| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa

Pięć lat Dariusza Mioduskiego w Legii Warszawa. Sukcesy w kraju, trenerska karuzela i blisko 200 mln długu

Dariusz Mioduski jest prezesem i jedynym właścicielem Legii Warszawa od pięciu lat
Dariusz Mioduski jest prezesem i jedynym właścicielem Legii Warszawa od pięciu lat (fot: P. Kucza/400mm.pl/PAP)

Dariusz Mioduski jest prezesem i jedynym właścicielem Legii Warszawa od pięciu lat. Jak wyglądał ten czas pod wodzą 58-latka?

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Dariusz Mioduski już od pięciu lat jest jedynym właścicielem, a także prezesem Legii Warszawa. Biznesmen przejął sto procent akcji stołecznego klubu 22 marca 2017 roku. Ostatnie miesiące wywołały protesty kibiców i nawoływania do rozstania z Łazienkowską. Jaki jest bilans samodzielnych rządów Mioduskiego?

Legia najlepsza w kraju


Legii i Mioduskiemu nie można odebrać sukcesów na krajowym podwórku. W ciągu pięciu ostatnich sezonów, stołeczna drużyna czterokrotnie mogła cieszyć się z mistrzostwa Polski. Ambicje Wojskowych były jednak wielokrotnie podkręcane przez osoby zarządzające klubem. Wiecznie mówiono o europejskich pucharach, a to doprowadziło do tego, że tytuł był dopiero początkiem drogi, która miała trwać na arenie międzynarodowej.

Legia "schowała" dwóch trenerów. Co się z nimi stało?

Czytaj też

Legia Warszawa. Co się stało z Ricardo Pereirą i Przemysławem Małeckim? To byli współpracownicy Czesława Michniewicza

Legia "schowała" dwóch trenerów. Co się z nimi stało?

Jednocześnie Legia miała problemy z dominowaniem w rozgrywkach. Siła Legii nie przebijała konkurencyjności PKO Ekstraklasy. Stołeczny klub nie stworzył drużyny, która od początku do końca kroczyła po tytuł. Zazwyczaj były to trudne sezony, które finalnie kończyły się oddechem w postaci świętowania na warszawskiej starówce.

Finalnie Legia zdobywała tytuł prześcigając rywali o trzy (17/18) i dwa punkty (16/17). Najlepiej poradził sobie w 2020 roku Aleksandar Vuković, który pod koniec rozgrywek zdobył siedem ”oczek” przewagi. Z kolei pięć punktów więcej od przeciwników miał po finiszu sezonu 2020/2021 Czesław Michniewicz.

Warszawianie w trakcie samodzielnych rządów Mioduskiego zdobyli również Puchar Polski. Legioniści w sezonie 2017/2018 pokonali 2:1 Arkę Gdynia na Stadionie Narodowym.

Pucharowy impas


Pięć lat samodzielnych rządów Mioduskiego upływało także pod znakiem pucharowego impasu. To za jego kadencji stołeczny klub odpadał w eliminacjach europejskich pucharów z potęgami pokroju Spartaka Trnawa czy F91 Dudelange. Do tego warszawianie byli wyeliminowani przez FK Astaną, Sheriff Tyraspol, Rangers FC, Omonię Nikozja, Qarabag Agdam czy Dinamo Zagrzeb.

Po czasach regularnej gry w Lidze Europy czy występie w Lidze Mistrzów (2016/2017), stołeczny klub zaznał impasu na arenie międzynarodowej. Gra oraz wyniki notowane w konfrontacjach z innych krajów, całkowicie nie łączyły się z ideami proklamowanymi przez stołecznych działaczy. Przez dwa lata (2017 – 2018) dochodziło do tego, że Legia była w stanie pokonać jedynie najsłabszych z wylosowanych przeciwników. W ten sposób Wojskowi mieli na rozkładzie ledwie IFK Mariehamn i Cork City.

Pewnym przełomem był 2019 roku. Warszawianie za kadencji Vukovicia nie grali wtedy porywający, lecz skutecznie. Legia pokonała Europa FC, KuPs, Atromitos, a na końcu mierzyli się z Rangers FC. Legia zachowała czyste konto przez 720 minut, ale w doliczonym czasie gry trafienie Alfredo Morelosa wyeliminowało Wojskowych w ostatniej fazie walki o fazę grupową Ligi Europy. Rok później stołeczna ekipa ponownie doszła do meczu play-off, lecz Qarabag Agdam nie dał najmniejszych szans zespołowi prowadzonemu już przez Michniewicza.

