Rozegrałem w kadrze 126 meczów. Chciałem zapytać pana Gortata. Gdzie był jego charakter, kiedy zakazał rozmów z dziennikarzami podczas Eurobasketu? Gdzie był jego charakter, kiedy ubezpieczenie kontraktu było ważniejsze niż gra dla kadry? – tak Mateusz Ponitka odniósł się do ostatnich komentarzy Marcina Gortata na Twitterze.
O zachowaniach Gortata podczas Eurobasketów:
– Rozegrałem w kadrze 126 meczów. Chciałem zapytać pana Gortata. Gdzie był jego charakter, kiedy zakazał rozmów z dziennikarzami w mix zonie podczas Eurobasketu 2013? Gdzie był jego charakter podczas Eurobasketu 2011, kiedy ubezpieczenie jego kontraktu było ważniejsze niż gra dla kadry? Mam tu nawet jego cytat: "Nie pojadę na reprezentację, żeby nie zagrać w kadrze, ale żeby nie stracić dziesięciu lat pracy i swoich marzeń".
–Kolejna rzecz, nie widziałem też charakteru i wsparcia przed mistrzostwami Europy w 2011 roku, kiedy pan Gortat nie wierzył w nasz zespół. Mogę znów go zacytować: "Nie oszukujmy się, w składzie w jakim zostaliśmy, jesteśmy bardzo osłabieni, kadra jedzie walczyć i pokazać się z jak najlepszej strony. Niech teraz jadą na Eurobasket i zobaczą jak ta impreza wygląda. Zobaczą swoje miejsce w szeregu. Ja również byłem równany z ziemią. Żeby się podnieść, trzeba upaść. Nawet wysoka porażka będzie z korzyścią dla nich". Nie widziałem w tych słowach wsparcia, zresztą, świetnie podkreślił to Łukasz Koszarek, który powiedział, że "Gortat często powtarza, że chce być liderem reprezentacji, ale musi poświęcać się dla kadry, bo inaczej będzie tylko liderem dla kibiców i sponsorów, a nie dla zawodników".
–Podczas Eurobasketu 2015 pan Gortat narzekał na presję, że musi grać i wygrywać mecze i nie mógł pogodzić się z krytyką dziennikarzy w rozmowach z nami, z zespołem.
O relacji Marcina Gortata z Przemysławem Karnowskim:
–Kolejny raz chciałem zapytać o wsparcie, jakim Marcin Gortat obdarzył Przemysława Karnowskiego, zawodnika z którym przez wiele lat grałem razem w zespole. Marcin Gortat wziął go pod swoje skrzydła i mówiąc brutalnie, zostawił go z tym wszystkim samego. Pokazał mu świat wielkiej koszykówki, ale być może nie miał siły, chęci, charakteru, aby zachęcić chłopaka do pracy nad tym. Przez to dzisiaj Przemek zamiast być dla naszej kadry wielkim wsparciem, musi borykać się z kontuzjami. Teraz wraca do gry, mam nadzieję, że będzie sobie dobrze radził.
O gali "Przeglądu Sportowego" w 2020 roku:
–Chciałbym nawiązać do gali "Przeglądu Sportowego". Tu również wylała sie duża krytyka, chociażby na moją osobę, że nie wyczytałem przyjaciela pana Gortata, Adama Waczyńskiego, po odebraniu nagrody za zespół roku. Chciałem tylko zaznaczyć, że wówczas nie wyczytałem każdego koszykarza po nazwisku, a podziękowałem wszystkim ogólnie. Wydaje mi się, że Marcin Gortat był po nas nagradzany za pracę swojej fundacji, w której Adam Waczyński bierze udział i nie pogratulował naszej drużynie, ani też nie wspomniał, że Waczyński pomaga mu w rozwoju koszykówki, co powinien zrobić.
O aspiracjach Gortata, który kiedyś chciał zostać prezydentem Polski:
–Zacytuję ponownie Gortata: "Wciąż powtarzam, że chciałbym zostać prezydentem Polski. Mówię to serio, bo interesuje się polityką, musiałbym jednak wspinać się od najniższego stołka, aby dojść na sam szczyt". Nie wiem, ja osobiście nie chciałbym prezydenta z takim charakterem.
–Na koniec taka anegdotka, ponieważ osobiście też brałem udział w treningach NBA. Wiem, że jest robiony duży research na temat każdego z nas, wiedzą o nas praktycznie wszystko. Nie dziwi mnie w ogóle po tych całych latach w NBA, Marcin Gortat ma ksywką jaką ma, czyli "Polski Młot".