po meczu:

Dzięki wygranej z Venezią Sampdoria przerwała passę trzech ligowych porażek z rzędu. Trzy punkty przywiezione z obiektu beniaminka pozwoliły jej awansować na piętnastą lokatę. Gospodarze pozostali za to na osiemnastym miejscu w tabeli.