Legia "schowała" dwóch trenerów. Co się z nimi stało?

Czytaj też

Legia Warszawa. Co się stało z Ricardo Pereirą i Przemysławem Małeckim? To byli współpracownicy Czesława Michniewicza

Legia "schowała" dwóch trenerów. Co się z nimi stało?

Miszta: najważniejsze, abyśmy schodzili z boiska z podniesioną głową
Cezary Miszta (fot. TVP)
Miszta: najważniejsze, abyśmy schodzili z boiska z podniesioną głową

Nie żyje legendarny piłkarz Legii

Czytaj też

Nie żyje Jan Pieszko (fot. PAP)

Nie żyje legendarny piłkarz Legii

Prawdziwą odmianą był wciąż trwający sezon. Legia znów zasmakowała Europy. Ekipa Michniewicza była doskonale przygotowana do eliminacji europejskich pucharów poprzez analizę przeciwników i kwestie taktyczne. Celem minimum był nowy puchar, Liga Konferencji, ale szkoleniowiec mierzył wyżej. Wygrane z Bodo/Glimt oraz Florą Tallinn zagwarantowały, że międzynarodowa przygoda potrwa przez całą jesień.

Potem na celowniku Legii znalazło się Dinamo Zagrzeb, ale Chorwaci ostatecznie wygrali w dwumeczu 2:1. Na drodze do fazy grupowej Ligi Europy stanęła Slavia Praga. Oba spotkania z Czechami przyniosły wiele emocji, ale ostatecznie warszawianie zwyciężyli 4:3. Łazienkowska wpadła w Euforię, a radość dodatkowo zwiększył mocny zestaw rywali. W grupie Wojskowi mierzyli się ze Spartakiem Moskwa, Leicester City i SSC Napoli. Sam początek był wyśmienity, bo Polacy ograli Rosjan (na wyjeździe) i Anglików (w domu) po 1:0 i zostali liderami grupy.

Ale dobra gra w Europie wpłynęła na krajowe podwórku. Warszawianie mieli olbrzymie kłopoty z regularnością, notowali złe wyniki w PKO Ekstraklasie, a finalnie doprowadziło to do zwolnienia Michniewicza, z którym Mioduski nie miał najlepszych relacji. Legia ostatecznie skończyła rywalizację w grupie na ostatnim miejscu, a pod wodzą Marka Gołębiewskiego nie zdobyła już żadnego punktu. Ale zmiany trenerów to oddzielna opowieść, która za kadencji Mioduskiego zyskała kilka rozdziałów.

Trenerska karuzela


Stabilność nie była mocną stroną Legii. Za kadencji Mioduskiego w roli prezesa, stołeczną drużyną prowadziło siedmiu trenerów, choć dokonano łącznie ośmiu zmian. Raptem dwa razy zdążyło się, że dany szkoleniowiec pracował przy Łazienkowskiej dłużej niż rok. Karuzela działała pełną parą.

Zaczęło się już w 2017 roku, kiedy Jacek Magiera miał zaufanie Mioduskiego, ale stracił je w kilka dni i został zwolniony. Byłego gracza Wojskowych zastąpiono chorwackim zaciągiem, a na jego czele stał Romeo Jozak. Były szef akademii Dinama Zagrzeb zgrabnie określił zmiany przy Łazienkowskiej w rozmowie z TVPSPORT.PL, gdy odwiedził stolicę w 2020 roku. – Nie znam tu już praktycznie nikogo. W zarządzie pozostali ci sami ludzie, ale nie miałem okazji porozmawiać z Dariuszem Mioduskim czy Tomaszem Zahorskim. Trudno nie dostrzec problemu, którym jest ciągła rotacja w drużynie. Z nowymi piłkarzami jest tak, jak i z trenerami: każdy potrzebuje chwili na adaptację i pokazanie pełni umiejętnościstwierdził Jozak.

Nie żyje legendarny piłkarz Legii

Czytaj też

Nie żyje Jan Pieszko (fot. PAP)

Nie żyje legendarny piłkarz Legii

Kun: Popełniam mało błędów. Selekcjonera przekonała równa forma
Patryk Kun (fot. TVP)
Kun: Popełniam mało błędów. Selekcjonera przekonała równa forma

Czas próby Legii. Mistrz poradzi sobie w "wadze ciężkiej"?

