Kolejna impreza, kolejny medal. Polska żeńska sztafeta 4x400 metrów wywalczyła w Belgradzie brązowy medal Halowych Mistrzostw Świata. Znowu. Ale to nie nudy, tylko pisanie historii, która już jest wielka, a może być jeszcze bardziej.
Hiper profesjonalna i głodna sukcesu Natalia Kaczmarek, żegnająca się z halą Iga Baumgart-Witan, będąca świeżo po covidzie młoda Kinga Gacka, a na koniec Justyna Święty-Ersetic. Ta Justyna, która w piątek przebiegła 400 metrów dwa razy, raz w sobotę, żeby w końcu jeszcze dwa razy pokonać ten dystans w niedzielę. Ale czego się nie robi, żeby zdobyć medal? Biało-czerwone asy kierowane przez Aleksandra Matusińskiego wracają z Belgradu z brązowym medalem. Wyszarpały go, jak zawsze. Pierwszy raz bez Małgorzaty Hołub-Kowalik, która tak krzyczała w studio Telewizji Polskiej, że po wejściu na antenę nie była w stanie mówić.
– Przepraszam, dziewczyny. Powinnam była zacząć to mocniej – te słowa Natalii Kaczmarek, która oddała pałeczkę na "tylko" trzecim miejscu, najlepiej świadczą o aspiracjach, jakie chowają nasze sprinterki.
Oczywiście, Kaczmarek została szybko pocieszona. A kapitan Justyna zarządziła, że wkrótce Hołub-Kowalik ma pojawić się w hotelu z odpowiednią nagrodą. One zameldują się z drugą – medalami, których odbiór w Belgradzie przedłuża nieprawdopodobną serię tego zespołu. Jak imponującą? Dość powiedzieć, że ekipa 400-metrówek ostatni raz nie wywalczyła medalu wielkiej imprezy mistrzowskiej na igrzyskach w Rio w 2016 roku!
W Brazylii było siódme miejsce, ale później już tylko trofea. W 2017 złoto HME 2017 i srebro MŚ, w 2018 srebro HMŚ i złoto ME, w 2019 obrona tytułu w hali w Europie oraz obrona drugiego miejsca na MŚ w Katarze. Rok temu złoto HME pojawiło się trzeci raz z rzędu, po czym drogę pań spięła najpiękniejsza klamra – wicemistrzostwo olimpijskie.
– Tak, pomimo wcześniejszych sukcesów, teraz w końcu mogę powiedzieć, że jako trener czuję się spełniony – przyznał w Japonii Matusiński.
Po powrocie z Tokio zawodniczki zastanawiały się, co dalej. Nie dość, że żadna z nich nie zakończyła kariery, to za plecami pojawiły się młodsze następczynie. Belgrad 2022 udowodnił, że niezależnie od składu, ten wspaniały rozdział historii ani myśli się kończyć.