Czytaj też

Raków Częstochowa – Legia Warszawa (sobota 18.03, 15:00). Transmisja w TVP

Czas próby Legii. Mistrz poradzi sobie w "wadze ciężkiej"?

Jozaka zastąpił Dean Klafurić, który jako ostatni trener Legii mógł cieszyć się z dubletu. Jednak od początku zarząd Wojskowych nie miał do niego zaufania. Po sezonie rozmawiano z Adrianem Gulą, Miguelem Cardoso, Jerzym Brzęczkiem czy Grahamem Potterem. Nie wyszło, więc Chorwat został na stanowisku. Na chwilę. Porażka ze Spartakiem Trnawa sprawiła, że tymczasowym szkoleniowcem został Vuković, a zaraz po nim drużynę przejął Ricardo Sa Pinto.

Portugalczyk otrzymał długą umowę, choć jego przeszłość wskazywała, że nigdzie nie potrafi zagrzać miejsca na dłużej. Obawy błyskawicznie się potwierdziły, bo ujawnił się despotyczny charakter Sa Pinto, który nie szanował piłkarzy i pracowników klubu. Szkoleniowca bali się nawet jego współpracownicy. To nie mogło się udać i faktycznie skończyło się zwolnieniem po 28 meczach. Drużynę znów przejął Vuković, lecz tym razem stało się to na dłużej.

Serb zmienił zespół, pomógł w oczyszczeniu drużyny i rewolucji. Wytrzymał na stanowisku przez 538 dni, co jest rekordem ery Mioduskiego. Vuković potrafił doprowadzić warszawian do mistrzostwa Polski, a także notował widowiskowe wyniki, jak choćby wygrana 7:0 z Wisłą Kraków. Ale kłopotem okazały się europejskie puchary i to one przesądziły o losie szkoleniowca. Jego następcą został Michniewicz, który znów zdobył tytuł, a nawet poprowadził Wojskowych do przełamania impasu w Europie. Ale cała runda jesienna obecnego sezonu upływała pod znakiem tarć. Nie brakowało wiele, by szkoleniowiec stracił pracę jeszcze przed startem rozgrywek, bo tak duże były tarcia między nim a Mioduskim. Ostatecznie pozostał na stanowisku, a o zwolnieniu przesądziła zła postawa zespołu w Ekstraklasie. Inna sprawa, że zarząd Legii nie sprawiał wrażenie, że żałuje rozstania ze szkoleniowcem.

Drużynę po Michniewiczu miał odmienić Marek Gołębiewski. Przy Łazienkowskiej panowało przekonanie, że wystarczy pożegnać poprzedniego szkoleniowca i drużyna od razu ruszy z kopyta. Problemy zostały jednak źle zdiagnozowane, choć to coś, do czego w stolicy można się było przyzwyczaić. Skończyło się pogrążaniem w ciemności i kolejnymi porażkami. Legia nie potrafiła punktować, a sam Gołębiewski zrozumiał, że nie jest w stanie oddziaływać na zawodników i złożył dymisję po 48 dniach. Szkoleniowiec rezerw musiał też mieć świadomość, że za jego plecami regularnie trwały rozmowy z innymi szkoleniowcami.

Legia była w tragicznym położeniu. Mistrzowie Polski spędzili zimę na siedemnastym miejscu w tabeli. Myślenie o walce o utrzymanie musiało stać się realne. A jak trwoga, to zgłoszono się do Vukovicia, który wciąż miał kontrakt z warszawskim klubem. Ten nie odmówił. – Pali się w Legii, ale odczuwam to tak, że pali się też mój dom i muszę pomóc – deklarował Serb. Początki były trudne, ale teraz stołeczny zespół zaczął wychodzić na prostą.

Vuković pomógł, ale nie jest jasne, co stanie się po zakończeniu sezonu. W grudniu Legia marzyła o zatrudnieniu Marka Papszuna, który ostatecznie pozostał w Częstochowie. Potem temat upadł, ale poszukiwania w kontekście lata wciąż trwają. Jednym z kandydatów jest Kosta Runjaić, który obecnie pracuje w Pogoni Szczecin.

Długi wymuszają transferowe oszczędności


Pięć lat Mioduskiego w Legii to także nieustające myślenie o finansach. Stołeczna drużyna regularnie zakładała w swoim budżecie grę w europejskich pucharach. Nie wychodziło, więc plany nie pokrywały się z rzeczywistością. Nie wszystko dało się nadrobić sprzedażą zawodników. Jaki jest efekt? Mistrz Polski jest aktualnie zadłużony na blisko 200 milionów złotych.

Wysokie zadłużenie Legii sprawia, że stołeczny klub nie ma zbyt wielu opcji, by szaleć na rynku transferowym. Sama wymiana kadry zarządzającej nie wpłynęła na sytuację finansową. W grudniu 2020 roku nowym dyrektorem sportowym został Jacek Zieliński. Były piłkarz Legii wciąż ma ograniczone pole manewru, bo musi szukać pośród okazji i graczy, którzy są dostępni za darmo, choćby po wygaśnięciu kontraktu. Podobnie wyglądała sytuacja Radosława Kucharskiego. Legia zmienia ludzi, choć nie zmienia swoich możliwości.

Czas próby Legii. Mistrz poradzi sobie w "wadze ciężkiej"?

Czytaj też

Raków Częstochowa – Legia Warszawa (sobota 18.03, 15:00). Transmisja w TVP

Czas próby Legii. Mistrz poradzi sobie w "wadze ciężkiej"?

Czekamy na Szkocję i finał barażów. Zobacz konferencję Michniewicza
Czesław Michniewicz, konferencja, reprezentacja Polski
Czekamy na Szkocję i finał barażów. Zobacz konferencję Michniewicza

Były sędzia FIFA: karny dla Rakowa był prezentem od Legii

Czytaj też

Mateusz Wieteska fauluje Giannisa

Były sędzia FIFA: karny dla Rakowa był prezentem od Legii

Transfery Legii najdobitniej zamykają się w podsumowaniu kwot finansowych. Stołeczny klub na początku kadencji Mioduskiego miał problem z zarabianiem na zawodnikach. Potem ten temat ruszyły przypadki Radosława Majeckiego oraz Sebastiana Szymańskiego. Tylko na nich dwóch, Wojskowi zgarnęli około 12,5 miliona euro.

Legia nieźle zarabiała także na sprzedaży Vadisa Odjidji–Ofoe (2 mln), Jarosława Niezgody (3,5 mln), Michała Karbownika (5,5 mln), Josipa Juranovicia (3 mln) oraz Luquinhasa (3,2 mln). Poniżej dwóch milionów euro Wojskowi otrzymali też za Arvydasa Novikovasa (300 tysięcy), Carlitosa (1,8 mln), Sandro Kulenovicia (1,5 mln), Cafu (400 tysięcy), Jakuba Ojrzyńskiego (300 tysięcy), Thibault Moulina (1,3 mln) oraz Armando Sadiku (1 mln).

Łącznie warszawianie zarobili na transferach w ostatnich pięciu latach ponad 36 milionów euro. Jak to skonfrontować z zawodnikami, którzy trafiali na Łazienkowską? Legia zaszalała, gdy za 1,8 miliona euro kupiła Bartosza Slisza, który został najdroższym transferem w PKO Ekstraklasie. Około 1,4 miliona euro zapłacono za Lirima Kastratiego, który strzelił gola w Moskwie, ale regularnie wykazuje się także brakiem pomyślunku. Reprezentant Kosowa już zapracował na miano wielkiej pomyłki.

Legia musi wykazywać się kreatywnością na rynku. Przykładem niech będzie Juranović, który został pozyskany za około 400 tysięcy euro, ale warszawianie nie mieli pieniędzy, więc przelewali mniejsze sumy w ratach. Taki typ transferów był regularnie praktykowany przez mistrzów Polski. Nie inaczej było z Kastratim. W jego przypadku blisko milion euro zaległości zostało umorzone przez Dinamo w imię tego, że Wojskowi zgodzili się na przenosiny do Chorwacji Mahira Emrelego, który wytoczył wojnę władzom warszawskiego klubu po incydencie z kibicami w autokarze.

Trudno oszacować kwotę, którą Legia przez ostatnie pięć lat wydała na transfery. Można przewidywać, że są to pieniądze rzędu siedmiu – dziesięciu milionów euro. W ten sposób dochodzi się do wniosku, że warszawianie zarobili na zawodnikach, na czysto, 25 milionów euro. Te pieniądze bardzo często szły na spłatę aktualnych zobowiązań czy inne elementy funkcjonowania klubu. Jaki procent funduszy trafiał na wzmocnienie kadry i pozyskanie nowych graczy? To około 25 procent.

Burza w stolicy


Obecny sezon ukazał Legię w kryzysie. Nie jest to jednak coś, czego nie spodziewano się pośród obserwatorów stołecznego klubu. Wiele wskazywało, że taki czas będzie musiał nadejść, bo mistrzom Polski brakuje fundamentów, za to wciąż w klubie panuje tymczasowość.

Przy Łazienkowskiej rozpoczynano projekty i często nie dochodziło do ich finalizacji. Regularnie zmieniały się koncepcje. Tak było w przypadku akademii, projektów kierowanych do kibiców, w kontekście budowy zespołu czy myśli szkoleniowej. Ciągłe nowości nie pozwalały na budowanie trwałości. Raz za transfery odpowiadał dyrektor sportowy, innym razem decydowano się na powierzenie polityki czeskiej firmie, która bazowała na liczbach. Roszady na licznych stanowiskach prowadziły do rozmycia odpowiedzialności za konkretne decyzje. Często dochodziło do pomieszania z poplątaniem.

W całym tym zamieszaniu bardzo pozytywnie trzeba oceniać powstanie ośrodka treningowego w Książenicach obok Grodziska Mazowieckiego. Legia zyskała coś, co będzie służyło jej na lata. Warszawianie wciąż borykają się jednak z odpowiednim wykorzystaniem licznych boisk. Latem planowane są kolejne zmiany w funkcjonowaniu akademii. Wśród kandydatów na nowego dyrektora szkółki są Magiera oraz Marek Śledź.

Ostatnie miesiące są jednak powolnym usuwaniem się w cień przez Mioduskiego. Kibice stołecznego klubu na każdym meczu podkreślają, że działania prezesa i właściciela są złe. W trakcie obecnego sezonu fani Wojskowych organizowali protesty przeciwko 58-latkowi. Nie bez powodu wiceprezesem klubu do spraw zarządzania został Marcin Herra. Sprawy sportowe mają zaś spoczywać na barkach Zielińskiego.

Mioduski zamiast cieszyć się z piątej rocznicy samodzielnego dowodzenia Legią, przestał pojawiać się na meczach stołecznej drużyny. W tym roku 58-latek był na stadionie incydentalnie. Zabrakło go też na trybunach w trakcie prestiżowego meczu z Rakowem w Częstochowie. Wówczas na trybunach zasiedli Zieliński oraz Herra. Burza w stolicy wciąż jeszcze trwa, bo kurz po jesieni będzie opadał jeszcze długo. Legia kieruje się w stronę utrzymania, ale kilka fundamentalnych decyzji pozostało do podjęcia. Kto będzie trenerem w nowym sezonie? Kto zreformuje akademię? Jak będzie wyglądała stołeczna drużyna w kolejnych rozgrywkach? Zmiany w Legii trwają.

Były sędzia FIFA: karny dla Rakowa był prezentem od Legii

Czytaj też

Mateusz Wieteska fauluje Giannisa

Były sędzia FIFA: karny dla Rakowa był prezentem od Legii

Raków Częstochowa – Legia Warszawa. PKO Ekstraklasa, 26. kolejka [MECZ]
Raków Częstochowa – Legia Warszawa. PKO Ekstraklasa. Transmisja meczu na żywo online 19 marca 2022 (fot. Getty)
Raków Częstochowa – Legia Warszawa. PKO Ekstraklasa, 26. kolejka [MECZ]

Zobacz też
Mecze reprezentacji Polski w piłce nożnej w 2025 roku w TVP [WIDEO]
(fot. TVP SPORT)

Mecze reprezentacji Polski w piłce nożnej w 2025 roku w TVP [WIDEO]

| Piłka nożna / Reprezentacja 
Kompromitacja w Kiszyniowie. Przypominamy mecz z Mołdawią [SKRÓT]
(fot.

Kompromitacja w Kiszyniowie. Przypominamy mecz z Mołdawią [SKRÓT]

| Piłka nożna / Reprezentacja 
Korona się wzmacnia! Ciekawy transfer w PKO BP Ekstraklasie
Nikodem Niski (pierwszy z lewej – fot. Getty Images)

Korona się wzmacnia! Ciekawy transfer w PKO BP Ekstraklasie

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Z Celticu do PKO BP Ekstraklasy. Hit na horyzoncie
Maik Nawrocki może wrócić do PKO BP Ekstraklasy (fot. Getty)

Z Celticu do PKO BP Ekstraklasy. Hit na horyzoncie

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Nowy trener klubu z Ekstraklasy: widzę fundamenty, by zbudować silną drużynę
Luka Elsner podczas pierwszej konferencji prasowej (fot. PAP)

Nowy trener klubu z Ekstraklasy: widzę fundamenty, by zbudować silną drużynę

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Lazio i inne wielkie kluby zainteresowane gwiazdą Jagiellonii!
Pululu trafi do Serie A? (Fot. Getty Images)
polecamy

Lazio i inne wielkie kluby zainteresowane gwiazdą Jagiellonii!

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Chelsea chce reprezententa! Ekstraklasowicz zrezygnuje z wielkiej kasy?!
Bright Ede może trafić do wielkiego klubu. Warunek jest jednak jeden (fot. PAP).
polecamy

Chelsea chce reprezententa! Ekstraklasowicz zrezygnuje z wielkiej kasy?!

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Nadchodzi Superpuchar Polski! Kiedy mecz Lech – Legia?
Nadchodzi Superpuchar Polski! Kiedy mecz Lech – Legia? (fot. Getty)

Nadchodzi Superpuchar Polski! Kiedy mecz Lech – Legia?

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Oficjalnie: Cracovia zaskoczyła. Sprowadziła trenera z Ligue 1!
Piłkarze Cracovii (fot. Getty Images)

Oficjalnie: Cracovia zaskoczyła. Sprowadziła trenera z Ligue 1!

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Był pierwszym trenerem w Ekstraklasie, zostanie... asystentem Papszuna
Trener Dawid Kroczek będzie asystentem Marka Papszuna w Rakowie Częstochowa (fot. Getty).

Był pierwszym trenerem w Ekstraklasie, zostanie... asystentem Papszuna

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Polecane
Najnowsze
Osłabienie reprezentacji. Zieliński nie zagra z Mołdawią!
pilne
Osłabienie reprezentacji. Zieliński nie zagra z Mołdawią!
fot. Tomasz Markowski
Mateusz Miga
| Piłka nożna / Reprezentacja 
Piotr Zieliński (fot. PAP)
Co za zwrot! Lewandowski przyjeżdża na zgrupowanie kadry
Robert Lewandowski (fot. Getty Images)
pilne
Co za zwrot! Lewandowski przyjeżdża na zgrupowanie kadry
| Piłka nożna / Reprezentacja 
Mecze reprezentacji Polski w piłce nożnej w 2025 roku w TVP [WIDEO]
(fot. TVP SPORT)
Mecze reprezentacji Polski w piłce nożnej w 2025 roku w TVP [WIDEO]
| Piłka nożna / Reprezentacja 
French Open i mecz Polska – Mołdawia. Magazyn sportowy (Polskie Radio RDC)
Magazyn sportowy (Polskie Radio RDC) (06.06.2025)
French Open i mecz Polska – Mołdawia. Magazyn sportowy (Polskie Radio RDC)
| Magazyn Sportowy RDC 
Świątek nie miała szans z Sabalenką? "Obojętnie kto by zagrał, przegrałby"
Iga Świątek zakończyła turniej French Open na półfinale (fot. PAP/EPA)
Świątek nie miała szans z Sabalenką? "Obojętnie kto by zagrał, przegrałby"
| Tenis / WTA (kobiety) 
Polski trener szkoleniowcem beniaminka Bundesligi!
Lukas Kwasniok (fot. Getty Images)
Polski trener szkoleniowcem beniaminka Bundesligi!
| Piłka nożna / Niemcy 
"Nigdy nie będzie grał w piłkę". Druzgocące słowa o Grosickim
Kamil Grosicki (fot. Getty Images)
polecamy
"Nigdy nie będzie grał w piłkę". Druzgocące słowa o Grosickim
| Czytelnia VIP 
Do góry